31 października 2013

FT Island (Hongki) - Gdy wyznaje Ci swoje uczucia


Byłaś w ostatniej klasie. Uwielbiałaś biologię.
 Właśnie szłaś sprawdzić wyniki konkursu, w którym brałaś udział.
Podeszłaś do tablicy i spojrzałaś na kartkę. Nie było tam twojego nazwiska. No trudno. Nie zostałaś laureatem, ale cieszyłaś się, że zaszłaś tak daleko. Z drugiej strony było Ci smutno. Bo tak bardzo się starałaś. Zarywałaś noce, żeby się nauczyć całego materiału. Hongki pomagał Ci w nauce. Nawet się nie spodziewałaś, że biologia jest jego ulubionym przedmiotem.
Wyciągnęłaś telefon i napisałaś do Hongkiego.
„Nie udało się.”
Nie spodziewałaś się szybkiej odpowiedzi od chłopaka, bo wiedziałaś, że ma pracę.
„Aigoo! Nie przejmuj się ____. I tak jesteś najlepsza ; )”
Uśmiechnęłaś się. Hongki zawszę umiał Cię pocieszyć.
„Ps. Dziś mam wolne i Twoja mama prosiła, żebym Cię odebrał xD kekekekeek”
Parsknęłaś śmiechem. Wiedziałaś jak wygląda to jego odbieranie Cię ze szkoły. Zawsze chodziliście na lody, których Twoja mama nie pozwalała Ci jeść. Bo niby są niezdrowe… Uwielbiałaś te wasze wyjścia. Mogłaś wtedy pobyć ze swoim oppą.
- ____.
Usłyszałaś głos swojego chłopaka.
- Cześć. – powiedziałaś z uśmiechem.
- Coś się stało? – zapytałaś zmartwiona, widząc, że mina chłopaka nie drgnęła.
- Musimy porozmawiać. Zaczekaj na mnie po lekcjach. – powiedział i poszedł.
Zmartwiłaś się. Nie wiedziałaś, co myśleć. Pierwszy raz widziałaś go tak poważnego.
Tak jak powiedział, zaczekałaś na niego.
- Przepraszam, że musiałaś na mnie czekać.
Nie odpowiedziałaś, tylko się uśmiechnęłaś.
- Nie wiem jak to powiedzieć. Nie chcę żebyś mnie znienawidziła.
Patrzałaś na niego zdziwiona. Przecież był twoim chłopakiem. Jam mogłaś go znienawidzić?
- Musimy się rozstać. – powiedział.
- Słucham..? – spytałaś zaskoczona tym co usłyszałaś. – Ty… zrywasz ze mną..?
Nie mogłaś w to uwierzyć.
- Naprawdę Cię przepraszam, ale nie mogę z Toba chodzić. To zniszczy moją reputację…
Co? Czy on to właśnie powiedział? Niemożliwe, Twój oppa taki nie jest. Przecież cię kocha.
 - ____ kocham Cię i nie chcę Cię zranić, bo zależy mi na Tobie…
- Chincha?- spytałaś z oburzeniem. – Gdyby tak było, to byś się tak nie zachował!
-____...
- Wiesz co, myślałam że jesteś inny. Pabo. – powiedziałaś i odwróciłaś się.
- Zaczekaj ____ - powiedział, łapiąc Cię za rękę.
- Na co mam czekać?!
- Nie chcę tego tak zakończyć…
- Dobra, to zróbmy tak. Udawajmy, że nic nie było. Ty zapomnisz o mnie, a ja o tobie! – wysyczałaś ze łzami w oczach. – Wtedy Twoja reputacja nie legnie w gruzach.
Pobiegłaś do w kierunku domu.
Nie mogłaś przestać płakać. Gdy byłaś już w domu od razu poszłaś do swojego pokoju, zamykając drzwi na klucz. Usiadłaś na podłodze, ciągle szlochając. Nie mogłaś w to uwierzyć. Kochałaś go, a on okazał się zwykłym dupkiem.
Twój telefon zaczął dzwonić. Nie chciałaś teraz z nikim rozmawiać.
Telefon nie przestawał dzwonić. Uspokoiłaś się i wyciągnęłaś go z torby.
- Yoboseyo? – zapytałaś pocierając oczy.
- ____! Gdzie jesteś?!
- W domu. Przepraszam oppa. Wyszłam wcześniej i zapomniałam do Ciebie zadzwonić. – powiedziałaś, starając się, żeby Twój głos brzmiał normalnie.
- Coś się stało? – spytał zmartwiony. – Źle się poczułaś?
- Nie, w porządku.
- Na pewno?
- Tak. Muszę kończyć. Pa. – powiedziałaś i rozłączyłaś się.
Rozpłakałaś się ponownie. Czułaś się taka żałosna. Nigdy nikt Cię tak nie potraktował.
Zasnęłaś.
Gdy się obudziłaś, było całkowicie ciemno na dworze. Leniwie poczołgałaś się do łóżka. Wzięłaś telefon do ręki i już miałaś iść ponownie spać.
Zerknęłaś na wyświetlać i ku Twojemu zdziwieniu miałaś piętnaście nieodebranych połączeń od Hongkiego.
Nagle do drzwi Twojego pokoju ktoś zapukał.
-____, wiem, ze tam jesteś! Otwórz mi.
Hongki? Co on tu robi? Przecież ma pracę.
Wstałaś z łóżka i podeszłaś do drzwi. Przekręciłaś kluczyk i złapałaś za klamkę. Uchyliłaś lekko drzwi i spojrzałaś na chłopaka. Był zdyszany i wystraszony. Gdy zobaczył twoją opuchniętą twarz, mocno Cię przytulił.
Nic nie mówił, tylko Cię mocno przytulał. W jego ramionach czułaś się bezpiecznie. Nie wytrzymałaś i znowu się rozpłakałaś.
-Uljima ___...
- Mianhe… - powiedziałaś i odsunęłaś się od niego.
- Co się stało? – spytał zmartwiony.
- Nic takiego. – powiedziałaś obojętnie i wstałaś.
Poszłaś w stronę drzwi i chwyciłaś za klamkę, ale Hongki nagle złapał Cię za rękę.
- ___... Przecież widzę. Proszę powiedz mi…
- ….
- To przez tego idiotę płaczesz?
Stanęłaś w osłupieniu i otwarłaś lekko buzię.
 Skąd Hongki wiedział, że masz chłopaka, przecież nic mu nie mówiłaś. Niewiele osób o tym wiedziało, nawet Twoja mama nic nie wiedziała.
- Skąd Ty..
- Nie bądź głupia… Przecież nie raz widziałem jak po Ciebie przyjeżdżałem… Tego nie dało się nie zauważyć… Jak patrzysz na niego uśmiechnięta…
- Hongki…
- Jak on na Ciebie patrzy… To było nie do zniesienia… Tak bardzo bolało… ___, ja chciałem, żebyście ze sobą zerwali…
- Wae? Hongki, przecież…
- Bo Cię kocham ___! – powiedział patrząc na Ciebie. – Bo nie mogłem znieść myśli, że ktoś inny niż ja Cię dotyka…
Stałaś bez ruchu patrząc nie niego. To nie możliwe… Oppa?
Patrzyłaś na Honkiego z niedowierzaniem. Przecież to był Hongki. Traktował Cię jak młodszą siostrę i nic więcej. Ty też starałaś się patrzeć na niego tylko w kategorii brata. Ale teraz? Gdy właśnie Twój oppa wyznał Ci miłość? Mogłaś już nie patrzeć na niego jak na brata? Ale przecież to nie logiczne… Nieraz rozmawialiście o swoich ideałach, nawet w jednym procencie nie byłaś jego ideałem. Dlaczego niby Cię kocha..?
- Oppa… To nie jest zabawne…- powiedziałaś i wyrwałaś rękę z jego uścisku.
-Myślisz, że żartuję? – spytał smutny.
- Tak, przecież nawet nie przypominam Twojego ideału…
-___... – powiedział i wstał.
Podszedł do Ciebie bliżej, a Ty się odsunęłaś. Kolejny krok Honkiego w przód, a Twój w tył. I jeszcze jeden w przód, aż Ty wpadłaś na drzwi. Staliście blisko siebie. Hongki przybliżył się do Ciebie, a Ty odwróciłaś głowę w bok. Staliście chwilę w tej pozycji, gdy nagle Hongki odsunął się od Ciebie…
- Mianhe…- powiedział i położył rękę na twojej głowie. – Nie powinienem…
Nic nie powiedziałaś, tylko wyszłaś z pokoju. Weszłaś do łazienki i szybko zamknęłaś za sobą zamek.
Hongki powiedział, że Cię kocha… ___ ogarnij się! Zero stresu… Musisz teraz do niego iść!
Zebrałaś się na odwagę i wyszłaś z łazienki.
Gdy weszłaś do pokoju, Hongki siedział smutny na łóżku. Usiadłaś koło niego. Siedzieliście w ciszy, bo żadne z was nie wiedziało co powiedzieć.
-Słuchaj…- powiedziałaś po chwili.
Hongki popatrzył Ci prosto w oczy.
-J-ja… Nie wiem co powiedzieć… Zaskoczyłeś mnie z tym…
- Nic nie mów ___. Nie powinienem był tego mówić. – przerwał Ci. – Wiem, że go kochałaś, a to co ja teraz zrobiłem było strasznie samolubne. Starałem się cieszyć razem z Tobą, ale gdy tylko widziałem Cię z nim, nie mogłem się powstrzymać. Nie powinienem mówić Ci tego. Jako dobry przyjaciel powinienem Cię teraz pocieszać, a nie…Boże jaki ze mnie idiota…
Słuchając słów Hongkiego poleciała Ci łza. Nie byłaś smutna. Nie przejmowałaś się teraz tym, że Twój chłopak Cię rzucił. Teraz byłaś szczęśliwa. Siedziałaś z Hongkim, swoim najlepszym przyjacielem w którym, jesteś zakochana od początków waszej znajomości.
- Teraz jeszcze prze zemnie płaczesz… - powiedział smutny.
- Od kiedy Ty…
- Od zawszę. Od początku naszej znajomości byłem w Tobie zakochany.
- Czemu nic nie mówiłeś?
- A jak myślisz? Zawszę traktowałem Cię jak młodszą siostrę, bo bałem się, że gdy to powiem zostawisz mnie…– spuścił głowę.
 Nie mogłaś w to uwierzyć. A więc to tak? Tyle czasu się męczyłaś i ukrywałaś swoje uczucia, a on teraz mówi Ci to samo…
- Pabo! – powiedziałaś i rozpłakałaś się na dobre.
-___... – powiedział zdezorientowany.
- Ja też cię kocham… Od początku…
Patrzył na Ciebie z niedowierzaniem. Pewnie był zaskoczony tym, co mu powiedziałaś. Nie mogłaś się powstrzymać i wtuliłaś się w niego. Hongki był w szoku. Dopiero po chwili objął Cię ramionami. Tak mocno jakby miał Cię zaraz stracić. Jakby to był tylko sen, który miał się zaraz skończyć.
- Oppa… Du… Dusisz mnie… - wydyszałaś.
- Jezu przepraszam ___! – powiedział wystraszony.
- Pocałuj mnie oppa… - szepnęłaś.
Uśmiechnęłaś się czule i przybliżyłaś do Hongkiego. Objął Twoją twarz rękami i pocałował tak delikatnie, jakbyś była z porcelany. Składał motyle pocałunki w kącikach Twoich warg. Byłaś szczęśliwa.





___ 
Scenariusz dla Pedonoony ♥ Wiem, że Ci się spodoba ;D 
Kolejka jest już zamknięta. Tak dużo próśb ^_^ A teraz mam tyle pomysłów w głowie ;D 

8 komentarzy:

  1. Podoba, podoba, jak każdy scenariusz zresztą xDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest genialny*.*
    Bardzo się cieszę, że masz wenę, oby tak dalej. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, supcio! Taki smutny, ale ja tam kocham smuty XD No i jak mam skomentować? Jest najlepszy i absolutnie perfekcyjny, tyle powiem XD
    Czekam na więcej ^_^
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  4. No, ja się mogę jedynie zgodzić z powyższymi komentarzami :)
    Cudeńko :3
    ~chu *3*

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10:12 AM

    Jeju! Jakie to było cudowne *_*
    Czekam z niecierpliwością na kolejne~
    S.~

    OdpowiedzUsuń
  6. To było takie słodkie *_*
    Żądam więcej scenariuszy!:D
    Kekeke :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahhh...Nie wiem czemu, ale zobaczyłam tego posta dopiero dzisiaj. Mianhe :C
    Jak zwykle cudowny *w* BOSKI, BOSKI I JESZCZE RAZ BOSKI :3
    Oby rak dalej :D
    HWAITING ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku!!!!!!!!!! Jakie to było cudowne!! <3 <3 Więcej scenariuszy z Lee Hong Ki!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń