12 lutego 2015

Bangtan Boys (Suga) - Gdy kradnie Twoje żelki


Był jesienny, chłodny wieczór, a Ty szłaś do sklepu. Nie lubiłaś wychodzić wieczorami z domu, ale zapomniałaś zrobić zakupy wcześniej. Mieszkałaś sama, teoretycznie. Twoja mama pracowała za granicą i przyjeżdżała raz na miesiąc lub rzadziej. Dlatego musiałaś radzić sobie sama. Nie miałaś z tym jakiegoś problemu. Wiedziałaś, że Twoja mama ciężko pracuje, dlatego na nic się nie skarżyłaś. 
Gdy weszłaś do sklepu, poczułaś przyjemne ciepło. Chwyciłaś koszyk i weszłaś w pierwszą alejkę.  Gdy miałaś już wszystko co potrzebowałaś, skierowałaś się w stronę działu ze słodyczami. Uwielbiałaś żelki. Spojrzałaś na półkę. Są! Twoje ulubione żelki i to tego ostatnie. Sięgnęłaś po paczkę i włożyłaś ją do koszyka. Rozejrzałaś się jeszcze chwilę po półce szukając innych słodkości. Po chwili zauważyłaś, że ktoś grzebie w Twoim koszyku. Spojrzałaś na niego zdziwiona. 
- Przepraszam, co robisz? 
- Szukam żelek. 
- Słucham? 
- Żelek szukam. Nie widać? - spytał i spojrzał w Twoje oczy. 
Miałaś wrażenie, że skądś go znasz. Nie miałaś pewności skąd, ale znałaś bardzo dobrze tą twarz. 
- Oo... Są. - rzucił i wyciągnął opakowanie. 
- Ale to są moje żelki. - powiedziałaś po chwili. 
- A zapłaciłaś za nie? 
- Nie... 
- To nie są Twoje. - powiedział z uśmiechem i odszedł. 
Byłaś totalnie zaskoczona zachowaniem chłopaka. Jak on mógł zrobić coś takiego? Przecież to były twoje żelki... 
Przegrana podeszłaś do kasy i zapłaciłaś za zakupy. 
Nie umiałaś zrozumieć zachowania chłopaka. Dobra, rozumiesz że miał na nie ochotę czy coś, ale przecież Ty je pierwsza wzięłaś. Więc mógł się spytać albo cokolwiek... No, ale trudno ___, dzisiaj pooglądasz dramy bez żelek... Eh... 
Rano wstałaś wcześniej. Wzięłaś szybki prysznic, uczesałaś się i pomalowałaś lekko rzęsy. W Twojej szkole nie tolerowali mocnego makijażu. Nawet nie lubiłaś nakładać nie wiadomo czego na twarz. Lubiłaś być naturalna. Zjadłaś śniadanie, spakowałaś się i zaczęłaś ubierać mundurek. Nie lubiłaś w nim chodzić. Wyglądałaś w nim jak super porządna uczennica. W sumie i tak wszyscy tak na Ciebie patrzyli. Mówili, że jesteś utalentowana i zdolna. Byłaś przewodniczącą samorządu uczniowskiego i załatwiałaś wszystkie ważne sprawy. Wszyscy na Tobie polegali i brali z Ciebie przykład. Tylko Twoi najbliżsi przyjaciele wiedzieli jaka jesteś na prawdę. Nigdy nie chciałaś być tą grzeczną... Wolałaś być neutralna. 
Wyszłaś z domu wcześniej, żeby iść powoli, nie śpieszyć się. Lubiłaś spacerować, słuchając muzyki. Kiedy weszłaś przed szkolną bramę usłyszałaś znajomy głos. 
- Cześć ___. odwróciłaś się i zobaczyłaś swoją przyjaciółkę. 
- Cześć. - odpowiedziałaś. 
- Jesteś dzisiaj jakaś pochmurna. - powiedziała robiąc smutną minkę. 
- Nie mam żelek... 
- Nie przejmuj się. - powiedziała i złapała Cię za rękę. - Ja Ci kupiłam. - uśmiechnęła się i wyciągnęła z torby. 
- Min... - szepnęłaś ze szklanymi oczami. 
Żelki to było Twoje życie. Nikt o tym nie wiedział, tylko Min. Kochałaś ją. Nie, nie za żelki. Za to, że potrafiła Cię zrozumieć. 
- Nie rycz głupia. To tylko żelki. - uśmiech nie schodził jej z twarzy. 
- Wiesz ile dla mnie znaczą… 
- Wiem, wiem. Dlatego Cię tak bardzo rozpieszczam– powiedziała łapiąc Cię pod ramie. 
- Wczoraj miałam sobie je kupić, ale jakiś chłopak mi je ukradł… 
- Co Ty mówisz… - rzuciła zaskoczona. 
Opowiedziałaś jej o całej sytuacji. Min śmiała się z Ciebie i chłopaka. 
- A był chociaż przystojny? – spytała ubawiona. 
Tylko to Cię interesuje? – zaśmiałaś się. 
Weszłyście do szkoły śmiejąc się. Rozebrałyście się z kurtek i skierowałyście się w stronę sali. Dwie pierwsze lekcje miałyście razem. Nie przepadałaś za matematyką, ale wtedy mogłaś być w klasie z Min. 
- Spotkamy się na długiej przerwie. - powiedziała i pomachała Ci. 
Odmachałaś jej i poszłaś w stronę klasy w której teraz miałaś mieć lekcję. Szłaś po woli, nie śpiesząc się. Do dzwonka zostało dużo czasu. Nagle wpadłaś na kogoś upuszczając swoje książki. 
- Przepraszam bardzo - powiedziałaś i ukłoniłaś się. 
Zaczęłaś zbierać swoje książki i notatki z podłogi. 
- Proszę. - ktoś wyciągnął do Ciebie rękę podając książkę. 
- Dziękuję. - chwyciłaś  i spojrzałaś na tą osobę. 
Twoja mina momentalnie zrzedła. To był ten chłopak z wczoraj. 
- Ty... 
- Jestem Min Yoongi, ale mów mi Suga. - odpowiedział z uśmiechem. - Ty jesteś ___,prawda? 
Pokiwałaś głową i wstałaś z podłogi. 
- Miło Cię poznać. - powiedział i puścił Ci oczko. 
- Bez wzajemności. – powiedziałaś oschle. 
- Gniewasz się na mnie? – spytał zdezorientowany. 
- Nie… No co Ty. – syknęłaś i poszłaś do klasy. 
Przez resztę lekcji myślałaś o nim i jego zachowaniu. Nie dość, że jest złodziejem to jeszcze udaje niewinnego. Ale ___ skąd on mógł wiedzieć o żelkach? Nie interesuje Cię to. Były prawie Twoje i koniec. 
Na przerwie obiadowej, szybko poszłaś do klasy, gdzie czekała na Ciebie Min. Usiadłaś przed nią i wyciągnęłaś swoje jedzenie. Bez słowa zaczęłaś jeść. Min spojrzała na Ciebie zdziwiona. 
- Coś się… Stało? – zapytała niepewnie. 
- Tak… - odpowiedziałaś zła. – Ten koleś mnie denerwuje... 
- Kto? 
- Złodziej żelek! 
- To on chodzi do naszej szkoły? – spytała zdziwiona. 
- Na to wygląda. 
- Jak się nazywa? 
Su… Suga? – starałaś się przypomnieć. – Tak kazał do siebie mówić. 
Suga..? – powiedziała z opuszczoną buzią. 
- No tak. – odpowiedziałaś beznamiętnie. 
- I Ty nie wiesz kto to jest? 
- Jest złodziejem żelek? 
- ___, to jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Razem z resztą swojej paczki są nazywani Bangtan Boys. Nie wiedziałaś o tym? 
- Nie… - odpowiedziałaś zdziwiona. – Ale koniec o tych całych Bangtan Boys, porozmawiajmy o czymś innym. – zaśmiałaś się. 
Kiedy lekcje się skończyły, pożegnałaś się z Min. Chodziłaś na zajęcia dodatkowe, pomagałaś w bibliotece. Zajęcia minęły Ci bardzo szybko, czego nie chciałaś. Nie lubiłaś wracać do domu, bo wtedy byłaś sama. 
Wyszłaś ze szkoły i powoli szłaś w stronę domu. Po drodze weszłaś do sklepu. Nie planowałaś kupić czegoś szczególnego, po prostu chciałaś być jak najpóźniej w domu. Kupiłaś tylko makaron i kilka paczuszek z karmą dla kota. Twoja sąsiadka miała kilka. Czasami kupowałaś im jedzenie. 
Szłaś wąską uliczką pomiędzy blokiem a parkiem. Nagle światła zaczęły migotać, po czym zgasły. 
No pięknie, pomyślałaś. 
Lekko się zdenerwowałaś, ponieważ nie lubiłaś ciemności. Ulżyło Ci, że z daleka było widać napis sklepu całodobowego. Usłyszałaś jakiś szelest. Serce momentalnie zabiło Ci szybciej. Przyśpieszyłaś kroku, jednak zachowywałaś się racjonalnie. Głośniejszy szelest i od razu przestałaś myśleć normalnie. Jeszcze bardziej przyśpieszyłaś kroku. Układałaś sobie plan ucieczki na wszelki wypadek. Wolałaś być pewna. Przed tobą poruszył się worek koło śmietnika. Cała zbladłaś. ___ to pewnie jakieś zwierzę, nic takiego… Zwolniłaś kroku i starałaś się spokojnie ominąć śmietnik. Nagle z niego wyskoczył kot. Prawie wrzasnęłaś na cały głos. Złapałaś się za klatkę piersiową, twoje serce biło bardzo szybko. Spojrzałaś na kota i odetchnęłaś z ulgą. Kot podszedł do Ciebie i zaczął się ocierać o Twoje nogi. 
- I co? Myślisz, że się połasisz i będzie w porządku? – spytałaś ironicznie. 
Kot jakby rozumiejąc co do niego mówisz, zamiauczał. 
- A przepraszam gdzie? 
Kot zaczął szturchać Cię łapkami. 
- Oj dobra, dobra. – zaśmiałaś się i kucnęłaś. – Wybaczam. 
Pogłaskałaś go a on zamruczał. 
- Jesteś głodny? – spytałaś i zaczęłaś szukać w reklamówce karmy. – Proszę. – powiedziałaś i postawiłaś przed nim małą puszeczkę. 
Pogłaskałaś go jeszcze trochę i wstałaś. 
- No to do widzenia. – uśmiechnęłaś się i podniosłaś reklamówkę. 
Powoli odwróciłaś się i na kogoś wpadłaś. Pisnęłaś przerażona kiedy zobaczyłaś postać w czarnym kapturze. 
- Spokojnie ___, to ja. – powiedział i ściągnął kaptur. 
Suga..? – powiedziałaś przerażona. – Dlaczego? 
- Już dobrze. – powiedział łagodnie i zbliżył się do Ciebie. 
Pabo! - krzyknęłaś i uderzyłaś go torbą. 
Ała! 
- Dlaczego mnie tak straszysz? – krzyknęłaś i znowu uderzyłaś go torbą. 
- Wybacz, nie chciałem. – powiedział zasłaniając się rękami. 
- To trzeba było się bardziej skradać! 
- Nie skradałem się, zobaczyłem Cię i podszedłem. A gadałaś z kotem, to Ci nie chciałem przeszkadzać. – zaśmiał się. 
Spojrzałaś na niego gniewnie i podniosłaś reklamówkę, którą upuściłaś. 
- A tak właściwie co tu robisz? – spytał obserwując Cię. 
- Wracam do domu. 
- O tej godzinie? 
- Tak, a co? 
- Jest już późno. – powiedział zdziwiony Twoją beztroską odpowiedzią. 
- Możliwe. – rzuciłaś i odwróciłaś się od niego. 
- Odprowadzę Cię do domu. – powiedział i złapał reklamówkę. 
- Nie. 
- Tak. – powiedział stanowczo. – Jest już późno. 
- Dam sobie radę. – powiedziałaś szorstko. 
- A jak ktoś Cię napadnie? Nie dasz sobie rady... 
Spojrzałaś na niego z niezadowoloną miną. Rozważyłaś wszystkie za i przeciw. Z jednej strony nie chciałaś, żeby Cię odprowadzał, ale z drugiej miał rację. Jak ktoś Cię napadnie to nie dasz sobie rady… 
- Jak chcesz. – powiedziałaś beznamiętnie i ruszyłaś przed siebie. 
Usłyszałaś cichy śmiech chłopaka. Zignorowałaś to, nie chciałaś się denerwować. Suga zabrał reklamówkę z Twojej ręki. Spojrzałaś na niego zaskoczona. On tylko się lekko uśmiechnął. Już chciałaś coś powiedzieć, ale ugryzłaś się w język. ___ on chce Ci pomóc więc bądź miła. Nic Ci się nie stanie przecież. 
- Dlaczego tak późno wracasz? – spytał, przerywając ciszę. 
- Mam zajęcia dodatkowe w szkole. 
- I tak późno się kończą? 
- Nie, ale potem sprzątam bibliotekę. 
- Dlaczego to robisz? – spytał zdziwiony. – Przecież nie musisz tego robić. 
- Lubię to. – odpowiedziałaś i zerknęłaś na niego. 
Stanęłaś i spojrzałaś na niego zdziwiona. Teraz wiesz skąd go kojarzyłaś. 
- To Ty zawsze przeszkadzasz w bibliotece! 
- Ja? 
- Tak, z tą swoją bandą. Jesteście zawsze głośno i przeszkadzacie innym. 
Chłopak się tylko uśmiechnął i spojrzał na Ciebie. 
- Nie ciesz się! To jest wkurzające. 
- Ale tak ślicznie wyglądasz kiedy się złościsz, że nie da się nie cieszyć. 
Poczułaś się lekko zmieszana. 
- Nie mów tak... – powiedziałaś i opuściłaś głowę w dół. – Tutaj mieszkam. – dodałaś i wzięłaś reklamówkę z jego ręki. 
- Jesteś sama w domu? – spytał i spojrzał na okna. 
- Tak. Dziękuje za odprowadzenie mnie. – powiedziałaś i podeszłaś do drzwi. 
- Do zobaczenia. – uśmiechnął się i odszedł. 
- Do zobaczenia. – powtórzyłaś cicho i weszłaś do domu. 
Rano obudziłaś się dość wcześnie. Wyprostowałaś włosy, pomalowałaś lekko rzęsy i usta błyszczykiem. Założyłaś mundurek, ubrałaś buty i założyłaś słuchawki. Wyszłaś z domu, zamknęłaś drzwi. Obróciłaś się i stanęłaś zamrożona. Przed twoja furtka stał uśmiechnięty Suga. 
Dzień dobry. 
- Co tu robisz? – spytałaś zdziwiona 
- Przyszedłem po ciebie. – odparł uśmiechnięty. 
-Dlaczego? 
- Pomyślałem, że będziesz szła sama i... I fajnie było by iść razem. - podrapał się nerwowo po głowie. 
Okej...  powiedziałaś lekko zmieszana. – No to... Chodźmy... 
Zaczęliście rozmawiać. Nie tak jak do tej pory, wydawał się całkiem fajny. Normalnie z nim rozmawiałaś i jakoś polubiłaś go w jakiś sposób. 
Przez kilka dni Suga przychodził po Ciebie. Cieszyłaś się, bo nie szłaś sama, a do tego z Sugą mogłaś się smiać 
W szkole chciałaś odetchnąć, byłaś z Min ale potrzebowałaś t chwili do siebie. Poszłaś na najwyższe piętro w szkole. Lubiłaś tam być ponieważ nikt tamtędy nie chodził. Otworzyłaś paczkę żelek i zaczęłaś obserwować ludzi przez okno. Zapatrzyłaś się na woźnego, który grabili liście. Nagle poczułaś, że ktoś za tobą stoi. Obróciłaś się i zobaczyłaś Suge, który wyciąga żelki z opakowania. 
- Cześć złodzieju. – powiedziałaś z lekkim uśmiechem. 
- Cześć dziewczyno z żelkami. – wepchał do buzi wszystkie żelki. 
Westchnęłaś  z uśmiechem i wróciłaś do swoich obserwacji. 
- To co tam? 
W porządku, chciałam odetchnąć. – zamknęłaś oczy.  – Jestem taka zmęczona... 
- To czemu masz tak dużo zajęć? 
- Nie chce siedzieć sama w domu i dlatego późno wracam. Moja mama pracuje za granicą i rzadko jest w domu. 
- To tak jak moi rodzice, obydwoje są zapatrzeni pracą.  powiedział przygnębiony. – A co z twoim tatą? 
- Mój tata zmarł kiedy byłam mała... – odpowiedziałaś po chwili. 
- Przepraszam... 
- Nie przepraszaj, nie wiedziałeś... – uśmiechnęłaś się. – A mama tyle pracuje, żeby mi niczego nie brakowało. 
- Rozumiem. 
Dlatego tak bardzo lubię żelki. Kiedy mama krzyczała, że za dużo ich jem, tata po kryjomu dawał mi paczkę. - uśmiechnęłaś się na wspomnienie sceny z dzieciństwa.  
Suga przez moment obserwował Cię z małym uśmiechem. 
Aaaa... Jak chcesz to jeszcze je wypluje. - powiedział z udawaną powagą. 
Nie, dzięki. - zaśmiałaś się. 
Odsunęłaś się od okna. Zjadłaś ostatnia żelke i poszłaś w stronę korytarza. 
- Czekaj! – zawołał i dogonił cię. – Co robisz po szkole? 
- Zajęcia dodatkowe. - przypomniałaś. 
Nie idź. – złapał cię za rękę. – Chodź ze mną. 
Gdzie? – spytałaś. 
- Zobaczysz. – odparł z uśmiechem i znacząco poruszał brwiami. 
Uśmiechnęłaś się niepewnie i pokiwałaś głowa.  
Resztę lekcji przesiedziałaś niecierpliwie. Czekałaś tylko na ostatni dzwonek. Kiedy zadzwonił dzwonek, szybko wyszłaś z klasy. Ubrałaś kurtkę i szalik. Troszkę się wahałaś czy na pewno z nim iść, ale w sumie to co ci szkodzi. Kiedy wyszłaś ze szkoły zobaczyłaś Suge obtoczonego dziewczynami. Rozmawiał z nimi i śmiał się. Pomyślałaś, że nie będziesz mu przeszkadzała i wrócisz po prostu do domu. Kiedy Suga zobaczył jak idziesz, zawołał Cię i podszedł do Ciebie. 
Wiesz co, ja lepiej pójdę do domu, a ty idź gdzieś ze znajomymi... 
- No co ty, chodź! – powiedział z uśmiechem i złapał Cię za rękę ciągnąć do wyjścia. 
Poczułaś lekkie rumieńce na twarzy. Dobra ___ , to nic takiego. 
Poszliście na miasto, chodziliście po uliczkach pełnych sklepowych wystaw, śmialiście sięJakoś zupełnie inaczej to sobie wyobrażałaś. Nie myślałaś, że tyle łączy Cię z Sugą. 
- Chodźmy coś zjeść. – powiedział i pociągnął Cię w stronę jednej z knajpek. 
Zamówiliście jedzenie. Chwile czekaliście, aż dostaniecie swoje zamówienia. Kiedy kelnerka postawiła przed wami talerze, podziękowaliście i zaczęliście jeść. 
- Świetnie się dzisiaj bawiłam.  powiedziałaś po chwili. 
- O to mi chodziło. – uśmiechnął się szeroko. 
- Dlaczego? – spytałaś bez namysłu. 
- Zawsze jesteś poważna. – odpowiedział i spojrzał w Twoje oczy. – Chciałem zobaczyć jak się śmiejesz. 
Patrzyłaś na niego onieśmielona. Poczułaś jak twoja twarz staje s czerwona. 
- A poza tym fajnie jest coś zjeść razem. – obdarzył Cię drugim pięknym uśmiechem. 
Kiedy zjedliście Suga zapłacił i wyszliście. 
- Chciałbym Ci coś pokazać. – powiedział i złapał Cię za rękę. 
Pokiwałaś głowa, zgadzając się. 
Cała drogę Suga trzymał Twoją rękę. Szliście niecałe piętnaście minut. 
Jesteśmy. – powiedział zadowolony. 
- Jest... Jest przepięknie. – powiedziałaś widząc park na wzgórzu. 
Liście w odcieniach żółci i czerwieni pod wpływem wiatru opadły na ziemie. Słońce po woli zachodziło nadając niebu odcień lekkiego różu. 
- Lubię tu przychodzić. – uśmiechnął się zawstydzony. 
- Nie dziwie się, jest ładnie. – odparłaś. – A widoki... Zapierają dech w piersi. – westchnęłaś. 
- ___, chciałbym cię o coś zapytać. – zaczął niepewnie. 
- Słucham?  - zapytałaś i popatrzyłaś mu w oczy. 
Przez chwile stał jakby onieśmielony, wpatrywał się w Ciebie. 
Już nic... odprowadzę Cię do domu.  – powiedział. 
Kiedy dotarliście pod twój dom, podziękowałaś i pożegnałaś się z nim. 
Przez resztę wieczoru rozmyślałaś o wypadzie z Sugą. Miło spędziłaś czas, chodź się tego nie spodziewałaś. Nie myślałaś, żaż tak polubisz Suge. Wydawał się miłym, normalnym chłopakiem. 
Następnego dnia w szkole Min nie dawała Ci spokoju. 
- Siedzę sobie w klasie, patrzę przez okno a tam Suga ciągnie Cię są sobą. Co chciał? 
- Nic. – odpowiedziałaś i usiadłaś w ławce. 
Jak to nic? 
- Zabrał mnie na miasto. 
Min otworzyła szerzej oczy. Opowiedziałaś jej wszystko. Z każdym kolejnym twoim zdaniem widziałaś jak jej buzia otwiera się szerzej. 
- Podobasz się mu! – piosenka z radością. 
- Nie gadaj głupstw. 
- Nie gadam! Suga odmawia każdej dziewczynie, a tu nagle zabiera Cię na miasto. 
Nie wiem. – odparłaś beznamiętnie. - Nie interesuje mnie to. 
Przez kilka następnych dni dużo czasu spędzałaś z SugąPrzychodził po Ciebie do szkoły, odprowadzał. Często ze sobą jadaliście. Po szkole szliście do sklepu, wybieraliście składniki na kolacje. Razem gotowaliście. Na prawdę miło spędzałaś z nim czas. 
Szłaś korytarzem spotkać się z Suga. Chciał Ci kogoś podstawić. 
- To ona! Tak! – usłyszałaś za sobą szepty.  Zadaje się z Suga... Szkoda, że on to robi z litości. – zaśmiały się jakieś dziewczyny. 
Coraz częściej słyszałaś takie rzeczy na swój temat. Nie przejmowałaś się tym. Zawsze coś o tobie mówiono. 
Na końcu korytarza zobaczyłaś Suge ze swoją paczka. Stał tam, śmiał sięLubiłaś jego uśmiech. Był wtedy taki naturalny. 
- ___! – zawołał i podszedł do Ciebie. – Tak się cieszę, żprzyszłaś. – złapał cię za rękę i zaprowadził do kolegów. 
Ucieszyłaś się, kiedy zobaczyłaś szeroki uśmiech na jego twarzy. 
To jest ___. – powiedział do swoich kolegów. 
- Miło cię w końcu poznać ___. – powiedzieli chórem. 
- Was też. – odpowiedziałaś z uśmiechem. 
- Nasz Suguś tyle o tobie opowiadał. – powiedział jeden obejmując Cię ręką. 
Oh, naprawdę? – spytałaś zdziwiona. 
- Pewnie! Codziennie o Tobie mówi! – powiedział drugi. 
Suga uderzył go lekko w głowę. Chłopak zajęczał i złapał się za głowę. Uśmiałaś się widząc ta scenę. 
- Może się przedstawimy. – odezwał się najwyższy z chłopaków. 
Zaczęli się kolejno przedstawiać. Wyglądali na bardzo miłych chłopaków. Jak jedna wielka rodzina. Tak właśnie poznałaś BTS. Zaprzyjaźniłaś się z nimi. Razem z Min, lubiliście spędzać z nimi przerwy. Szczególnie Min. Widziałaś, że podoba się jej V. Dopingowałaś ja. Widziałaś, że ona tez mu nie jest obojętna. 
- Co chcesz dzisiaj na obiad? – spytałaś kiedy Suga ubierał kurtkę. 
- Nie wiem... Może spaghetti? – odparł i owinął cię szalikiem. 
- Jedliśmy je wczoraj. – zaśmiałaś się. 
- To może zróbmy pizzę.  
Okej, tylko nigdy nie robiłam. 
- Ja potrafię! – powiedział dumny. 
- Tak? – spytałaś z lekkim podziwem. 
- Pomimo tego ze jestem chłopakiem to umiem gotować. 
- To dzisiaj będziesz głównym kucharzem. 
- Na to liczę. – zaśmiał się. 
Szybko weszliście do domu, rozebraliście się i zaparzyliście herbatę. Kiedy już się rozgrzaliścieSuga zabrał się do robienia ciasta. Do ciebie należało pokrojone wszystkich składników. Ciasto wyrosło, rozgnietliście je i dodaliście pokrojone składniki. 
- Nie wyciągaj gołymi rękami. – powiedziałaś kiedy zobaczyłaś, jak Suga otwiera piekarnik. 
- Spokojnie. – odpowiedział i wyłączył piekarnik. – Jestem specjalistą. – zaśmiał się. 
Wyciągnęłaś szklanki i talerze i ustawiłaś je na stole. 
Aaaa, parzy, parzy! – jęknął. 
Odwróciłaś się i zobaczyłaś jak Suga szybko kładzie gorąca blachę na blat. Chwyciłaś jego ręce i szybkim ruchem wysadziła spod zimna wodę. 
Pabo... Mówiłam ci o tym. 
- Zapomniałem. – powiedział ze skrucha. 
- Jak dziecko. – zaśmiałaś się. 
Suga obserwował cię przez dłuższa chwile. Zerknęłaś na niego. Kiedy to zrobiłaś on Patrzył Ci prosto w oczy. 
- Boli Cię? – spytałaś z troska i odwróciłaś wzrok. 
- Nie... – szepnął ci prawie do ucha. 
zerknęłaś na niego niepewnie. Zobaczyłaś, że jest wpatrzony w ciebie. Zaczął lekko się pochylać ku tobie. Nie wiedziałaś jak zareagować. Spędzona odsunęłaś się nerwowo i zamknęłaś wodę. 
- To co, jeździmy. – odwróciłaś się. 
- Tak... 
Myślałaś, że przez to co się stało będzie jakoś niezręcznie, ale nie było. Suga był taki jak zawsze. Ucieszyło cię to. 
Mogłaś się przyznać sama sobie, że poczułaś coś więcej do niego. Z biegiem czasu zakochałaś się w tym złodzieju żelek. Dobrze czułaś się w jego towarzystwie. Na początku nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli, ale kiedy widziałaś jego roześmianą twarz, czułaś w brzuchu motyle. Ciągle się rumieniłaś, kiedy powiedział Ci coś miłego. Oczywiście zawsze tłumaczyłaś się tym, ze jest Ci gorąco, albo źle się czujesz. Jak na razie to umiałaś to przed nim ukryć. Bo co jeśli przestaniecie się przez to przyjaźnić? 
Przez pewien czas, można powiedzieć, żdziewczyny ze szkoły nie nawidziły cię. Mówiły o tobie źle, czasami zostawiamy rożne liściki „zostaw Suge” lub „Bangtan są nasi”. Z dnia na dzień to się nasilałoNa początku to ignorowałaś, ale z czasem stało się to nieznośne. Kiedy zostawiałaś rzeczy w klasie, były one porozwalane. Nie chciałaś o tym mówić Sudze, sama sobie z tym poradzisz. Nie chciałaś go martwić. 
Siedziałaś razem z chłopakami. Była przerwa obiadowa, wszyscy zjadali ze smakiem swoje jedzenie. Czekałaś na Min, miła coś do załatwienia w pokoju nauczycielskim. Kiedy poznałaś ja z chłopakami nie spodziewałaś się, ze Min odraz będzie się z nimi tak dobrze dogadywać. Cieszyło Cię to. Szczególnie, że widziałaś ogromne postępy miedzi nią a V. Widziałaś, że ciągnie ich do siebie. Chociaż rzadko ze sobą rozmawiali, to widziałaś ich spojrzenia na siebie. Znałaś dobrze Min, zawsze była pewna siebie. A teraz? Była nieśmiała. Wiedziałaś o tym, widziałaś jak jej się podoba. Dlatego taka była. Pomyślałaś o sobie. Nie byłaś nieśmiałą w stosunku do Sugi, ale momentami nie wiedziałaś jak się zachować czy odpowiedzieć, żeby wyjść naturalnie. 
Mogę z tobą porozmawiać? – spytał V i usiadł koło ciebie. 
- Pewnie. – uśmiechnęłaś się. 
- Jak myślisz... Czy Min chciała by... – zaczął niepewnie. 
- Chciałaby co? – zerknęłaś na niego. 
Pójść ze mną na randkę? – dokończył cicho. 
- Nie wiem. 
Zobaczyłaś jak chłopak posmutniał. 
- Spytaj ją. – dodałaś z uśmiechem. 
- A jeśli odmówi? 
- Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz. 
Wiem, ale nadal... 
- Słuchaj... – zaczęłaś. - Po prostu zapytaj jej. Nie martw się czy odmówi. 
Cały czas promiennie się do niego uśmiechałaśChłopak spojrzał na Ciebie i też się uśmiechnął. Spojrzał w stronę drzwi. Obróciłaś się i zobaczyłaś Min. 
- Tak zrobię. – powiedział i poczochrał Ci włosy. 
Patrzyłaś jak niepewnie podchodzi do Min. Nerwowo zaczął się drapać po głowie. Min na początku zdziwiona zaczęła kiwać głową, z każdą kolejną chwilą pojawiał się coraz większy uśmiech. Ty sama też zaczęłaś się uśmiechać. 
- Co się stało, że się tak szczerzysz? – zapytał Suga i usiadł koło Ciebie. 
- Tajemnica. – zaśmiałaś się. 
- Mi nie powiesz? - posmutniał. 
- No dobra, V zaprosił Min na randkę. – powiedziałaś uradowana. 
Suga popatrzył na Ciebie z niedowierzaniem. 
- Żartujesz? 
- Nie. 
- To, to świetnie. – uśmiechnął się po chwili. – Od dawna podobała mu się Min… 
- Tak? – zdziwiłaś się. 
On pokiwał głową. 
- Jak jeszcze was nie znaliśmy, widziałem jak na nią patrzy. – powiedział ciszej. – Zresztą nie tylko on tak miał. – jeszcze bardziej ściszył głos. 
Popatrzyłaś na niego zastanawiając się co ma na myśli. Nie zdążyłaś się zapytać, ponieważ ktoś go zawołał. Po chwili pożegnałaś się, z wszystkimi i poszłaś w stronę swojej klasy. Miałaś mieć kartkówkę i chciałaś sobie trochę powtórzyć. Usiadłaś i zaczęłaś czytać swoje notatki. 
- Ty jesteś ___? – spytała jakaś dziewczyna stojąc przed Twoją ławką. 
- Tak. – odpowiedziałaś i popatrzyłaś na nią. 
- Słyszałam, że zadajesz się z Bangtanami. 
- A i owszem. – wróciłaś do czytania notatek. 
- Jaka bezczelna. – usłyszałaś szepty dziewczyn, które stały za nią. 
- Masz się od nich odczepić! – powiedziała ostro. 
Miałaś już dość tego wrogiego nastawienia do Twojej osoby. Pomimo tego, że byłaś kiedyś ich autorytetem, teraz się stałaś zagrożeniem. Jak łatwo można zyskać wrogów – pomyślałaś. 
- Dlaczego? – spytałaś spokojnie. 
- Bo oni są nasi. – odezwała się jedna z „obstawy”. 
- Dziwne… Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś był kogoś. 
- Nie prowokuj nas! 
- To wy same się prowokujecie, ja tylko spokojnie wam odpowiadam. 
Dziewczyna, która stała na przodzie złapała Cię za włosy i mocno pociągła. 
- Puść mnie! – krzyknęłaś. 
- To się od nich odczep! 
Chwyciłaś dziewczynę za rękę i mocno wbiłaś jej paznokcie. Dziewczyna jęknęła z bólu i puściła Twoje włosy. 
- Co tu się dzieje? – spytał zdenerwowany nauczyciel. 
- Proszę pana w ___ wstąpił jakiś demon! – zawołały dziewczyny. 
- Rzuciła się na mnie!  powiedziała dziewczyna i pokazała ślad po Twoich paznokciach. 
- To nie prawda! – krzyknęłaś. 
- Idźcie do pielęgniarki, a Ty ___ do dyrektora. – powiedział ostro nauczyciel. 
- Ale… 
- Żadnych ale! 
Spojrzałaś na dziewczyny i poszłaś do gabinetu dyrektora. 
- Pierwszy raz zrobiłaś coś takiego. – powiedział oburzony dyrektor. – Zawsze byłaś przykładna i porządna, a teraz? 
- Ale dyrektorze… 
- Nie próbuj zwalać winy na innych. 
- Ale ja naprawdę nic nie zrobiłam, to te dziewczyny zaczęły! 
- Powinnaś się wstydzić ___. To do Ciebie nie podobne zrzucać winę na innych. Powinnaś dawać przykład. 
Opuściłaś głowę na dół. Dlaczego on Ci nie wierzył? Przecież jesteś najlepszą uczennicą. 
- Jako, że masz najlepsze wyniki w szkole, nie zawieszę Cię. Masz tylko zostawać po szkole i pomagać w lekcjach innym uczniom przez następny tydzień. Zrozumiano? 
- Tak. 
- Możesz już iść. 
Wychodząc z gabinetu, wpadłaś na Sugę. 
- O, co Tu robisz? – spytał zaciekawiony. 
- Dyrektor mnie wezwał… 
- Pewnie gratulował Ci świetnych wyników. – uśmiechnął się szeroko. 
Pokiwałaś lekko głową. Nie chciałaś mu mówić o tym co się stało. 
- Słuchaj… - zaczął niepewnie. – Skoro V to zrobił to ja też… 
Patrzyłaś na niego zaciekawiona. 
- Pójdziesz ze mną na randkę? – zapytał niepewnie. 
Twoje oczy się rozszerzyły. 
- Jeśli nie chcesz to zrozumiem… - zaczął kiedy zobaczył Twoją minę. 
- Nie, nie! – zaprzeczyłaś machając lekko rękoma. – Z przyjemnością pójdę. – uśmiechnęłaś się. 
- Tak? To cudownie. – powiedział uradowany i przytulił Cię. 
Ucieszyłaś się bardzo, że idziesz z nim na randkę. Nie jako przyjaciele. 
Umówiliście się na sobotę. Cały poranek skakałaś, tańczyłaś, cieszyłaś się z randki. Min przyszła do Ciebie i pomagała wybrać ubrania. Zrobiła Ci delikatne kreski i pomalowała rzęsy. Postanowiłyście, że ubierzesz czarne leginsy i długi, luźny sweter. Do tego ciepłe kozaki i gruba kurtka. Była już zima, na zewnątrz było zero stopni. Wyszłaś przed dom, gdzie Suga już na Ciebie czekał. 
- Ślicznie wyglądasz. – powiedział i przytulił Cię na przywitanie. 
- Dziękuję. – uśmiechnęłaś się. 
Złapał Cię za rękę i poszliście w stronę kina. Zabrał Cię na komedię romantyczną. Bardzo lubiłaś tego typu filmy, miłość z szczęśliwym zakończeniem. Zawsze marzyłaś o takim czymś w swoim życiu. Po kinie poszliście do kawiarenki na gorącą czekoladę. Zachowywaliście się tak jak zawsze. Cieszyłaś się, że tak dobrze się z nim dogadywałaś. 
- Dziękuję za dzisiaj. – powiedziałaś kiedy odprowadził Cię do domu. 
Nie dziękuj. – uśmiechnął się. 
- To do zobaczenia w szkole. – powiedziałaś i odwróciłaś się. 
- Zaczekaj ___. – Suga złapał Cię za rękę. 
Odwróciłaś się do niego. Patrzyłaś jak chce coś Ci powiedzieć, ale nie może. Przechodził niecierpliwie z nogi na nogę. 
- Ja… - nie dokończył, ponieważ go pocałowałaś. 
Delikatnie całowałaś zaskoczonego Sugę. Po chwili objął Cię w tali oddając pocałunek. Całowaliście się delikatnie jakbyście mieli się rozpaść na kawałki. Objął lekko dłońmi Twoją twarz i ostatni raz musnął Twoje usta. Otworzyłaś po woli oczy. Zdałaś sobie sprawę z tego co zrobiłaś. Odsunęłaś się spanikowana. 
- Przepraszam. – szepnęłaś i weszłaś do domu. 
Przez resztę wieczoru rozmyślałaś o tym co się stało. Pocałowałaś go. Nie chciałaś tego zrobić… A może chciałaś? Kochałaś go. Oczarował Cię swoją osobą. W tamtym momencie poczułaś, że musisz to zrobić. Ale dlaczego? Jak teraz spojrzysz mu w twarz..? 
Kiedy przyszłaś do szkoły nie chciałaś być sam na sam z Sugą. Ciągle siedzieliście w grupie. Chciałaś uniknąć rozmowy o tym co stało się w sobotę. Bałaś się tego… 
Opowiedziałaś wszystko Min. Stwierdziła, że powinnaś mu wszystko powiedzieć. Nie posłuchałaś jej. 
- ___... – powiedział Suga, kiedy wychodziłaś z klasy. – Będę czekał przed szkołą. 
- Przepraszam, dzisiaj zostaję po lekcjach. – uśmiechnęłaś się niepewnie. – Więc wróć sam. 
Przez następne kilka dni, unikałaś Sugi. Nie chciałaś z nim rozmawiać... A zajęcia po lekcjach ułatwiały Ci sprawę. 
Siedziałaś w bibliotece i czekałaś na kogoś, żeby pomóc mu w lekcjach. 
- Jeszcze tylko dzisiaj… - westchnęłaś. 
Już prawie tydzień pomagałaś w lekcjach. Codziennie zostawałaś dwie godziny w bibliotece. Cieszyłaś się, że Twoja kara już się kończy. Ale jeśli się kończy, to będziesz wracała normalnie do domu. Jak wtedy unikniesz bycia sam na sam z Sugą? Do tych czas dobrze Ci to wychodziło. Jeśli zaczynał rozmowę, mówiłaś, że musisz iść i uciekłaś. 
Dzisiaj bibliotekarka poszła wcześniej do domu. Siedziałaś sama, spojrzałaś na zegarek. Jeszcze tylko pół godziny. Westchnęłaś ponownie. Usłyszałaś jak ktoś wchodzi do biblioteki. Spojrzałaś w stronę drzwi i cała zbladłaś. Zobaczyłaś Suge, który idzie w Twoją stronę. Widziałaś, że jest wściekły. 
- Możemy porozmawiać? – spytał i stanął przed Tobą. 
- Przepraszam, czekam na kogoś… 
- Na kogo? – spytał lekko poddenerwowany. 
- Nie Twoja sprawa… - odpowiedziałaś i wstałaś z krzesła. 
- Dlaczego tak mówisz? – zdawało Ci się, że lekko posmutniał. 
Spojrzałaś na niego smutna i odeszłaś. Chciałaś jak najszybciej wyjść. Nie umiałaś nawet spojrzeć mu w twarz. Suga złapał Cię za rękę i przyciągnął do siebie. 
- Puść mnie! – krzyknęłaś i próbowałaś się mu wyrwać. 
- Nie! 
- Proszę… - spojrzałaś na niego ze szklanymi oczami. 
Kiedy to zobaczył, wpił się w Twoje usta. Całował Cię zachłannie. Popłakałaś się pod wpływem emocji. Kiedy Suga się od Ciebie odsunął, zsunęłaś się na ziemię. 
- Cholera. – powiedział zły i kucnął koło Ciebie. – Przepraszam… - powiedział i przytulił Cię. 
Kiedy się uspokoiłaś odsunął się od Ciebie. Spojrzał Ci głęboko w oczy. 
- Przepraszam… Bardzo przepraszam, ale już nie wytrzymałem. – zasłonił ręka usta. – A Ty do tego jeszcze mnie unikałaś… Nie wiedziałem co robić. 
- Bałam się… - zaczęłaś po woli. – Bałam się rozmowy z Tobą. 
- Dlaczego? 
- Bałam się odrzucenia… 
- Jak mógłbym Cię odrzucić? – spytał ze zdziwieniem. – Dziewczynę, za która szaleje… 
Spojrzałaś na niego. Dotknął Twojego policzka i zbliżył się do Ciebie. Cmoknął Cię lekko w usta. 
- Jak to? 
- Normalnie. – zaśmiał się. – Jestem w Tobie zakochany od początku. 
Nie mogłaś w to uwierzyć. Poczułaś przyjemne ciepło w środku. Nieśmiało przytuliłaś się do niego. 
- Ja też Cię kocham… -  uśmiechnęłaś się. 
- To dlaczego się z kimś umawiałaś w bibliotece? – powiedział zazdrosny. 
Opowiedziałaś mu o wszystkim. O tym jak dziewczyny Ci dokuczały i o tym jak byłaś u dyrektora. Na początku Suga chciał iść do nich i im coś powiedzieć, ale powstrzymałaś go. Nie chciałaś, żeby miał problemy. 
Następnego dnia szliście razem do szkoły. Mogłaś go znowu trzymać za rękę. Podobało Ci się to. Przed bramą szkolną, Suga kazał Ci iść przodem, a on Cię dogoni. Pokiwałaś głową i weszłaś do szkoły. 
- Nadal nie dałaś sobie spokoju? – usłyszałaś piskliwy głos za sobą. 
Odwróciłaś się i zobaczyłaś grupkę dziewczyn, które Cię gnębiły. 
- Z czym? 
- Z Sugą! Nie udawaj głupiej! – krzyknęła. 
- Wybaczcie mi, ale nie mogę sobie dać z nim spokoju, kiedy z nim chodzę. – uśmiechnęłaś się. 
- Nie kłam! Suga nie chciał by się spotykać z tak brzydką dziewczyną! 
- Może i masz rację… - usłyszałaś głos Sugi– Tak brzydką jak Ty na pewno bym nie chciał. – zwrócił się do dziewczyny. 
- Jesteś niemiły. - powiedziałaś udając złą. 
- Przepraszam. – uśmiechnął się i cmoknął Cię w usta. 
Uśmiechnęłaś się do niego promiennie. Złapał Cię za rękę i poszliście w stronę klasy zostawiając wściekłe dziewczyny. 
- Zaczekaj. – powiedział przed wejściem do klasy. – Mam coś dla ciebie. – powiedział i wyciągnął małe pudełko z kieszeni. 
Popatrzyłaś na niego z ciekawością. 
- Co to? 
- Otwórz. 
Otworzyłaś, a Twoim oczom ukazał się śliczna srebrna bransoletka. Wzięłaś  do ręki. Miała małą uroczą zawieszkę w kształcie kucharskiego kapelusza. 
- Jest śliczna. – uśmiechnęłaś się. 
- Jak Ty. – powiedział i pocałował Cię namiętnie. 
Byłaś najszczęśliwsza na świecie. Poznałaś chłopaka, który okazał się tym jedynym. Czułaś się przy nim bezpieczna i wyjątkowa. Nikt nie mógł tego zmienić. 
- ___. – usłyszałaś głos Min. – O, wybaczcie. – zaśmiała się. 
Zerknęłaś na nią nie przerywając pocałunku. 
- Co się stało– spytał V i wychylił się z klasy. 
- Nie interesuj się. – powiedziała Min i zaciągnęła go z powrotem do klasy. 
Zaśmialiście się. Patrzyłaś na osobę, która kochała Cię całym sercem. 
- Pamiętasz jak wyciągnąłem Ci żelki z koszyka? – spytał i objął Cię w pasie. 
- Ty je ukradłeś. – oburzyłaś się. 
- Chciałem zwrócić Twoją uwagę. – zaśmiał się. – I mi się udało. 
- Tak. 
- Właśnie! Mam dla Ciebie coś jeszcze. – powiedział i wyciągnął żelki z plecaka. 
Aaaa! Kocham Cię! – zawołałaś radośnie. 
Wzięłaś od razu kilka do buzi. 
- Jakie pyszne. – powiedziałaś szczęśliwa. 
- Tak? Daj spróbować. – powiedział i rzucił się na Ciebie. 
- Weź sobie z paczki! – krzyknęłaś. 
- Ale tak lepiej smakują! – zaśmiał się i znowu Cię pocałował.

 


___
Witajcie moje kochane dziewczęta ;D
Scenariusz dla Caroline O. Bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam, że tak długo to trwało. I nawiązując do ostatniego posta... Tak, scenariusz miał pojawić się szybciej... Niestety pojawiły się pewne komplikacje, czyt. moja beta miała mnie w dupie. Miesiąc się prosiłam o sprawdzenie, aż sama się za to wzięłam. Zdenerwowałam się troszkę, no ale trudno. Mam nadzieję, że wyłapałam wszystkie błędy i dało się to jakoś czytać xD Także od tego momentu, myślę, że opowiadania będą szybciej.
+ dziękuję za ogromne wsparcie ;D Jesteście najlepsze ♥♥♥

13 komentarzy:

  1. Cudo *-* ale ja chcę więcej... xd
    Weny unnie ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. O SHISUSIE JAKIE TO JEST CUDOWNE *.* genialny scenariusz, teraz poczułam jak bardzo mi ich brakowało <3 Suga taki cudowny ;;; Czekam na następne, Hwaiting~! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy1:11 PM

    Już po tytule wiedziałam, że to będzie zajebiste i po prostu musiałam to przeczytać XD Nie zawiodłam się, to było...
    TO BYŁO...
    Luhan: poetyckie?
    TAK! Poetyckie! Właśnie! CO. NIE. Epickie! xD
    Luhan: *facepalm*
    Przyznam że jakoś tak specjalnie nie 'jaram się' Sugą, ale pomysł na scenariusz naprawdę mi się spodobał ;D
    Oby tak dalej! *dwa kciuki w górę*
    Hwaiting! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo, że moim bias'em w BTS jest Kookie, ten scenariusz absolutnie nie pasował mi do nikogo innego, jak do naszego ukochanego Sugi. Pomysł absolutnie trafił w moje gusta i, co tu dużo mówić, kocham <3 ;)

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. OMO OMO Suguś ^^ to do niego strasznie pasuje :) mały wredny złodziej żelek XD
    Hwaiting

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!! Tak bardzo się cieszę że wróciłaś ,tęskniłam za twoimi scenariuszami :) Co prawda moim biasem jest Jin ,ale i tak ten sceneriusz był tak genialny,że masakra.Idealny od tytułu aż do końca :*
    Już nie mogę się doczekać nexta ,mam nadzieje że uda ci się szybko coś dodać :> *•* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba zabiłabym go na miejscu, gdyby wziął moje żelki z koszyka. MOJE. :D
    Scenariusz genialnie mi się czytało, tym bardziej, że te smakołyki to moje ulubione słodycze. Życie bym za nie oddała! Tylko po pocałunku uciekłabym razem z Sugą do domu. O tak... >:)
    Cieszę się że powróciłaś i mam nadzieję, że zaszczycisz nas kolejnym scenariuszem już niedługo :3
    Pozdrawiam, ściskam i całuję :3 :* Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Omo, jaki cudowny, zakochałam się! *-*
    Swoją drogą zapraszamy również na Swojego bloga, jeśli miałabyś jakieś życzenia, pomysły, zachęcamy również do komentowania!
    Życzyny weny. ^^
    Kyo Mi & Soo Ji
    Koreanskiemarzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O bożi bożi bożi boże *~~* nie nooooooooo ❤❤❤ To zbyt idealne

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakochałam się! masz talent pisania! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy1:31 PM

    Uwielbiam twoje scenariusze, a Suga bias w Bts... Więc genialny scenariusz! I pomysł też :)
    Wpadnij czasem do mnie :
    kpopnajwspanialszezmarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to jest słooodkieee <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, ale słodziaśne!! Super opowiadanie, pozdrawiam!♡

    OdpowiedzUsuń