4 lutego 2014

EXO-K (Kai) - Gdy jesteś problemem


- Cześć chłopcy! – zawołałaś wchodząc do dormu Exo.
Przywitali Cię z uśmiechami na twarzy.
Byłaś córką ich menagera. Mimo, że to on był menagerem, chłopcy słuchali Ciebie bardziej. Podobało Ci się to. Szczególnie, że mogłaś podziwiać Kaia z bliska.
Był Twoim idolem i gdy dowiedziałaś się, że Twój tata zostanie ich menagerem, od razu chciałaś ich poznać. Wasze pierwsze spotkanie nie należało do najlepszych. Starałaś się nie okazywać swojego fanowskiego zachowania. I na szczęście udało Ci się. Zaraz po poznaniu chłopców, musieli oni wracać do swojej pracy. Gdy zniknęli Ci z oczu, zaczęłaś piszczeć jak głupia i tańczyć taniec szczęścia. Nie mogłaś uwierzyć, że ich poznałaś. Gdy się odwróciłaś, zauważyłaś Kaia, który Ci się przygląda. Zrobiłaś się cała czerwona, gdy powiedział, że nieźle tańczysz. Miałaś ochotę zapaść się pod ziemię.
Całe szczęście, że nie wspomniał o tym ani razu.
Podobał Ci się i potajemnie się w nim podkochiwałaś. Niestety byłaś przekonana, że bez wzajemności.
- Za pięć minut macie być gotowi. – powiedziałaś i opadłaś na kanapę.
- ___... – zaczął Baekhyun. – Bo my jesteśmy już gotowi, ale Kai…
- Śpi? – spytałaś niewzruszona.
- Ne.
- To czemu go nie obudziliście.
- Robiliśmy to chyba z dwadzieścia razy. – wtrącił D.O.
- To idźcie jeszcze raz.
- Powinnaś Ty iść.

- Czemu ja? – spytałaś zdziwiona.
- Bo Ty masz na niego jakikolwiek wpływ i nie zabije Cię za to.
Spojrzałaś błagalnie na nich.
- Och dobra! – powiedziałaś i skierowałaś się w stronę pokoju Kaia.
Gdy dotarłaś pod drzwi, zawahałaś się czy oby na pewno to Ty powinnaś tam iść. Po chwili namysłu zapukałaś.
Kai nie odpowiadał.
___, po co pukasz jak on śpi?!
Nacisnęłaś na klamkę i cicho weszłaś do pokoju. Spojrzałaś na Kaia, który spał jak zabity.
- Kai. – powiedziałaś stojąc w miejscu.
No tym to go na pewno obudzisz, ___.
- Kai. – powiedziałaś głośniej i podeszłaś do łóżka. – Ej! Obudź się!
Kai nie reagował.
Potrząsnęłaś nim trochę. Nadal nic.
- Kai! Wstawaj! – krzyknęłaś.
Zobaczyłaś jak niemrawo rusza ustami i obraca się plecami do Ciebie.
- Yah! Wstawaj leniu! – krzyknęłaś i potrząsnęłaś nim, najmocniej jak umiałaś.
- Jeśli nie wstaniesz w ciągu minuty to…
Nagle Kai złapał Cię za rękę i pociągnął sprawiając, że teraz leżałaś wtulona w niego.
- To co..? – spytał szeptem.
Byłaś zbyt zszokowana, żeby cokolwiek mu odpowiedzieć.
- Kai… - szepnęłaś i spojrzałaś na niego.
Co? On spał? Jak to możliwe..?
Spróbowałaś się uwolnić z jego uścisku, ale nie dawałaś rady, był za mocny.
Nagle drzwi w pokoju otworzyły się, a w nich pojawił się D.O.
- Wstawaj!
Kai obrócił głowę w jego stronę i uchylił lekko oczy.
- Mamy niecałe pięć minut, powinieneś się pośpieszyć.
- Nienawidzę Cię. – wyszeptał. - Miałem taki piękny sen w którym spałem z ___...
Zrobiłaś się cała czerwona.
- To nie był sen. – powiedział D.O uśmiechając się znacząco i spojrzał na Ciebie.
- Jak to nie? – spytał lekko zdziwiony Kai.
Podążył za wzrokiem D.O. Otworzył szeroko oczy, gdy ujrzał Twoją zarumienioną twarz.
Patrzył na Ciebie przez chwilę. Szybko odsunęłaś się od niego i wstałaś z łóżka.
- Pośpiesz się. – powiedziałaś i wyszłaś z pokoju.
Przystanęłaś przy ścianie i złapałaś się za policzki, które płonęły. Musiałaś się uspokoić. I przywyknąć do tego. Często zdarzały się takie sytuacje w których on robił coś, nieświadomie sprawiając, że cała się rumieniłaś.
Kiedyś wybraliście się do sklepu. Niestety Kai nie pomyślał o przebraniu i jedyne co mu przyszło do głowy, gdy zobaczył fanki, było przytulenie Cię od tyłu, kiedy szukałaś na półce wybranego produktu. Byłaś tak zszokowana kiedy to zrobił, że prawie upuściłaś produkt z ręki.
- Oglądaj dalej i się uśmiechaj. – szepnął Ci do ucha.
Zrobiłaś tak jak powiedział. Gdy już Cię puścił zakrywałaś przed nim twarz. Nie mogłaś pozwolić, żeby zobaczył Twoje rumieńce.
Kiedyś zostałaś u nich na noc i poszłaś wziąć prysznic. Gdy już skończyłaś, sięgnęłaś po ręcznik i wyszłaś zza zasłony, gdy zobaczyłaś przed sobą Kaia, który patrzył na Ciebie z rozszerzonymi oczami. Pisnęłaś przerażona i zawstydzona. Kai zasłonił oczy i szybko wyszedł z łazienki, przepraszając Cię. Po wszystkim dowiedziałaś się, że bawili się w chowanego.
Byłaś na niego wściekła. Nie za to, że bawił się w chowanego czy wszedł do łazienki. Byłaś wściekła za to, że nie zdawał sobie sprawy, co z Tobą robi. Takie niewinne gesty i sytuacje, a Ty jesteś cała czerwona, a serce bije tak jakby miało się rozerwać.
Jakoś dawałaś sobie radę do tej pory, to i teraz też sobie poradzisz…
- ___! – usłyszałaś D.O.
- T-tak? – spytałaś i obróciłaś się w kierunku chłopaka.
- Jesteśmy już gotowi. – powiedział, pokazując nieznacznie na Kaia.
Pokiwałaś głową na zrozumienie.
D.O objął Cię ramieniem i powoli skierowaliście się w stronę wyjścia. Zaczął z Tobą rozmawiać, sprawiając, że śmiałaś się na każdym kroku.
- Ekhm… Moglibyście się pospieszyć? – spytał niezadowolony Kai idąc za wami.
- Nie przerywaj mi konwersacji z ___. – odpowiedział mu uśmiechnięty D.O. – Jesteśmy na etapie „___ zaraz się rozpłacze ze śmiechu”.
- Super, ale chyba zapomnieliście, że się śpieszymy. – dodał poirytowany.
- No tak. – powiedziałaś cicho. – Chodźmy oppa. – złapałaś D.O za rękę i razem wyszliście z dormu.
Czemu Kai był taki zły? Przecież nikt mu nic nie zrobił. Jest zły, że go obudziliśmy? To była konieczność. Musi wstawać do pracy.
Pojechaliście na sesje zdjęciową. Przez całą drogę Kai ani razu nie spojrzał na Ciebie. Gdy powiedziałaś coś do niego odpowiadał Ci burknięciem lub zdaniem kończącym rozmowę.
Nie wiedziałaś, co było powodem jego zachowania. Nie pierwszy raz się tak zachowywał. Zdarzało się to dość często. Unikał jakichkolwiek kontaktów z Tobą. Nie chciałaś tego i zawsze próbowałaś do niego dotrzeć, niestety nadaremno. Rozmawiałaś o tym z D.O. Wydawało Ci się, że on wie, czemu Kai się tak zachowuje. Powiedział Ci jedynie, żebyś go wtedy ignorowała. Przejdzie mu i będzie wszystko tak jak zawsze. No, ale jak możesz ignorować chłopaka, którego kochasz?
- Oppa… - zaczęłaś nieśmiało, gdy Kai czekał na swoją kolej.
Nic. Nawet na Ciebie nie spojrzał…
- Oppa. – powiedziałaś jeszcze raz nieco głośniej.
- O ___. – powiedział i spojrzał na Ciebie pytająco.
- Przyniosłam Ci wodę. – pokazałaś na butelki wody.
- A… Dziękuję. – powiedział z lekkim uśmiechem i wziął jedną od Ciebie.
- Daj z siebie wszystko.
- Jak zawsze.
Uśmiechnęłaś się na widok jego zadowolonej twarzy. Już mu przeszło… Całe szczęście.
- ___?
Zerknęłaś na niego pytająco.
Otworzył usta i już chciał coś powiedzieć, gdy przerwał mu D.O.
- ___! Wody!
- Proszę. – powiedziałaś z uśmiechem i wręczyłaś mu pożądaną rzecz.
- Komawo.
Przez chwilę obserwowałaś jak D.O łapczywie piję wodę.
- To co chciałeś mi powiedzieć? – spytałaś po chwili Kaia.
- Już nic… - powiedział i odłożył wodę na stolik.
- Mogę porwać na chwilę ___? – spytał D.O.
- Rób co chcesz. – odpowiedział z pokerowa twarzą Kai.
D.O tylko wzruszył ramionami i pociągnął Cię za sobą.
Znowu to samo. Zachowywał się tak oschle… Czasami aż chciało Ci się płakać.
Właśnie szłaś do Exo. Poszłaś do nich, bo zaprosił Cię D.O. Ucieszyłaś się, że pomyślał o Tobie. Mogłaś zobaczyć się z chłopcami i z Kaiem. Tak, najbardziej z wszystkich chciałaś zobaczyć go. Miałaś cichą nadzieję, że coś zmieni się między wami.
Gdy tylko weszłaś do środka, D.O przywitał Cię przytulając się do Ciebie.
- A gdzie reszta? – spytałaś rozglądając się.
- Poszli na miasto. Zostałem tylko ja i Kai. – odpowiedział uśmiechnięty.
- To czemu nie szliście z nimi?
- Ja nie miałem ochoty, a Kai… W sumie nie wiem czemu nie poszedł.
- Aha. – odpowiedziałaś i usiadłaś na kanapie. – To co robimy?
- Może obejrzymy jakiś film? – zaproponował.
- Jasne. – przytaknęłaś na propozycję.
- Pójdę przygotować coś do jedzenia.
- Okej, ja pójdę spytam Kaia czy chce się przyłączyć.
D.O pokiwał głową i poszedł do kuchni.
Wolnym krokiem poszłaś w stronę pokoju Joongina. Zapukałaś do drzwi, a gdy usłyszałaś pozwolenie na wejście nacisnęłaś na klamkę.
Gdy weszłaś do pokoju panowała w nim ciemność. Pewnie znowu spał.
- Cześć. – powiedziałaś, gdy odnalazłaś wzrokiem Kaia siedzącego na łóżku.
- ___? Co tu robisz? – spytał zdziwiony.
- D.O do mnie dzwonił, żebym wpadła.
- Aha.
Albo Ci się wydawało, albo powiedział to oschle.
- Oglądasz z nami film?
- Nie, dzięki. – powiedział i położył się z powrotem na łóżku.
- Jakbyś zmienił zdanie, to wiesz gdzie jesteśmy. – powiedziałaś i wyszłaś z pokoju.
Poszłaś na dół, gdzie D.O czekał z przysmakami. Jedzenie wyglądało smakowicie.
- Sam to zrobiłeś?
- Tak. – odpowiedział z uśmiechem.
Zaczęliście oglądać film. Było Ci trochę smutno, ponieważ Kai znowu był oschły. Nie dawał Ci nawet szansy na zrozumienie go. Zależało Ci na nim, ale co z tego, jak mu na Tobie nie. Czasami myślałaś o D.O. Był milszy od Kaia. Zawsze potrafił Cię rozbawić. Dobrze czułaś się w jego towarzystwie.
Film był strasznie nudny. Sam D.O to przyznał. Ale oglądaliście go ponieważ nie było nic innego w telewizji. Nawet nie wiesz kiedy poczułaś się senna i oparłaś się o ramie Kyungsoo.
Obudziła Cię głośna rozmowa. Otworzyłaś szerzej oczy. W pokoju panowała ciemność. Zobaczyłaś palące się światło w kuchni. Usiadłaś na kanapie i przysłuchiwałaś się.
- Ile masz zamiar to ciągnąć? – rozpoznałaś głos D.O.
- Nie Twoja sprawa. – powiedział zdenerwowany Kai.
Ciągnąć co?
Ściągnęłaś z siebie koc, którym pewnie przykrył Cię D.O i poszłaś w stronę kuchni.
- Nie pozwolę byś ją tak krzywdził.
Przystanęłaś za ścianą niepewna czy dać jakąkolwiek oznakę, ze nie śpisz.
- Jeśli nic z tym nie zrobisz, to zabiorę Ci ją.
- Tylko spróbujesz. – wysyczał Kai.
Wychyliłaś lekko głowę, żeby zobaczyć co się dzieje.
- Taka jest rzeczywistość Kai… Prędzej czy później wybierze mnie.
Kai złapał D.O za koszulkę i ustawił pięść koło twarzy przyjaciela.
- Pogódź się z tym , że ___ wiecznie nie będzie Twoja.
Kai nie wytrzymał i zamachnął się ręką.
- Kai! – krzyknęłaś w ostatniej chwili. Chłopak zamarł z pięścią w górze. Obydwoje zerknęli na Ciebie.
Kai puścił D.O i poszedł bez słowa.
- Co się stało? – spytałaś D.O podchodząc do niego.
- Nic. – odpowiedział z uśmiechem.
- Nie kłam…
- Naprawdę, to nic takiego.
Westchnęłaś.
- Przecież jakby Ci się coś działo, to bym Ci powiedział. – dodał przytulając Cię.
Wtuliłaś się do niego. Nie rozumiałaś tego co stało się w kuchni. Chciałaś się dowiedzieć, ale nie było nawet cienia możliwości, że któryś z nich by Ci powiedział.
Pobyłaś jeszcze chwilę z D.O i postanowiłaś porozmawiać z Kaiem. Ta sytuacja nie dawała Ci spokoju. Musiałaś się dowiedzieć, o co chodzi.
Zapukałaś do drzwi i poczekałaś na pozwolenie. Gdy go nie dostałaś, postanowiłaś zapukać jeszcze raz. Wtedy drzwi się otworzyły i ujrzałaś Kaia.
- Przyszłam spytać czy wszystko w porządku… - urwałaś, gdy chłopak wciągnął Cię do środka.
Zatrzasnął drzwi i pchnął Cię na nie. Oparł ręce po obydwóch stronach Twojej głowy.
Ciężko oddychałaś. Nie spodziewałaś się czegoś takiego.
- Kai…
- Nic nie mów. – powiedział i wtulił się w Ciebie.
Stałaś w bezruchu.
Po chwili Kai odsunął się od Ciebie i usiadł na łóżku.
- T-to.. – zaczęłaś niepewnie. – W porządku?
- Tak. – odpowiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Na pewno?
- Na pewno. Przepraszam, potrzebowałem tego. Poczułem, że muszę się w kogoś wtulić.
- Nic się nie stało. – uśmiechnęłaś się czule i podeszłaś do niego.
Siedzieliście w ciszy. Żadne z was nie wiedziało jak zacząć rozmowę.
- Słuchaj… - zaczęłaś powoli.
Musiałaś się o to zapytać. ___ teraz albo nigdy.
- Co się stało w kuchni? – spytałaś niepewnie i spojrzałaś na niego.
Na początku nie odpowiadał. Wyglądał, jakby się nad tym głęboko zastanawiał.
- Proszę…
- To tylko zwykła kłótnia o nic.
___ nie jesteś głupia. Nie słyszałaś wszystkiego, ale znaczną cześć. Dość jednoznaczną.
- Nie kłam mnie Kai… - powiedziałaś smutno.
- Mówię prawdę.
- Kłamiesz… I to perfidnie.
- ___ to… Skomplikowane.
- Powiedz mi, o co chodzi.
Kai nic nie odpowiedział. Patrzył tylko w swoje dłonie.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi…
- To nie jest coś, o czy mogę Ci powiedzieć.
- Czemu?
- Bo nie! ___ zrozum! – podniósł głos i wstał.
- Co mam zrozumieć?! – wrzasnęłaś i też wstałaś. – Mam zrozumieć, że nie chcesz mi powiedzieć, o co chodzi?! Że mi na tyle nie ufasz?!
- To nie tak ___, że Ci nie ufam! Po prostu nie mogę Ci tego powiedzieć!
- Myślisz, że nie zrozumiem?!
Zaczęliście po sobie krzyczeć.
- Nic takiego nie miałem na myśli!
- A co miałeś na myśli?!
- To, że ta sprawa Cię nie dotyczy!
- Dziwne, że usłyszałam swoje imię!
Kai zaniemówił.
- Już Ci powiedziałem, że Cię to nie dotyczy… - powiedział po chwili, zaciskając pięści.
- Powiesz mi czy nie? – spytałaś zirytowana.
I znowu Cię ignorował. Czy on nie był świadomy, że to rani? O nie. Nie zostawisz tak tego. Coś było na rzeczy i dowiesz się co.
- Jak mam Ci pomóc, skoro ze mną nie rozmawiasz?! W czym tkwi problem?!
- Ty jesteś problemem!
- C-co? – spytałaś zszokowana.
- P-przepraszam… Nie chciałem tego powiedzieć. – powiedział przerażony. – Nie to miałem na myśli… - dodał i podszedł do Ciebie wyciągając rękę.
- A co?! – spytałaś ze łzami w oczach.
- Daj mi szansę wytłumaczyć…
- Chyba już powiedziałeś wszystko… - powiedziałaś i wyszłaś z pokoju.
Ubrałaś się i wyszłaś bez słowa.
Po chwili usłyszałaś, jak ktoś Cię woła. Obróciłaś się i zobaczyłaś biegnącego w Twoją stronę D.O.
Gdy do Ciebie podbiegł, przytulił Cię bez słowa. Gdy to zrobił, rozpłakałaś się. Nie potrafiłaś powstrzymać łez.
- Uljima… - szepnął Ci do ucha.
- Jestem tylko problemem! – załkałaś.
- Nie jesteś…
- To czemu on tak powiedział?!
- Nie słuchaj go…
- Ale mi na nim tak cholernie zależy…
- Wiem…
Płakałaś, a on Cię pocieszał. Nawet nie wiesz, ile staliście tak przytuleni. Z tego wszystkiego straciłaś rachubę.
- Już w porządku? – spytał, gdy odsunęłaś się od niego.
Pokiwałaś tylko głową.
Musiałaś przyznać, że poczułaś się lepiej. Czemu nie mogłaś zakochać się w D.O..?
- Chodź, odprowadzę Cię do domu. – powiedział i objął Cię ramieniem.
Podczas drogi rozmawialiście o błahych sprawach. Tak jakby nic się nie stało. Kyungsoo rozśmieszał Cię, starając się, abyś się uśmiechnęła i przestała myśleć o słowach Kaia.
Gdy byliście już przed Twoim domem, przytuliłaś D.O na pożegnanie.
Byłaś mu naprawdę wdzięczna.
- To do zobaczenia.
- Nie idź jeszcze. – powiedział i splótł wasze dłonie.
Przez chwilę nic nie mówiliście.
- ___... – powiedział czule. – Jest coś, co chciałbym Ci powiedzieć…
Spojrzałaś na niego wyczekująco.
- Bo… Ja wiem, że to nie jest najlepsza pora, a Ty czujesz coś do Kaia… I… I…
- I?
- Nie jestem taki jak on i wiem, że go nie zastąpię, ale… Kocham Cię ___.
Myślałaś, że tego dnia już nic Cię nie zaskoczy ani nie zadziwi. A teraz stałaś zszokowana.
- C-co..?
- Ja nie chcę, żebyś cierpiała. Zależy mi na Tobie. Proszę, daj mi szansę…
Jeśli Kyung mówi prawdę, to… To co ___? Co z tym zrobisz?
Ja nie wiem…
Spojrzałaś na niego. Patrzył na Ciebie wyczekująco z lekkim uśmiechem nadziei.
___ co masz zrobić?
Zaczęłaś rozważać wszystkie za i przeciw.  D.O był przyjacielem Kaia. A Ty kochałaś Kaia. Jednak on nie żywił do ciebie żadnych uczuć. W Tym przypadku była to miłość jednostronna, nieodwzajemniona. A z D.O było inaczej? Był też Twoim przyjacielem. Umiał Cię zawsze rozśmieszyć, pocieszyć, przy nim czułaś się bezpiecznie. Naprawdę mu na Tobie zalezało.
___ czy warto spróbować? Czy czujesz cokolwiek do D.O?
Przecież masz prawo być szczęśliwa…
Spojrzałaś na niego i nieśmiało pokiwałaś głową. Uradowany Kyungsoo złapał Cię w ramiona i zaczął ściskać ze szczęścia.
- Kocham Cię. – szepnął Ci do ucha.
Odsunął się od Ciebie i spojrzał głęboko w oczy. Przez chwilę widać było, że nad czymś się zastanawia. Przybliżył się lekko do Ciebie i patrzył wyczekująco.
- Mogę? – spytał po chwili, patrząc na Twoje usta.
W odpowiedzi splotłaś dłonie za jego głową i pocałowałaś w policzek.
Na początku chłopak wydawał się zaskoczony, jakby nie wiedział, co się właśnie stało. Uśmiechnęłaś się lekko, widząc jego minę.
- Uznam to za tak. – powiedział i z wielkim uśmiechem złączył wasze usta w pocałunku.
Całował Cię nieśpiesznie, ale czule. Spodobało Ci się to. D,O każdym swoim gestem pokazywał, że jesteś dla niego najważniejsza i nigdy Cię nie skrzywdzi. Tak bardzo chciałaś w to wierzyć.
- Pójdę już. – powiedziałaś, gdy tylko odsunęliście się od siebie. – Pa.
- Pa. – odpowiedział z uśmiechem.
Podeszłaś do drzwi i złapałaś na klamkę. Zerknęłaś kontem oka na niego. Podbiegłaś szybko i cmoknęłaś go. Zaraz po tym szybko weszłaś do mieszkania, a D.O wracał do domu z wielkim uśmiechem na ustach.
Przez następny tydzień nie rozmawiałaś z Kaiem. Nie miałaś ochoty na niego patrzeć.
Właśnie wybierałaś się z D.O do sklepu. Musieliście zrobić zakupy, ponieważ w dormie nie było już co jeść.
Szłaś w stronę kuchni, aby zabrać listę zakupów, którą wcześniej sporządziliście.
- ___. – usłyszałaś Kaia.
Zignorowałaś go. Zresztą, tak jak przez ostatni tydzień.
- ___! – krzyknął.
Gdy znowu go zignorowałaś, złapał Cię za rękę. Spojrzałaś na niego gniewnie i wyrwałaś rękę z jego uścisku. Ten widząc, Twoją reakcje, znowu Cię złapał, tym razem mocniej.
- Puszczaj!
- Nie. – powiedział stanowczo. – Nie uciekniesz mi. Cały tydzień próbowałem z Tobą porozmawiać.
- Chyba nie mamy o czym.
- Jednak mamy. Dlaczego mnie unikasz?
Chciałaś odpowiedzieć coś w stylu „A jak myślisz? Chyba dałeś mi do zrozumienia, że jestem problemem!””, ale ugryzłaś się w język.
- Nie unikam Cię. Po prostu nie mam czasu.
- Tylko dla mnie? Jakoś z resztą ciągle przebywasz, mino braku czasu.
- Mam Ci się tłumaczyć?
- Nie o to mi chodzi… Nie chcę, żebyś mnie unikała.
- Och naprawdę? Przecież jestem problemem, a może tylko mi się wydawało. – powiedziałaś sarkastycznie.
- Daj mi się wytłumaczyć.
- Ale po co?
Zmierzył Cię wzrokiem poirytowany.
- Wiesz co Kai, nie chcę z Tobą rozmawiać, ani teraz, ani potem, ani nigdy. – dodałaś łagodniej patrząc w ziemię.
- Spójrz na mnie i powiedz to jeszcze raz.
Gdy nic nie odpowiedziałaś, Kai złapał Cię za podbródek i zmusił, żebyś na niego popatrzała.
- Powiedz to jeszcze raz… - wyszeptał Kai.
Mimo iż na początku byłaś twarda, czułaś że długo z ta kamienną twarzą nie dasz rady. Kai działał na Ciebie jak narkotyk. Mimo iż byłaś zła i zraniona, to gdy tylko spojrzałaś w jego oczy, od razu wymiękałaś.
- Ja nie…
- Skarbie. – przerwał Ci wołający D.O. – Gdzie jesteś?
- T-tutaj. – powiedziałaś i odsunęłaś się od Kaia.
- Skarbie..? – spytał zszokowany.
- ___ Ci nic nie mówiła? – zapytał zdziwiony Kyungsoo. – Zaczęliśmy się spotykać. – dodał uśmiechnięty i objął Cię ramieniem.
- To gratulacje. – powiedział oschle i poszedł do swojego pokoju.
Nie rozumiałaś jego zachowania. Przecież nic dla niego nie znaczysz…
- Chodźmy już.
Uśmiechnęłaś się i razem wyszliście.
Przez kilka kolejnych dni nie miałaś kontaktu z zespołem. Jedynie wymieniałaś sms z D.O. Dostałaś pracę w małej kawiarence. Pensja nie była ogromna, ale dla Ciebie to wystarczało. W końcu mogłaś przestać żerować na ojcu i sama zadbać o siebie. Może wymówką do niepracowania był zespół? Nie ważne. Teraz masz pracę, wspaniałego chłopaka i… I czegoś jeszcze Ci brakowało. Tylko czego?
Zadzwonił Twój telefon. Spojrzałaś na ekran i uśmiechnęłaś się, widząc zdjęcie D.O.
- Yoboseyo? – spytałaś uśmiechnięta.
- Cześć ___.
- Cześć oppa.
- Masz dzisiaj czas?
- Tak, za trzy godziny kończę pracę.
- O to idealnie. – powiedział uradowany. – Spotkamy się w parku?
- Jasne.
- Będę czekał. – dodał czule i się rozłączył.
Ucieszyłaś się, że zadzwonił. Dawno się z nim nie widziałaś i stęskniłaś się za nim. Za całym zespołem… I Kaiem…
Nadal coś do niego czułaś, ale nie chciałaś się do tego przyznać.
Gdy tylko skończyłaś pracę, poszłaś w umówione miejsce. Rozglądałaś się, ale nigdzie nie widziałaś Kyungsoo. Usiadłaś na ławce i czekałaś.
- ___.
Podniosłaś wzrok, a przed Tobą stał Kai.
Rozszerzyłaś oczy ze zdziwienia.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem z Tobą porozmawiać – powiedział łagodnie.
- A ja przyszłam spotkać się z D.O.
Gdy tylko wymieniłaś imię przyjaciela, Kai momentalnie się zmienił. Maił gniewny wyraz twarzy , jakby miał zamiar kogoś pobić.
- Gdzie jest D.O?
Kai nie odpowiedział, tylko wpił się w Twoje usta. Zaczął Cię całować na siłę. Próbowałaś się wyrwać, ale był zbyt silny. Gdy jednak udało Ci się to zrobić uderzyłaś go w twarz.
Patrzyłaś na niego ze łzami w oczach.
Jak on mógł zrobić coś takiego?
- Przepraszam ___...
- Myślisz, że przepraszam wystarczy?!
Nie wytrzymałaś i zaczęłaś po nim krzyczeć.
- Po tym wszystkim, mówisz tylko przepraszam?! Ty nie wiesz co ja czułam?!
- A pomyślałaś co ja czułem?! – Kai też nie wytrzymał. – Jak D.O się do Ciebie zalecał, a Ty mu na to pozwoliłaś! Do tego zaczęłaś z nim chodzić!
- Nic Ci do tego! A poza tym, co miałeś czuć?! Ty nie byłeś problemem!
- Dobrze wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć!
- A jakoś powiedziałeś! Wiesz jakie, to uczucie?!
- ___! Posłuchaj mnie i daj mi wytłumaczyć!
- Co Ty chcesz mi tłumaczyć!? Chłopak, którego kocham powiedział, że jestem problemem!
Rozpłakałaś się na dobre. Czemu musiałaś powiedzieć coś takiego.
Kai zaniemówił słysząc Twoje słowa.
- C-co? – spytał po chwili.
- Dobrze słyszałeś… Kocham Cię pabo… - odpowiedziałaś po chwili.
- Kochasz mnie?
- Błagam, nie każ mi tego powtarzać…
- ___... Spójrz na mnie.
Jeszcze kazał Ci na siebie patrzeć? Czy on chciał Cię do końca zdołować?
- ___... – powiedział i przyłożył dłoń do Twojego policzka.
Zerknęłaś na niego nieśmiało. Zobaczyłaś, jak się uśmiecha.
Otarł Twoje łzy i pocałował Cię w czoło.
- Też Cię kocham.
Co?
Stałaś nieruchomo, zastanawiając się czy to co usłyszałaś jest prawdą.
- Nie chciałem powiedzieć, że jesteś problemem. Chodziło mi o to, że problemem jest moje uczucie do Ciebie. Myślałem, że nic do mnie nie czujesz i nie chciałem psuć naszej przyjaźni.
- Jeżeli to prawda, to czemu byłeś dla mnie taki oschły?
- Denerwowałem się i myślałem, że wolisz D.O. Byłem zazdrosny, gdy was razem widziałem… Jak D.O jest obok, to zapominasz o mnie.
- Nigdy o Tobie nie zapomniałam. Zawsze liczyłeś się dla mnie Ty…
Chłopak uśmiechnął się lekko.
- Co będzie teraz? – zapytałaś po chwili ciszy.
- Nie mam pojęcia, ale jednego jestem pewien…
- Czego?
- Że Cię kocham. – odpowiedział z uśmiechem.
Odwzajemniłaś uśmiech i przytuliłaś go.
Byłaś naprawdę szczęśliwa. Okazało się, że Kai Cię kocha. To była najwspanialsza wiadomość, jaką mogłaś usłyszeć.
- Czemu zaczęłaś spotykać się z D.O?
Nie chciałaś odpowiadać na to pytanie, ale musiałaś.
- Chciałam o Tobie zapomnieć…
- Przepraszam…
- Już jest w porządku. – odpowiedziałaś z uśmiechem. – Co powiemy D.O?
- Wie, że Cię kocham i że nie oddam Cię bez walki.
- Ale to nie w porządku… Przecież z nim chodzę.
- Chodziłaś! A to jest różnica.
- Jak to?
- Teraz jesteś ze mną.
- Ale nie rozumiesz, że tak nie może być?
- Nie martw się tym ___. Podsłuchałem jego rozmowę z Chanyeolem.
- I? – spytałaś czekając na jakąkolwiek wskazówkę.
- Powiedział, że powinienem się z Tobą spotykać, bo oboje tego potrzebujemy
Uśmiechnęłaś się. D.O był naprawdę wspaniały…
Staliście tak przytuleni, gdy nagle przypomniałaś sobie o najważniejszej rzeczy.
- A tak w ogóle to gdzie on jest?
- W szafie.
- Co?! – oderwałaś się od niego jak poparzona.
- Siedzi w szafie.
- Jak to? Nie gadaj głupot.
- Zamknąłem go tam i siedzi.
- Co?! Wae?
- Bo nie chciałem, żebyś się z nim spotkała.
- Jesteś nienormalny?! Czemu go zamykasz w szafie?! Jak się udusi?! On sobie coś zrobi! Przecież on nie może siedzieć w szafie!
- ___! Uspokój się! – powiedział i złapał Cię za rękę.
- Nie dotykaj mnie! D.O siedzi w szafie, a Ty mi mówisz, żebym się uspokoiła?!
- Nic mu nie będzie. A na pewno już ktoś go wypuścił albo sam wyszedł.
Spojrzałaś na niego gniewnie.
Co on sobie wyobrażał, zamykając go w szafie.
- W każdym razie idę do D.O. – powiedziałaś i wyminęłaś go.
- ___! Przecież nic mu nie będzie!
Zatrzymałaś się i odwróciłaś do niego przodem.
- Wolisz go zamiast mnie? – spytał smutno.
- Co?
- Wiedziałem…
Dar aktorski to on ma. Wiedział, jak Cię ugiąć.
- Przecież wiesz, że Cię kocham.
- Nie okazałaś mi tego w żaden sposób… - mówiąc to westchnął teatralnie i zrobił z ust dziubek.
Kai? Poważnie?
Westchnęłaś i podeszłaś do niego dając mu buziaka.
- A teraz chodź. – powiedziałaś i ruszyłaś w kierunku dormu.


___
Kai dla Hee ;)
Długo nie dodałam, ponieważ lenistwo, lenistwo i jeszcze raz lenistwo xD 
Męczyłam się z tym trochę. Jeszcze nigdy tak nie miałam, żebym napisała zdanie i już miała dość... Wiem, ze miał być scenariusz z Kaiem, a tutaj tak dużo D.O. Chciałam napisać coś nie tak przesłodzonego. żebyście w połowie scenariusza zastanawiali się co z Kaiem i ___. I myślę, że mi się to udało xD 
Dziękuję za tyle odwiedzin bloga ;3 I wszystkie komentarze.

10 komentarzy:

  1. O matulu, kocham ten scenariusz. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu na końcówce. D.O w szafie hahahaha XD Kai ty łobuzie. Mam to samo. Lenistwo sięga górę i nie chce mi się pisać. Świetny scenariusz Unni :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamsahamnida, kamsahamnida! To jest boskie. Kai, jako taki... no nie potrafię tak tego dokładnie napisać. Bad boy? Jest wspaniały, a D.O taki słodki. Bardzo dziękuję za ten scenariusz i czekam na dalsze twoje prace. :3

    PS: Naprawdę, zaczęłam się śmiać, gdy przeczytałam, że Kai zamknął D.O w szafie... biedak xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Unnie! Nie żyjesz... A raczej ja nie żyje.. xD Mój bias zamknął sowę w szafie xD hahahahahahahahahah xD Jebłam i uderzyłam się w głowę xD
    Weny kurczaku :3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻE DZISIAJ ZNOWU PRZEZ CIEBIE UMARŁAM ;;;;;;
    To jest takie cudowne.... jksfsjvfsvfjksvvkhdvfhksd
    Chyba mój ulubiony scenariusz <3
    Przez niego polubiłam D.O XDD Kai'a w sumie też xD
    I w ogóle to chce powiedzieć że z tym D.O to trafiłaś w dziesiątkę, tak dziwnie mi się czytało o tym, że Kaisoo się o mnie kłóci xDD lol, ZA DUŻO FANFICKÓW XDD
    I to zamknięcie w szafie... BOŻE. MÓZGU. STAPH.
    <333

    OdpowiedzUsuń
  5. ... Eonnie, mówiłam Ci kiedyś jaka jesteś wspaniała? No to Ci mówię, jesteś wspaniała (^_^) umarłam XD dosłownie XD to pisze mój duch, a moje zwłoki leżą obok, na dywanie XD cuuuuuuuuuuuuuuudoooooooo

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu dziewczyno jesteś GENIALNA!!!! Chociaż to i tak mało powiedziane!! Boski scenariusz! I jeszcze Kai taki kochany BadBoy!!! <3 <3 <3 Omommomomomo Kocham go w tej wersji!!! Wgl go kocham, ale w tej wersji to już się rozpływam <3
    Pomysł z szafą po prostu epicki!!!
    Dużo dużo dużo weny ci życzę!!! Hwaiting!!! <3 <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award! ♥
    http://smileisalwayssimply.blogspot.com/

    Powodzenia w pisaniu dalszych, wspaniałych scenariuszy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nienawidzę scenariuszy o pierwszym spotkaniu, rozpoczęciu przygody miłosnej, pierwszym pocałunku itp.
    Ale to jest po prostu świetne <3 Nie mogłam przestać czytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Brak słów ��
    to jest genialne w każdym calu
    w każdym słowie kryją się emocje
    Awwww *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy3:59 AM

    Totalnie out character :(

    OdpowiedzUsuń