Key! - wrzasnęłaś wściekła wchodząc do
dormu.
Właśnie wracałaś ze sklepu. Byłaś na
zakupach. I byłyby to normalne zakupy, gdybyś nagle nie usłyszała w radiu
swojego imienia i nazwiska, które wypowiedział Twój przyjaciel. A był nim Key.
Tak, dobrze myślicie... Key z Shinee...
Wszyscy członkowie spojrzeli na ciebie
zdziwieni, a zarazem wystraszeni.
-
Zaczęło się...-
powiedział cicho Minho i wszyscy poszli do swoich pokoi.
-
___? Co się stało? -spytał
łagodnie Key.
- Co się stało?! Wyobraź sobie, że byłam na
zakupach i nagle usłyszałam w radiu swoje imię. Wytłumaczysz mi to?!
-
A, to... -powiedział
zamieszany i podrapał się w tył głowy.
- Wiesz jak ludzie się na mnie patrzyli?!
A z resztą nie o to chodzi. Przecież mieliśmy nikomu nie mówić!
Key był gwiazdą, a ty zwykłą dziewczyną.
Nikt nie wiedział o waszej znajomości oprócz zespołu i pracowników wytwórni.
-
Mianhe ___... A wytwórnia mi pozwoliła i pomyślałem, że...
Spojrzałaś na niego łagodniej. Jak można
było się na niego gniewać...
- Arraso. -powiedziałaś po chwili. - Tylko
następnym razem zanim wykręcisz taki numer, masz mnie uprzedzić.
Od razu się uśmiechnął.
Twoje życie nie było takie zwykle, jak się
wydawało. Pomimo tego ze byłaś normalną dziewczyną mającą pracę i kochającego
chłopaka.
Key... Tak to on był tym, który "ubarwiał" twoje życie. Wbrew pozorom rola przyjaciółki gwiazdy nie
jest tak przyjemna. Nie możecie gdzieś razem wyjść, bo go rozpoznają i koniec z
miło spędzonego czasu. Skoro jesteśmy przy czasie... za wiele tez go nie
mieliście, bo co chwile były próby, koncerty, wywiady...Ale jeśli myślicie, że
jego sława jest najgorsza to się myślicie. Najgorszym jest tutaj sam Key. Jest
czasami irytujący, wkurzający, narcystyczny, egoistyczny... Nie wierzycie?
Dajmy na to sytuacje z zeszłego tygodnia. Spisz sobie spokojnie ponieważ masz
dzień wolny, a do tego jest piąta rano. Nagle dzwoni telefon. Odbierasz i
słyszysz nikogo innego jak Keya. A wiecie co się stało? Keyowi skończył się
krem pod oczy. A bardzo dobrze wiedział, że masz dzień wolny. Albo gdy byłaś na
konferencji w pracy. Nie kto inny Cię z niej wyciągał jak Key. Zgadniecie co
się teraz stało? Eyeliner nie robi tak samo czarnych kresek jak kiedyś...
Czasami miałaś go dość. Ale pomimo takich sytuacji kochałaś tego wariata. Jak
nikt inny potrafił Cię zrozumieć. Pocieszyć tez. On zastępował Ci lody
czekoladowe. Tylko on umiał cię rozśmieszyć... Taki był właśnie twój Key.
Po tym, ze Key ujawnił wasza znajomość
twoje życie obróciło się o 180 stopni. Parę razy dostałaś zaproszenie do
programów rozrywkowych. I oczywiście za namową Keya i reszty zespołu
wzięłaś w nich udział.
Nie ukrywałaś, podobało Ci się to. Tylko
była jedna mała wada. Dziennikarze…Byli dosłownie wszędzie…
Minął niecały miesiąc, a cała ta sytuacja
nie zniknęła. Nadal byłaś nękana przez dziennikarzy, a do tego doszły jeszcze fanki twierdzące,
że zabierasz im Keya…
Już do tego przywykłaś.
-
___, musimy porozmawiać.
– powiedział poważnie Twój chłopak, gdy weszłaś do salonu.
- Coś się stało?
On w odpowiedzi rzucił gazetę na stół.
Zerknęłaś na nią. Na okładce było zdjęcie przestawiające Ciebie i Keya kiedy
byliście na spacerze. Pod spodem widniał napis „Nowa para Korei?”
- Co? – spojrzałaś na niego.
-
Mnie się nie pytaj. –
powiedział wściekły.
- Ale… Ale dobrze wiesz, że to nie prawda.
Nic nie odpowiedział.
- Czyli mi nie ufasz. – powiedziałaś zirytowana.
-
Dajmy sobie trochę czasu…
- Dobra. Świetnie! – powiedziałaś i
wyszłaś z jego domu trzaskając drzwiami.
Twój własny chłopak Ci nie ufał… Super!
Wróciłaś do swojego mieszkania. Chciałaś
być silna i nie płakać. Niestety nie wyszło, bo gdy tylko zamknęłaś za sobą
drzwi, zaczęłaś płakać jak dziecko.
Nagle Twój telefon zaczął dzwonić. Zerknęłaś
na wyświetlacz i zobaczyłaś zdjęcie uśmiechniętego Keya.
- Yoboseyo?
-
___? Co się stało?
W tym momencie poczułaś jakby to wszystko
była wina Keya.
- To Twoja wina oppa… - powiedziałaś cicho
i się rozłączyłaś.
Po paru minutach usłyszałaś walenie w
drzwi. Otworzyłaś je, a Twoim oczom ukazał się zdyszany Key. Bez słowa Cię
przytulił. Znowu zaczęłaś płakać.
-
Nie płacz już ___... –
uspokajał Cię głaszcząc po głowie.
- Mianhe… - powiedziałaś i odsunęłaś się
od niego.
-
Wszystko w porządku? –
zapytał czule.
- Tak… Tylko chyba przerosło mnie to…
Dziennikarze i Twoje fanki… - powiedziałaś siląc się na uśmiech.
-
Nie kłam.
Spojrzałaś na niego zdziwiona.
-
Chodzi o niego? – spytał
po chwili.
Momentalnie rozszerzyły Ci się oczy. Key
widząc Twoją reakcję wstał zdenerwowany.
-
Zabiję go! – krzyknął i
podszedł do drzwi.
- Stój! – złapałaś go za rękę.
-
Puść mnie ___. –
powiedział zły.
- Przestań oppa! On nie jest tego wart!
Key uspokoił się i popatrzył Ci prosto w
oczy.
-
Masz rację. Przepraszam…
- złapał Cię za dłonie. – Za bardzo mnie
poniosło…
- Już w porządku…
-
Nie. Nic nie jest w porządku.
Spojrzałaś na niego zdezorientowana.
-
To ja… Ja powinienem być z Tobą… - szepnął.
- Co?
-
Kocham Cię ___. –
powiedział i Cię pocałował.
Byłaś zszokowana. Nie wiedziałaś co robić.
Poczułaś, ze serce Ci mocniej bije. Key po chwili jakby zrozumiał co zrobił i
odsunął się od Ciebie.
- Przepraszam… Nie powinienem... –
powiedział ze skruchą.
Opadłaś na łóżko. Spojrzałaś na niego.
Czyli Key Cię kocha… Ale czy Ty możesz mu powiedzieć, że czujesz to samo?
- Pójdę już… - powiedział cicho i wyszedł.
Ty nadal byłaś w szoku. Siedziałaś tak
dobre piętnaście minut.
- Oppa..? – rozejrzałaś się, ale go nie
zobaczyłaś.
Wstałaś i wybiegłaś z mieszkania.
W tym momencie zrozumiałaś, że to właśnie
do Keya coś czujesz. Ze to go kochasz. Nie Twojego byłego chłopaka. Że tak
naprawdę uwielbiasz to jak dzwoni do Ciebie o piątej rano. I to jak wyciąga Cię
z konferencji…
Biegłaś przed siebie nie umiejąc znaleźć Keya.
Pobiegłaś w stronę parku. Nigdzie nie umiałaś go znaleźć.
Nagle w oddali zobaczyłaś znajomą
sylwetkę.
- Oppa! – krzyknęłaś zachrypniętym głosem.
Kiedy usłyszał Twój głos obrócił się w
Twoim kierunku. Pobiegłaś do niego rzucając się w ramiona i całując go.
Key na początku był zszokowany, ale po
chwili odwzajemnił pocałunek. Oderwałaś się od niego i mocno go przytuliłaś.
-
Jak mogłam być z nim, skoro to Ciebie kocham? – szepnęłaś.
____
I jak się podoba? Z góry przepraszam, bo opowiadanie w ogóle nie jest w tym stylu o które prosiła mnie Love Lala... T_T Tak bardzo nie wchodziło mi nic do głowy.
No, ale teraz Rubi poszła do nowej szkoły i pozna nowych ludzi ^_^ Wiec może coś wpadnie do głowy.
Musi! W końcu to technikum budowlano-informatyczne, gdzie dziewczyny policzysz na palcach (chłopaków będzie ponad 300) xD TT Może znajdę sobie chłopaka... Chyba w snach
A wy w jakich szkołach jesteście? ;D
I przepraszam,ale na razie nie przyjmuję żadnych zamówień.
O rajusiu (^_^) najlepsza końcówka (^_^) super-mega awww... XD
OdpowiedzUsuńCzekam na next ^3^
Hwaiting
O jeżyku przenajsłodszy! Cudne, cudne, cudne! Racja, końcówka powala ^_^
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za ciebie w nowej szkole :D
HWAITING!
Świetne jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńHwaiting w nowej szkole! ;*
(przepraszam że drugi raz pisze komentarz, ale mój kochany internet się zawiesił i nie wiedziałam czy dodało :D )
No jak zwykle fajne, super, cudownie, zgadzam się że końcówka najlepsza, tak xDDD
OdpowiedzUsuńHwaiting~
I szybko mi kolejkę otwieraj >.< xDD
świetne, cudowne po prostu mega.
OdpowiedzUsuńRozwalil mnie tekst z tym eyelinerem XD
UsuńKimbum, Kimbum <3
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja tego człowieka strasznie kocham.
A tak pomiędzy zdaniami, to zajebiście piszesz :) Mam duuużo do nadrabiania.
Pozdrawiam, szkola-liscia.blogspot.com