-Mamo! – zawołałaś
wychodząc z łazienki. –Kiedy przyjdzie
ten ktoś?
- Jaki ktoś? – zapytała ze zdziwieniem.
- No wiesz, o kogo mi
chodzi… Ten Cho coś tam. – powiedziałaś, próbując przypomnieć sobie jego imię.
- Chodzi Ci o Cho Kyuhyuna?
-
Tak, właśnie tego… To kiedy przyjdzie?
- Powinien już… - przerwało jej pukanie do drzwi. – być...
Szybko podeszłaś do
drzwi i energicznie pociągnęłaś za klamkę. Za nimi stał przystojny chłopak.
Nie, to był przystojny mężczyzna, który uśmiechał się do ciebie zabójczo.
Przez chwilę nie mogłaś
z siebie wydusić.
- Ty pewnie jesteś ___. – uśmiechnął się szerzej. – Jestem Kyuhyun, miło mi Cię poznać. –
przedstawił się i podał Ci rękę.
Tak właśnie zaczęły
się twoje korepetycje z Kyuhyunem. Nie mogłaś narzekać, bo był naprawdę dobrym
nauczycielem, ale… No właśnie. Było jedno „ale”. Problem polegał na tym, że
zakochałaś się w nim.
Nigdy nie wierzyłaś w
miłość od pierwszego wejrzenia. Był to dla Ciebie absurd, zakochać się w kimś
nic nie wiedząc o tej osobie. Jednak, jego uśmiech Cię zauroczył. Nie to nie
był jego uśmiech… Zakochałaś się w nim całym… W jego twarzy, włosach, gestach i
tym przenikliwym spojrzeniu.
Znaliście się już dość długo i staliście się dla
siebie kimś więcej niż korepetytorem i uczennicą. Byliście jak rodzeństwo.
Większość czasu spędzaliście razem. Często spotykaliście się pod pretekstem
nauki, a w efekcie czego nawet nie otworzyliście książki. Oglądaliście wtedy
telewizję albo graliście w gry. Uwielbiałaś takie beztroskie wieczory z Twoim
oppą.
I tak mijały wam dni
i tygodnie, aż w końcu zorientowałaś się, że od waszych pierwszych korepetycji
minął rok. Byłaś już w klasie maturalnej i uczyłaś się codziennie. Mimo ogromu
nauki zawsze znalazłaś czas dla Kyuhyuna. Niestety ostatnio nie spotykaliście
się za często. Sms i rozmowy przez telefon Ci nie wystarczały. Potrzebowałaś
wtulić się w niego jak zawsze. Rozumiał Cię jak nikt i przy nim czułaś się
swobodnie. Sprawiał, że czułaś się wyjątkowa.
Byłaś bardzo
szczęśliwa, ponieważ umówiłaś się z Kyuhyunem, że po szkole przyjdziesz do
niego i razem odrobicie zadania domowe. Cały dzień chodziłaś i tryskałaś
energią. Nic nie mogłoby popsuć Twojego humoru.
- Oppa! – zawołałaś
wchodząc do jego mieszkania.
Zobaczyłaś Kyuhyuna,
który siedział na kanapie i obściskiwał się z jakąś dziewczyną.
- Ooo… - powiedział zmieszany i zrzucił dziewczynę ze swoich kolan.
– Nie wiedziałem, że przyjdziesz.
- Byliśmy umówieni… -
powiedziałaś cicho. – Miałeś mi pomóc w zadaniach.
Kyuhyun zrobił
zamyśloną mine, jakby starał sobie przypomnieć czy Ci obiecywał naukę.
- No tak! Przepraszam, zapomniałem. – słyszałaś w jego głosie
skruchę. – Wynagrodzę Ci to.
- Nie trzeba… -
powiedziałaś siląc się na normalny ton.
- Kto to? – spytała po chwili dziewczyna.
- To… To… – Kyuhyun nie potrafił wydobyć z siebie ani jednego
słowa.
- Kyuhyun oppa mnie
tylko uczy. – Przerwałaś mu. – Nie jestem nikim ważnym, nie przejmuj się. –
zwróciłaś się do dziewczyny.
- ___... – powiedział zdziwiony Kyuhyun.
- W każdym razie
przepraszam, że przeszkodziłam. – powiedziałaś z wielkim wymuszonym uśmiechem.
Kyuhyun zrobił krok w
Twoją stronę, jakby chciał Cię złapać, lecz przeszkodziła mu dziewczyna
chwytając go za nadgarstek.
- To do zobaczenia. –
powiedziałaś i wyszłaś, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź.
Szłaś powoli, wahając
się czy dobrze zrobiłaś wychodząc. Powinnaś poczekać, aż on coś powie. Ze to
nie jest tak jak myślisz… Ale niby dla czego miałby powiedzieć coś takiego?
Przecież się tylko przyjaźnicie. To jego życie, a Tobie nic do tego. Mimo tego,
że rozumiałaś, że Kyuhyun oppa nigdy nie będzie widział w Tobie kobiety z którą
mógłby być, to tak bardzo bolało. Świadomość, że jest z inną dziewczyną
doprowadzała Cię do szaleństwa.
Ale ___... Przecież
nic na to nie poradzisz.
Po chwili usłyszałaś,
że ktoś za Tobą biegnie. Odwróciłaś się z ciekawości.
- ___! – zawołał Kyuhyun i przytulił Cię.
Byłaś zaskoczona jego
obecnością. Biegł za Tobą?
- Puść mnie…
- Przepraszam, że zapomniałem… - ściskał Cię coraz mocniej. – Wiem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ja
zapomniałem o Tobie…
- Oppa proszę, puść
mnie…
- ___! Proszę wybacz mi…
- Puść mnie… -
powiedziałaś po raz kolejny i próbowałaś wyrwać się z jego uścisku.
- Dlaczego?
- Bo mnie dusisz… -
odpowiedziałaś i zaczerpując powietrza. – I nie mam ochoty teraz z Tobą
rozmawiać. – dodałaś cicho, ledwo słyszalnie.
- Aaa! – krzyknął spanikowany i odsunął się od Ciebie.
Po chwili przyswoił
drugą część Twojej wypowiedzi i złapał Cię za rękę.
- ___. – powiedział z poważną miną.
Spojrzałaś na niego
szklanymi oczami.
- Jesteś smutna… - stwierdził po chwili.
- Oczywiście, że
jestem smutna pabo! – krzyknęłaś na niego. – Zapomniałeś o mnie… - dodałaś
łamiącym się głosem.
- Mianhe… - powiedział i znowu Cię przytulił. – Już więcej się to nie powtórzy…
- Jebal… Puść mnie. –
zaczęłaś się wyrywać.
Kyuhyun nie chciał
Cię puścić. Z każdym Twoim szarpnięciem ściskał Cię coraz mocniej. Przypadkowo
uderzyłaś go w twarz. Chłopak aż się od Ciebie odsunął.
- Och! Oppa… -
zaczęłaś płakać. - Przepraszam, ja nie…
- W porządku, należało mi się. – Kyu przerwał Twoje tłumaczenia.
Patrzyłaś na niego
lekko zszokowana. Nie chciałaś go uderzyć.
Po chwili stanął
przed Tobą i złapał Twoje policzki. Otarł Twoje łzy i uśmiechnął się lekko.
- Nie płacz mała… - powiedział ciepłym głosem. – Nic się nie stało…
Uspokoiłaś się. Jego
głos działał na Ciebie jak zaklęcie.
Nie chciałaś go stracić. Nie poradziłabyś
sobie bez niego.
- Przepraszam, że zapomniałem… - dodał po chwili.
- Jest w porządku. –
powiedziałaś i dotknęłaś jego dłoni, które wciąż obejmowały Twoją twarz. – To
Twoje życie, a każdemu zdarzy się zapomnieć.
Uśmiechnęłaś się,
widząc jak jego oczy promienieją wraz z kolejnym Twoim słowem.
To był Twój Kyu,
którego kochałaś. Twój Kyu…
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. – powiedział i pocałował
Cię w czoło.
Od tamtej pory,
Kyuhyun stał się inny. Przychodził po Ciebie do szkoły, zabierał na miasto.
Robiliście wcześniej to samo, ale zachowanie Kyuhyuna zupełnie się zmieniło.
Był taki… Opiekuńczy. Poświęcał Ci każdą chwilę. Ciągle pytał czy czegoś Ci nie
brakuje, albo czy nie jest Ci za zimno.
Nie wiedziałaś
dlaczego tak się zachowuje. Póki nie powiedział Ci czegoś, co zniszczyło Ciebie
całą.
- ___, chciałbym Ci kogoś przedstawić. – powiedział Kyuhyun, gdy
jak zwykle przyszedł po Ciebie do szkoły.
- Kogo? – zdziwiłaś
się.
- Zacząłem spotykać się z pewną dziewczyną. – odpowiedział, a Ty
wstrzymałaś oddech.
Jak to? Kyuhyun ma
kogoś?
- Chciałbym, żebyś ją poznała.
- No dobrze. –
powiedziałaś po chwili.
Kyuhyun bardzo się
ucieszył. Po drodze opowiadał Ci o wybrance jego serca. Sprawiało mu to tyle
radości. Przynajmniej on jest szczęśliwy.
- Zobaczysz ___, polubisz ją. Ona… Ona jest wyjątkowa. –
powiedział.
- Zapewne. –
odpowiedziałaś z niewzruszoną miną.
Miałaś już ego
serdecznie dość. Od ponad pół godziny ciągle mówił o niej. Ona to… Ona tamto… A
Ty? Nic. Zupełnie nic. Nie zapytał jak w szkole, albo jak ci minął dzień. Przez
nią zapominał o Bożym świecie.
I do tego musiałaś ją
jeszcze poznać.
Poszliście do małej
kawiarenki w centrum miasta. Gdy tylko weszliście do środka, Kyuhyun pokierował
Cię do stolika, przy którym siedziała dziewczyna. Gdy was zobaczyła,
pośpiesznie wstała i pocałowała Kyuhyuna na przywitanie.
- To jest ___. – powiedział i oplótł Cię ramieniem.
- Jestem ___. – powiedziała z wielkim uśmiechem i podała Ci rękę.
Była piękna. Dużo
ładniejsza od Ciebie.
Po chwili usiedliście
przy stoliku.
Dopiero teraz rozpoznałaś w niej dziewczynę,
która siedziała na kolanach Kyuhyuna. Ale teraz wydawała się być miła. Zbyt
miła
- Tyle o Tobie słyszałam ___. – powiedziała uśmiechnięta. – Kyuhyun o Tobie często wspomina. Co nie?
– zwróciła się do niego.
- Nie mów tak… - powiedział zawstydzony.
- Hahaha, czyżby nasz Kyuhyun się zawstydził. – zaśmiała się.
Zaczęliście rozmawiać
o wszystkim. Polubiłaś ją. Dobrze, ze Kyuhyun poznał kogoś takiego jak ona.
Będą razem szczęśliwi.
- Wybaczcie na chwilę dziewczyny. – powiedział Kyuhyun wstał. – Pójdę zapłacić.
- Ale wracaj szybko skarbie. – powiedziała ___ słodkim głosem.
Kyuhyun uśmiechnął
się i podszedł do lady. Gdy tylko zniknął wam z oczu, z jej twarzy zszedł
uśmiech. Spojrzałaś na nią niepewnie.
- No i na co się gapisz? – spytała wrednie.
- Słucham? – spytałaś
zdziwiona.
- Mówię niewyraźnie?
-
Ani… Tylko…
- Tylko co? – przerwała Ci. –
Myślałaś, że jestem miła? – spytała sarkastycznie.
- Ne… To jak się
uśmiechałaś… Wydawało mi się, że się cieszysz.
- Proszę Cię… Myślisz, że się cieszę siedząc tutaj z Tobą?
- Wae?
- Bo muszę udawać przed Kyuhyunem. Ciągle o Tobie mówi, jesteś
najważniejszą osobą w jego życiu i to mnie denerwuje. ___ to… ___ tamto… A ja
mam to gdzieś.
- Jesteś okropna.
- Możliwe… - powiedziała niewzruszona. – Ale to mnie wybrał, prawda?
- O co Ci teraz
chodzi?
- Widzę jak na niego patrzysz. Jak patrzyłaś wtedy gdy nam przerwałaś.
Oh… A więc ona też to
pamięta.
- Powiem wszystko
Kyuhyunowi. – powiedziałaś wściekła.
Ona tylko zaśmiała
się i spojrzała na Ciebie z wyższością.
- Myślisz, że Ci uwierzy? – spytała sarkastycznie. – Pomyśl trochę… Kogo wybierze, mnie czy
Ciebie?
- Kyuhyun nie jest taki głupi. Zobaczy jaka jesteś
naprawdę.
- Wątpię w to… A teraz mnie posłuchaj. – westchnęła teatralnie. – Nie podoba mi się, że ciągle spędzasz czas
z Kyu, więc zostaw go w spokoju.
- Bo co? – spytałaś
prowokująco.
- Nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć…
- Ty… - przerwał Ci
Kyuhyun, który podszedł do stolika.
- Idziemy? – zapytał z uśmiechem.
- Pewnie. – odpowiedziała ___.
Spojrzałaś na nią.
Jak mogła być tak fałszywa?
Następnego dnia
spotkałaś się z Kyuhyunem. Siedzieliście u niego i odrabialiście lekcje.
Po chwili rozbrzmiał
dźwięk telefonu.
- Yoboseyo? – powiedział Kyu.
Zobaczyłaś, że
momentalnie się ożywił. Po niecałych pięciu minutach zakończył swoją rozmowę.
- Dzwoniła ___, wpadnie do nas za chwilę.
- Okej. –
powiedziałaś beznamiętnie i nadal myślałaś nad zadaniem.
Nie miałaś pojęcia,
czy powiedzieć Kyuhyunowi o niej. Jaka jest naprawdę. Ale czy on Ci uwierzy?
- Zamówimy jakieś jedzenie? – zaproponował po chwili.
- Jasne. –
odpowiedziałaś z uśmiechem – To co zwykle?
- ___ nie lubi makaronu. Zamówmy sushi.
- Ale przecież zawsze
jemy makaron…
- Zjedzmy dzisiaj sushi, a następnym razem zamówimy, co będziesz
chciała. – odpowiedział i poczochrał Twoje włosy.
- No okej.
Zobaczyłaś jego
uśmiech, gdy zamawiał sushi. Myślał o niej i to było widać.
Nie możesz mu tego
powiedzieć. Zraniłabyś go.
Spędziłaś kolejny
wieczór w towarzystwie dziewczyny, której nienawidziłaś najbardziej na świecie.
Obydwie zachowywałyście się względem siebie miło.
Przez kilka dni
udawałaś przed Kyuhyunem, że lubisz jego dziewczynę. Widziałaś jaki był z nią
szczęśliwy i nie mogłaś tego zniszczyć. Za bardzo Ci na nim zależało.
Czemu to wszystko
musi być takie trudne?
- No tak, tak kochanie… - zaśmiał się Kyu.
Siedzieliście u niego
i uczyliście się. To znaczy Ty starałaś się uczyć, ponieważ Kyuhyun nic nie
robił, tylko rozmawiał przez telefon z ___.
- Nie, Ty. Ty… Ty się rozłącz.
- Ja się rozłączę. –
powiedziałaś zdenerwowana i wyrwałaś mu telefon z ręki.
- ___? – spytał zdziwiony.
- Miałeś mi pomóc, a
nie z nią rozmawiać.
- To tylko chwila.
- Naprawdę? – spytałaś
ironicznie. – Rozmawialiście ponad godzinę.
- O faktycznie… - powiedział patrząc na zegarek. – Przepraszam ___, zagadałem się. –
dodał, śmiejąc się.
Spojrzałaś na niego i
wymusiłaś mały uśmiech.
- To co teraz robimy? – spytał i zabrał książkę z Twoich rąk.
- Już nic.
- Jak to?
- Zrobiłam wszystkie
zadania. – powiedziałaś i zaczęłaś chwać książki do torby.
Kyuhyn pomógł Ci
wstać z ziemi i odprowadził do drzwi.
- Na pewno, nie możesz już zostać? – spytał, gdy zaczęłaś zakładać
buty.
- Nie, jest już późno,
a jeszcze muszę zrobić kilka rzeczy…
- No dobrze. – powiedział i potargał Ci włosy. – A właśnie, w weekend idę z ___ do kina,
chcesz iść z nami?
- Nie. – powiedziałaś
bez wahania.
- Wae? – spytał
zdziwiony.
- Bo to chyba wasza
randka, prawda? A ___ nie wydaje się być zadowolona moją obecnością.
Teraz albo nigdy
___...
- No co Ty, przecież Cię lubi. – powiedział z śmiechem.
- Ona mnie
nienawidzi, tak jak ja jej.
- Co?
- Słuchaj… - zaczęłaś
i wzięłaś głęboki oddech. - ___ nie jest taka jak Ci się wydaję.
Zaczęłaś mu opowiadać
o jej zachowaniu i o tym, co Ci powiedziała, kiedy się poznałyście. Z każdym
słowem było Ci coraz trudniej mówić. Musiałaś to zrobić.
- ___ nie jest taka… - powiedział z poważną miną.
- Mówię prawdę.
- Jesteś po prostu zazdrosna o to, że jestem z nią szczęśliwy… -
zaśmiał się kpiąco.
- Co? Nie Kyu…
- Myślałem, że jesteś inna, ale ___ miała rację…
Dlaczego?
- Czemu mi nie
wierzysz? – spytałaś ze łzami w oczach.
- Myślałem, że się cieszysz moim szczęściem.
- I tak jest, ale nie
znasz jej prawdziwej…
- Dość. – przerwał Ci ostro.
– Rozumiem, że czujesz się teraz samotna, bo poświęcam jej dużo czasu, ale to
nie jest powód do takiego zachowania.
- Ale…
- Idź już… Nie chcę Cię teraz widzieć.
Spojrzałaś na niego
ze smutną miną.
- Przepraszam…
Myślałam, że mi uwierzysz, ale widać, że się pomyliłam co do naszej przyjaźni…
- Co? Nie… - zaczął Kyu, ale Ty zdążyłaś już wyjść z mieszkania.
Gdy tylko wyszłaś z
klatki, zaczęłaś biec. Nie wiesz gdzie dokładnie biegłaś, ponieważ łzy zamazały
Ci obraz. Po chwili znalazłaś się w parku. Podeszłaś do ławki, która była pod
drzewem. Usiadłaś na niej i podciągnęłaś kolana pod brodę. Zaczęłaś płakać. Nie
spodziewałaś się, ze Kyuhyun tak zareaguje. Czemu Ci nie uwierzył? Przecież
powiedziałaś mu prawdę. Po chwili zadzwonił Twój telefon. Zerknęłaś na
wyświetlacz, który pokazał zdjęcie Kyuhyuna. Odrzuciłaś połączenie. Dostałaś
też sms.
„Gdzie jesteś?”
Nie miałaś zamiaru mu
odpisać, ani z nim rozmawiać.
Siedziałaś na ławce
od ponad godziny i ciągle płakałaś. Oparłaś głowę o nogi.
- Hej… Wszystko w porządku? – usłyszałaś jakiś głos.
Podniosłaś głowę i
zobaczyłaś przed sobą przystojnego chłopaka z niepewnym uśmiechem. Rozpoznałaś
w nim chłopaka ze swojej szkoły. Był najbardziej lubiany w całej szkole. Można
powiedzieć, że większość dziewczyn się w nim kochała.
Gdy zobaczył Twoją
mokrą i opuchniętą od płaczu twarz, wyciągnął chusteczkę i podał Ci ją.
- Idź sobie. –
powiedziałaś i znowu schowałaś twarz.
Usłyszałaś kroki i
pomyślałaś, że chłopak już poszedł. Zaczęłaś jeszcze bardziej płakać. Nagle
poczułaś jak ktoś dotyka Twojego ramienia. Wystraszyłaś się i podskoczyłaś.
- Spokojnie… Nic Ci nie zrobię… - powiedział łagodnie chłopak.
Spojrzałaś na niego.
Siedział obok Ciebie na ławce i uśmiechał się przyjaźnie.
- Chyba powiedziałam,
żebyś poszedł… - powiedziałaś i obróciłaś się do niego plecami.
- Nie mogę zostawić Cię samą. Jest dość późno i kręci się tutaj dużo
nieznajomych.
- Ty jesteś
nieznajomym.
- Masz rację, mógłbym Ci coś zrobić… - usłyszałaś w jego głosie
nutkę żartu. – Ale nie jestem typem,
który wykorzystuje płaczące dziewczyny. – zaśmiał się.
Nie odzywałaś się,
tylko ocierałaś policzki.
- Proszę. – usłyszałaś ciepły głos chłopaka.
Odwróciłaś się i
spojrzałaś na niego.
- Dziękuję… -
powiedziałaś i wzięłaś chusteczkę z jego ręki.
- Jestem ___. – powiedział i podał Ci rękę.
- Wiem kim jesteś…
Chłopak wyszczerzył
się w Twoją stronę, jakby ucieszył się, że go znasz.
- ___. – chwyciłaś
lekko jego dłoń.
___ pociągnął Cię i sprawiając,
że upadłaś na niego, przytulił Cię do siebie.
- Co Ty…
- Możesz płakać… - szepnął Ci do ucha.
- Puść… -
powiedziałaś i próbowałaś wyrwać się z jego uścisku.
Chłopak nie puszczał
Cię.
- Puść… - uderzyłaś
go w brzuch.
- Ałć… - zakasłał i zaśmiał się. – Tak się odwdzięczasz chłopakowi, który stara się Cię pocieszyć?
- To jest
molestowanie! – krzyknęłaś.
Chłopak tylko się
zaśmiał.
- Ale przynajmniej już nie płaczesz.
Faktycznie,
przestałaś płakać. Mimo tego, że nie przepadałaś za nim, Twój humor troszkę się
poprawił.
Siedziałaś z nim i
rozmawialiście o wszystkim. Wydawał się całkiem przyjazny i miły. Zupełnie inny,
niż mówiły o nim plotki. Odprowadził Cię do domu.
- Dzięki za dzisiaj.
– powiedziałaś i uśmiechnęłaś się lekko. – Jesteś naprawdę w porządku.
___ uśmiechnął się
promiennie.
- To do jutra. – powiedziałaś i skierowałaś
się w stronę drzwi.
- ___...
- Hm? – odwróciłaś
się do niego, a przytulił Cię.
- Do jutra. – powiedział i odszedł.
Stałaś chwilę
zszokowana.
Nie był taki zły,
jakby się wydawało.
Następnego dnia
siedziałaś smutna w szkole. Nie chciałaś nigdzie chodzić z koleżankami, jak to
miałaś w zwyczaju. Siedziałaś na przerwie w swojej ławce i rozmyślałaś nad
słowami Kyu.
- Cześć królewno. – usłyszałaś znajomy głos.
Podniosłaś wzrok i
zobaczyłaś ___.
- Cześć. –
uśmiechnęłaś się.
Siadł przed Tobą i
zaczął Cię obserwować.
- Co? – spytałaś po
chwili.
- Jesteś śliczna, gdy nie płaczesz.
- Aigoo! Nie mów
takich rzeczy… - zarumieniłaś się.
___ zaśmiał się.
Chwilę rozmawialiście.
- Mogę Cię dzisiaj odprowadzić do domu? – spytał.
Pokiwałaś głową.
Po lekcjach wyszłaś
powoli ze szkoły. Pod bramą zobaczyłaś ___, który patrzył na Ciebie z wielkim
uśmiechem. Pospiesznym krokiem poszłaś w jego kierunku. Nagle drogę zagrodził
Ci Kyuhyun.
- ___... – powiedział z niepewnym uśmiechem.
Stanęłaś jak wryta.
Nie wiedziałaś, co robić.
- Nie odbierałaś moich telefonów…
- Nie miałam ochoty.
– odpowiedziałaś po chwili.
- Przepraszam, że tak zareagowałem, ale ___ jest…
- Nie chcę tego
słuchać. – powiedziałaś ostro i wyminęłaś go.
Kyuhyun
złapał Cię za nadgarstek.
- Puść mnie. –
powiedziałaś starając się wyrwać się z jego uścisku.
- Proszę, posłuchaj mnie.
- Niby dlaczego?
- Bo brakuje mi Ciebie…
Spojrzałaś na niego
zdziwiona. Wydawał się smutny.
- Przecież masz swoją
___. – syknęłaś.
- Wszystko w porządku? – usłyszałaś ___.
- Tak. – powiedziałaś
i wyrwałaś rękę. – Chodźmy oppa. – powiedziałaś i pociągnęłaś ___ za rękę.
Kyuhyun był
zaskoczony, zresztą jak ___. Jedna po chwili wyczuł, co się dzieję i objął Cię
ramieniem.
Gdy wyszliście za
płot szkoły, zrzuciłaś jego rękę z Twojego ramienia.
- Kurczę, a tak mi się to podobało. – powiedział ___, udając
smutnego.
Nic nie
odpowiedziałaś, tylko szłaś przed siebie.
- To przez niego wczoraj tak płakałaś? – spytał przerywając
niezręczną ciszę.
- Ne… -
odpowiedziałaś po chwili.
- Ale z niego idiota…
Spojrzałaś na niego,
zdziwiona jego słowami.
- Mieć taką dziewczynę jak Ty i doprowadzić ją do płaczu…
- Nie chodzimy ze
sobą. – powiedziałaś stanowczo.
- Nie? – spytał zdziwiony. –
Zawsze po Ciebie przychodził. I wyglądaliście, jakbyście byli razem.
- To tylko
przyjaciel. – odpowiedziałaś smutna. - Chwila! Czy Ty mnie obserwowałeś? –
spytałaś, gdy dotarły do Ciebie jego słowa.
- Może trochę. – zaśmiał się.
- To… To okropne. –
powiedziałaś lekko zawstydzona.
- Widziałem, jak na niego patrzysz. – zaczął po krótkiej ciszy. – Więc domyśliłem się, że to przez niego
płaczesz.
- Czemu jesteś taki
miły, co? Nie znasz mnie, a tak bardzo się tym przejmujesz.
- Bo żadna dziewczyna nie powinna płakać przez kolesia.
- Mówi to ___, koleś przez
którego płacze połowa dziewczyn w szkole. - powiedziałaś sarkastycznie.
- Każdy może się zmienić. – odpowiedział bez emocji.
- I akurat Ty
doznałeś tego oświecenia i postanowiłeś się zmienić?
- Można powiedzieć, że coś w tym stylu. – uśmiechnął się. – Mam dla Ciebie propozycję.
Spojrzałaś na niego
pytająco.
- Chcesz, żeby stał się zazdrosny, prawda?
- Co? – stanęłaś.
- To jak złapałaś mnie za rękę, nie było przypadkowe. – posłał Ci
jeden z jego prowokujących uśmiechów.
- To… - przerwałaś, ponieważ miał rację.
- Co byś powiedziała na udawany związek? – powiedział i podszedł do
Ciebie.
Ty automatycznie
zrobiłaś krok w tył i wpadłaś na płot.
- Dopięłabyś swego. – powiedział i położył ręce na płocie koło
Twojej głowy.
- A Ty… - zaczęłaś
powoli, speszona jego bliskością. – Co z tego będziesz miał?
- Powiedzmy, że satysfakcję.
- Wątpię… Ty zawsze
chcesz czegoś w zamian.
- W końcu te wszystkie laski by się ode mnie odczepiły i… -
przerwał łapiąc kosmyk Twoich włosów.
- I?
- Mógłbym Cię ciągle wprowadzać w zakłopotanie. – dodał z
prowokującym uśmiechem. – A to fajny
widok.
- Jesteś nienormalny…
- Możliwe. – przysunął się bliżej ciebie. – To jak, zgadzasz się?
- Tak… - powiedziałaś
po chwili.
Gdy ___ usłyszał
Twoją odpowiedź, wpił się w Twoje usta. Odepchnęłaś go od siebie.
- Zwariowałeś? –
krzyknęłaś na niego.
On tylko się zaśmiał.
- Idziesz? – spytał wyciągając do Ciebie rękę.
Złapałaś ją lekko
zakłopotana, zakrywając drugą ręką usta.
Przez następne dni
zachowywaliście się jak para. Oczywiście, gdy tylko zostawaliście sami,
przestawałaś być dla niego miła.
- Chodźmy na randkę. – powiedział pewnego razu ___.
- Co?
- Przecież ze sobą chodzimy.
- Na niby. –
przypomniałaś mu.
- Musimy uwiarygodnić nasz związek, prawda? – pokiwał znacząco
brwiami. – No nie daj się prosić.
- No dobra.
- Super. Bądź gotowa jutro o osiemnastej. – powiedział i cmoknął
Cię w usta.
- Yah! Nie pozwalaj
sobie! – krzyknęłaś, kiedy wychodził z Sali.
Tak jak powiedział,
byłaś gotowa. Przed spotkaniem wybierałaś ubranie. W końcu stwierdziłaś, że
zwiewna sukienka będzie w sam raz.
- Wow. – powiedział ___. –
Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję. –
odpowiedziałaś i złapałaś go za ramię. – To gdzie idziemy? – spytałaś ciekawa.
- Zobaczysz. – powiedział tajemniczo.
Po krótkim spacerze,
znaleźliście się pod kinem.
- Pomyślałem, że chciałabyś
zobaczyć ten film. – powiedział z uśmiechem.
Ucieszyłaś się. Od
bardzo dawna chciałaś iść na ten film, jednak nigdy nie miałaś z kim.
Weszliście do środka,
___ kupił bilety i skierowaliście się w stronę sali.
- Chciałem coś jeszcze zrobić przed filmem. – powiedział ___ i
zatrzymał się.
- Co? – spytałaś
zaciekawiona.
- To… - szepnął i pocałował Cię.
Próbowałaś się mu
wyrwać, ale on złapał Cię za ręce.
- Pamiętasz, że jesteśmy w miejscu publicznym? – szepnął pomiędzy
pocałunkami.
No tak. Mogliście
spotkać tutaj kogoś znajomego.
Przestałaś się
wyrywać i oddałaś mu pocałunek.
- No i to mi się podoba. – powiedział triumfalnie ___ odsuwając się
od Ciebie.
- Czemu robisz takie
rzeczy?
- Ponieważ ktoś tu jest. – powiedział zerkając w stronę wyjścia.
- ___. – po chwili ktoś Cię zawołał.
Odwróciłaś się i
zobaczyłaś Kyu z ___.
- Cześć. – powiedział z uśmiechem.
- O hej. –
odpowiedziałaś, zaskoczona jego obecnością.
- Cześć, jestem ___. – przedstawił się Twój chłopak.
Kyuhyun przedstawił
siebie i swoją dziewczynę.
- Jesteście na randce? – spytała ___.
- Tak. – odpowiedział ___ bez wahania i objął Cię w pasie.
- Ale super razem wyglądacie, prawda Kyu?
- Tak… – odpowiedział bez entuzjazmu.
- Idź zajmij miejsce, a ja pójdę po popcorn i picie. – powiedział
___ i pocałował Cię w policzek.
- Okej. –
odpowiedziałaś z uśmiechem.
Jak udawać to
porządnie.
- Pójdę z Tobą. – powiedział Kyuhyun i razem z ___ skierowali się w
stronę sklepiku.
Weszłaś do Sali
zostawiając ___ samą.
- Widzę, że znalazłaś sobie chłopaka. – usłyszałaś za sobą ___.
Nic nie
odpowiedziałaś, tylko weszłaś do rzędu z wolnymi miejscami. Usiadłaś na jednym
z nich i czekałaś na ___. Na szczęście ___ nie poszła za Tobą i czekała na
Kyuhyuna.
Po chwili koło Ciebie
usiadł ___. Uśmiechnęłaś się, kiedy wrócił do Ciebie.
- Lubisz popcorn solony czy z karmelem? – spytał, trzymając dwa
pudełka. – Nie wiedziałem, który więc
wziąłem dwa.
Zaśmiałaś się.
-
Mogą być obydwa.
Wydawało Ci się, ze
___ zachowuje się inaczej. A może tylko Ci się wydawało. Przecież tylko
udawaliście zakochanych. A w dodatku był tu Kyuhyun.
Zaczęłaś się
rozglądać po sali i zobaczyłaś jak ___ ciągnie Kyuhyuna w waszą stronę.
- Możemy z wami usiąść? – spytała swoim słodkim głosikiem.
- Pewnie. –
odpowiedziałaś z uśmiechem.
Tak się złożyło, że
Kyuhyun usiadł koło Ciebie. Przez cały seans nie odezwał się do Ciebie ani
słowem. Za to Ty, zachowywałaś się jak zakochana nastolatka. Pozwoliłaś, żeby
___ objął Cię ramieniem, a drugą rękę splótł z Twoją dłonią. Czułaś się źle
oszukując Kyuhyuna. Ale nie miałaś zamiaru pokazać mu, jak bardzo jest Ci źle.
Nagle poczułaś, że
Kyuhyun dotknął Twojej dłoni.
- Przepraszam. – powiedział cicho i spojrzał Ci w oczy.
- Nic się nie stało.
– odpowiedziałaś.
Pomimo tego, że było
ciemno, dostrzegłaś w jego oczach smutek. Patrzyliście sobie w oczy przez
dłuższą chwilę.
Poczułaś, że ___
zaciska mocniej swoją rękę na Twoim ramieniu. Odwróciłaś się do niego i
zobaczyłaś, że jest zdenerwowany.
- Co się stało? –
szepnęłaś.
- Nie patrz na niego. – odpowiedział i spojrzał na ekran.
Patrzyłaś na niego
zszokowana.
- O co Ci chodzi?
- O nic.
Nic nie
odpowiedziałaś. Nie wiedziałaś, co mu się stało, ale jego mina mówiła, że nie
jest zadowolony. Po skończonym seansie pożegnaliście się z Kyuhyunem i ___.
Wracałaś z ___ w ciszy. Nie wiedziałaś, jak zacząć rozmowę.
- ___... – zaczęłaś i
złapałaś go za rękaw. - Co Ci się stało?
Złapał Cię za rękę i
objął w pasie. Zaczął Cię całować. Sunął po Twoich wargach, jakby zaznaczał, że
jesteś jego własnością.
- Można powiedzieć, że
zrobiłem się trochę zazdrosny. – powiedział kiedy się od Ciebie odsunął.
Patrzyłaś na niego
zszokowanym wzrokiem.
- Chodź już. – powiedział i złapał Cię za rękę.
Odprowadził Cię do
domu i poszedł bez słowa.
W nocy nie potrafiłaś
zasnąć. Zastanawiałaś się nad jego zachowaniem. Jak to zrobił się trochę
zazdrosny? Postanowiłaś, że nie będziesz do tego wracać.
Chodziłaś z ___ od
dwóch miesięcy. Zaczęliście zachowywać się jak normalna para, nawet gdy w
pobliżu nie było nikogo. Nie rozmawiałaś od tamego czasu z Kyuhyunem, ani on do
Ciebie. Nie wiedziałaś, co u niego. W sumie to nawet nie interesowało Cię to
zbytnio. Był Twoim przyjacielem, ale… No właśnie, był.
Pewnego razu poszłaś
na spacer z ___. Jak zwykle poszliście do parku i rozmawialiście o wszystkim.
- Muszę Ci coś powiedzieć ___. – powiedział ___ i zatrzymał się.
- Tak? – spytałaś i
uśmiechnęłaś się do niego.
- Bo chodzimy ze sobą dość długo, a ja nie powiedziałem Ci prawdy.
– spoważniał.
Jakiej prawdy?
- O co chodzi?
Przez głowę
przeleciały Ci najgorsze scenariusze. A może on tylko się Tobą zabawiał i nadal
tak jest, a sumienie nie dało mu spokoju. A co jeśli to był zakład…
___ spokojnie. ___
nie jest taki, prawda..?
- Wiesz jaki byłem kiedyś… - zaczął powoli. – Ale teraz jest inaczej. Zmieniłaś mnie ___. – uśmiechnął się
lekko. – Bawiłem się dziewczynami, nie
patrząc na ich uczucia. Kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem, od razu mi się
spodobałaś, to jak się uśmiechałaś, gdy on po Ciebie przychodził, nie wiem
dlaczego, ale zapragnąłem Cię mieć tylko dla siebie. Obserwowałem Cię i starałem
się dowiedzieć o Tobie jak najwięcej. A potem zobaczyłem Cię płaczącą w parku.
Pomyślałem, ze to dobra okazja, żeby w
końcu do Ciebie podejść. I udało mi się, bo jesteś teraz tutaj ze mną. – na
jego twarzy zawitał ogrąmny uśmiech.
To, co Ci powiedział,
zaskoczyło Cię. Nie spodziewałaś się czegoś takiego.
- ___... – zaczęłaś,
ale on Ci przerwał.
- Chciałem, żebyś o tym wiedziała, bo… - przerwał, patrząc w
ziemie.
- Bo..?
- Bo Cię kocham. – odpowiedział i spojrzał Ci w oczy.
Jego wzrok był
zarazem drapieżny ale i seksowny. Czułaś, że się rozpływasz pod wpływem jego
spojrzenia.
- Saranghae ___.
Nie zdążyłaś
zareagować, ponieważ chłopak wpił się w Twoje usta. Zaczął całować Cię
namiętnie. Miałaś wrażenie, że przez pocałunek czujesz jego uczucia. Oddałaś
pocałunek i objęłaś go.
Też go pokochałaś.
Może nie tak bardzo jak kiedyś Kyuhyuna, ale był dla Ciebie ważny. Teraz miałaś
tylko jego.
Przy nim byłaś szczęśliwa. Wiedziałaś, że ___ Cię kocha
i to Ci wystarczało.
Właśnie szłaś do ___,
pooglądać jakieś filmy. Lubiłaś to. Z Kyuhyunem też je oglądałaś. To
przypominało Ci o nim.
Po drodze weszłaś do
sklepu, żeby kupić jakieś przekąski. Poszłaś do regału ze słodyczami i
sięgnęłaś po batoniki, które uwielbiał ___.
Nagle zadzwonił Twój
telefon. Wyjęłaś go z torebki, a na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie ___.
O wilku mowa.
Uśmiechnęłaś się i odebrałaś telefon.
- Kiedy będziesz? – usłyszałaś niecierpliwy głos chłopaka.
- Spokojnie oppa. –
zaśmiałaś się. – Za niedługo będę.
- To czekam.
- Mam dla Ciebie
Twoje ulubione batoniki. – powiedziałaś melodyjnym głosem.
- Kocham Cię ___. – odpowiedział szczęśliwy.
- Ale… Nie wiem czy
na nie zasługujesz.
- Pewnie, że zasługuję. – powiedział z lekkim oburzeniem.
- Ostatnio czuję się
bardzo niekochana…
- Jak przyjdziesz to Ci pokażę co to prawdziwa miłość. – powiedział
zadziornie, gdy zrozumiał Twoją aluzję.
- Liczę na to
kochanie. – zaśmiałaś się. – Dobra oppa, idę do kasy, zaraz będę. – dodałaś i
rozłączyłaś się.
Skierowałaś się w
stronę kasy, zapłaciłaś za zakupy i wyszłaś ze sklepu.
Nagle ktoś dotknął
Twojego ramienia. Obróciłaś się i zobaczyłaś Kyuhyuna. Twój uśmiech
natychmiastowo zszedł z Twarzy.
- Cześć. – powiedział z lekkim uśmiechem.
- Cześć. –
odpowiedziałaś zmieszana.
- Co za spotkanie. – powiedział. – Dawno się nie widzieliśmy.
Widziałaś, że był
zmieszany, tak samo jak Ty.
- Tak… - odparłaś.
- To co tam u Ciebie? – zaczął. – Nadal jesteś z tym chłopakiem?
- Z ___, tak. A Ty,
nadal jesteś z ___?
- Tak…
- To fajnie.
Staliście chwile w
ciszy. Żadne z was nie wiedziało, jak zacząć rozmowę.
- Miałaś rację…
- Słucham? – spytałaś
zaskoczona.
- Nie myliłaś się co do ___. – powiedział i spojrzał na Ciebie
smutno. – Chciałbym Cię przeprosić.
- A to… Nic się nie stało.
– odpowiedziałaś zarazem zaskoczona i zmieszana.
- Jak to nie? Przez nią, zapominałem o Tobie. Zabroniła mi rozmawiać i
spotykać się z Tobą, a ja głupi się jej słuchałem…
- Jest Twoją
dziewczyną i to jest normalne, że całą uwagę poświęcasz jej.
- Ale nie powinienem tego…
- Za późno się
zorientowałeś. – przerwałaś mu.
- Wiem i dlatego chciałem Cię przeprosić…
- Rozumiem, ale nie
chce Twoich przeprosin. – powiedziałaś, a w Twoich oczach pojawiły się łzy.
Kyuhyun spojrzał na
Ciebie smutno.
- Myślisz, że co,
powiesz przepraszam i wszystko będzie w porządku? Ty nie wiesz jak ja się
czułam, kiedy mi nie uwierzyłeś! Martwiłam się o Ciebie i powiedziałam Ci
prawdę, ale Ty myślałeś, że kłamię, bo ___ była idealna. – zaczęłaś płakać. –
Ale nie jest i co teraz? Powiesz przepraszam, ja Ci wybaczę i zapomnimy o tym,
co było? Przepraszam Kyuhyun, ale nie ma takiej opcji.
- A Ty nie wiesz, co ja czułem, kiedy zaczęłaś się spotykać z tym
chłopakiem!
- On ma na imię ___!
I co to ma do rzeczy?! Ty znalazłeś sobie pierwszy dziewczynę!
- To, że..! – przerwał. – Jestem
Twoim oppą i chyba mam jakieś zdanie!
- Nie masz! I nie
jesteś moim oppą!
- Jak to nie?! Przecież się przyjaźnimy!
- Zniszczyłeś tą
przyjaźń pabo! – wrzasnęłaś jak najgłośniej potrafiłaś.
Stałaś i łapałaś oddech,
patrząc na zszokowanego Kyuhyuna.
- Ja… Ja… - nie umiał nic powiedzieć.
- Muszę już iść. –
powiedziałaś i pobiegłaś w stronę domu ___.
Co on sobie
wyobrażał? Że powie przepraszam i wszystko będzie jak dawniej?
Zapukałaś do drzwi.
Otworzył uśmiechnięty __, jednak kiedy zobaczył Twoją twarz, uśmiech zszedł mu
z twarzy. Pociągnął Cię za rękę, zaprowadzając do jego pokoju.
- Co się stało? – spytał siadając koło Ciebie.
- Spotkałam Kyuhyuna…
- wyszeptałaś.
Chłopak przytulił
Cię. Nie musiał więcej wiedzieć. Znał całą sytuację. Właśnie za to go kochałaś.
Rozumiał Cię bez słów i zawsze był przy Tobie.
- Nie chcę go już
widzieć… - wyszeptałaś wtulana w jego klatkę piersiową.
- Nie musisz. – odpowiedział i cmoknął Cię w głowę. – Nic nie musisz.
Od tamtego razu unikałaś
Kyuhyuna. Robiłaś wszystko, żeby z nim się nie spotkać. Nie miałaś ochoty z nim
rozmawiać czy widzieć go. Kilka razy wpadliście na siebie, ale wtedy byłaś z
___ i zawsze udawałaś, że go nie widzisz. Wiedziałaś, że jest smutny. Lecz od
ostatniego czasu mogłaś zauważyć u niego wściekłość i zazdrość. Widziałaś jak
na was patrzył. Kiedyś spotkaliście się przypadkowo w kawiarence. ___ poszedł
zamówić kawę, a gdy szedł z kubkiem, Kyuhyun szturchnął go ramieniem powodując,
że ___ wylał kawę na Twoją sukienkę. Wszyscy myśleli, że to przez nieuwagę ___
tak się stało, ale Ty widziałaś co zrobił Kyu.
Stał się wredny dla
___.
Od
kilku dni nie widywałaś w ogóle Kyuhyuna. I wszystko byłoby w porządku, gdyby
nie to, że spotkałaś go, kiedy jechałaś autobusem. Miałaś zamiar spotkać się z
koleżankami i iść razem na zakupy. Poszłaś na przystanek autobusowy i czekałaś.
Gdy już przyjechał, weszłaś do środka. Twoje oczy momentalnie się rozszerzyły, gdy
zobaczyłaś Kyuhyuna. Stanęłaś do niego tyłem i złapałaś się za barierkę.
- Nawet nie powiesz mi cześć?
- Cześć. –
odpowiedziałaś beznamiętnie.
Kyuhyun tylko
prychnął.
- Będziesz mnie od teraz ignorować?
Usłyszałaś w jego
głosie gniew. Nie wiedziałaś, co się z nim stało. Nigdy taki nie był i teraz
trochę Cię przerażał. Nic nie odpowiedziałaś, tylko spojrzałaś na niego. Jego
mina nie pokazywała, żeby był zadowolony. Wyglądał bardzo gniewnie, jakby ktoś
go bardzo mocno zdenerwował. Po chwili nacisnął przycisk STOP.
- Wysiadamy. – powiedział, kiedy autobus się zatrzymał i złapał Cię
za rękę.
- Co?! – spytałaś
zdezorientowana.
On nic nie
odpowiedział, tylko pociągnął Cię za sobą. Próbowałaś się wyrwać, ale on był za
silny.
- To boli! –
krzyknęłaś.
Miałaś wrażenie, że z
każdym Twoim szarpnięciem, Kyuhyun ściskał bardziej Twoją rękę.
- Puść mnie,
słyszysz?!
Chłopak nie reagował
na Twoje słowa, tylko ciągnął Cię przed siebie. Po chwili znaleźliście się w
małym parku. Kyu popchnął Cię na ławkę, powodując, że upadłaś na nią.
- Jesteś normalny?! –
wrzasnęłaś, pocierając ramię z bólu.
Kyuhyun zbliżył się
do Ciebie na niebezpieczną odległość, tak, że czułaś jego oddech na policzku.
- Co Ty…
Nie zdążyłaś
dokończyć, ponieważ Kyuhyun wpił się w Twoje usta. Zaczęłaś się wyrywać, ale
nie miałaś siły. Zaczęłaś płakać.
Dlaczego on był dla
Ciebie taki wredny? Dlaczego nie rozumie, że to co robi sprawia Ci ból.
Udało Ci się go
odepchnąć. Chwilę patrzyliście na siebie, łapiąc oddech. Po chwili uderzyłaś go
w twarz. Jego głowa przekręciła się pod wpływem uderzenia. Spojrzał na Ciebie,
a Ty znowu uderzyłaś go w twarz. Gdy zamachnęłaś się ręką po raz trzeci,
Kyuhyun zdążył ją złapać.
- Przepraszam…
- Wsadź sobie gdzieś
to przepraszam! - warknęłaś na niego.
Kyuhyun wyciągnął
rękę w Twoją stronę, ale odepchnęłaś ją.
- Nie dotykaj mnie!
- ___ ja…
- Co Ty, co Ty?! –
zaczęłaś płakać jeszcze bardziej. – Naprawdę, aż tak bardzo mnie
nienawidzisz..? - spytałaś ciszej.
Właśnie uświadomiłaś
sobie, że chcesz go nienawidzić, ale to boli bardziej niż kochanie go. Pod
wpływem jego pocałunku nogi Ci miękły i miałaś motyle w brzuchu. Z ___ nigdy
tak nie miałaś. Czy Ty go znowu kochasz ___?
-
Ja Cię kocham ___. – odpowiedział łapiąc Cię za rękę.
- Nie kłam! – wyrwałaś rękę z
jego uścisku. – To tak bardzo boli… Nie rób mi tego…
- ___, ale czego? – spytał zdziwiony.
- Tego wszystkiego!
Zawsze musisz to robić, a ja nie potrafię inaczej!
W końcu pękłaś… Nie
wytrzymasz tego więcej ___.
- Ranisz mnie ciągle,
a ja nie potrafię Cię nienawidzić… - załkałaś. - Nie pozwól mi na to… -
zaczęłaś się trząść.
- Na co?
Spojrzałaś na niego
żałośnie.
- Nie pozwól mi znów
się w Tobie zakochać…
Kyuhyun stał
zdziwiony, nie wiedząc co zrobić.
- Nie pozwól na to… -
powtarzałaś.
Po chwili przytulił
Cię.
- Nie, puść mnie. –
powiedziałaś, gdy się uspokoiłaś.
- Nie mogę. – odpowiedział. –
Nie chcę Cię już nigdy skrzywdzić i… I chcę, żebyś się we mnie znowu zakochała.
- To niemożliwe. –
odpowiedziałaś, odsuwając się od niego. – Kocham ___, i nie mam zamiaru
przestać.
- Ale ___, ja Cię kocham.
Gdy zobaczyłaś jego
smutną twarz, do Twoich oczu znowu napłynęły łzy.
- Nie chcę Cię więcej
widzieć, ani z Tobą rozmawiać. – powiedziałaś cicho. – Przepraszam. – szepnęłaś
i uciekłaś, zostawiając go samego.
Pobiegłaś do domu.
Gdy tylko weszłaś do pokoju, położyłaś się na łóżku i zaczęłaś płakać.
___ Ty go kochasz. I
nigdy nie przestałaś, nawet jeśli bardzo tego pragnęłaś. Był częścią Twojego
życia. Nie potrafiłaś wyrzucić z serca tego uczucia. Myślałaś, że już Ci
przeszło, ale się myliłaś. Kochasz go. Całym sercem…
Dlaczego on tak się
zachowuje? Dlaczego musi Ci to robić? Przecież już mu nie zależy, więc
dlaczego…?
Przez następny
tydzień nie wychodziłaś z domu, ponieważ dostałaś gorączki. Nie odpowiadałaś na
telefony ani sms. Nie miałaś ochoty z nikim rozmawiać.
Po tym, co się stało
z Kyuhyunem, nie wiedziałaś co robić. Nie miałaś odwagi powiedzieć o tym ___.
Nie wiedziałaś, jakby zareagował. W końcu byliście razem, a Ty go nawet
pokochałaś. I nic chciałaś go stracić. A co, jeśli mu powiesz, a on przestanie
się do Ciebie odzywać? Tego byś nie chciała. Kochałaś Kyuhyuna, ale też i ___.
Musiałaś to wszystko przemyśleć i ułożyć wszystko w głowie.
- Za tydzień zakończenie roku. – powiedział uradowany ___.
- Nareszcie.
- Idziemy na tą imprezę? – spytał po chwili.
- Możemy iść. –
odpowiedziałaś z uśmiechem. - W końcu,
zakończenie mamy tylko raz.
- To super.
Widziałaś, ile
sprawia mu to radości.
- A w co się ubierzesz? – spytał po chwili.
- Jeszcze nie wiem.
- Ubierz tą czarną sukienkę. – szepnął Ci do ucha i dotknął Twojego
uda.
- Zastanowię się. –
uśmiechnęłaś się i pokazałaś mu język.
Uwielbiałaś się tak z
nim droczyć.
W końcu nadszedł
dzień imprezy. Razem z przyjaciółmi wybraliście się do pobliskiego klubu, żeby
poświętować zakończenie roku szkolnego.
Świetnie się bawiłaś.
Wypiłaś kilka drinków, tańczyłaś i śmiałaś się. Tego było Ci trzeba. Nie
musiałaś się niczym martwić. Podobało Ci się to.
- Zaraz wracam. –
powiedziałaś do ___ i poszłaś do toalety.
Szłaś chwiejnym
krokiem. Nagle na kogoś wpadłaś.
- Przepraszam… -
powiedziałaś i spojrzałaś na tą osobę.
Twoje oczy
momentalnie się rozszerzyły, gdy zobaczyłaś, ze to Kyuhyun.
- W porządku? – spytał z troską. – Nie wyglądasz najlepiej.
Pokiwałaś lekko
głową.
- Chodź. – powiedział i złapał Cię za rękę. – Zabiorę Cię do domu.
- Nie. – powiedziałaś
i wyrwałaś mu rękę. – Ja… Ja… - zdołałaś powiedzieć i pobiegłaś w stronę
łazienki.
Szybko dobiegłaś do
umywalki. Na szczęście odruchy wymiotne przeszły. Opłukałaś twarz woda.
- Ile wypiłaś? – usłyszałaś Kyuhyuna.
Odwróciłaś się w jego
stronę. Zobaczyłaś jak podpierał się o futrynę.
- Mało. –
odpowiedziałaś.
- Właśnie widzę.
Odsunęłaś się od
umywalki i straciłaś równowagę. Na szczęście Kyu szybko do Ciebie podbiegł i
złapał, chroniąc przed upadkiem.
Staliście tak
przytuleni i patrzyliście sobie w oczy. Wydawało Ci się, że widzisz w nich
tęsknotę. Kyuhyun powoli zbliżył się do Ciebie. Po chwili pocałował Cię. Złożył
delikatny pocałunek. Zamknęłaś oczy, czując niesamowitą przyjemność, którą czerpałaś
z jego dotyku. Kiedy odsunął się od Ciebie, otworzyłaś oczy i spojrzałaś
maślanym wzrokiem. Po chwili zrozumiałaś, co się stało i oderwałaś się od
niego.
- My nie powinniśmy…
- powiedziałaś i chciałaś wyjść z toalety.
Kyuhyun nic nie
powiedział, tylko złapał Cię za rękę, przyciągając do siebie i wpijając się w
Twoje usta. Zaczął całować Cię namiętnie. Sunął po Twoich wargach, czekając na
Twoją reakcję. Po chwili poddałaś się i oddałaś pocałunek. W tej chwili byłaś
jedną z najszczęśliwszych osób na ziemi. Kochałaś go i on Ciebie też.
Kyuhyun wodził dłońmi
po Twoim ciele. Dotykałaś jego pleców, a gdy przygryzł Twoją wargę, wbiłaś w
nie paznokcie. Straciłaś rozum pod wpływem jego ust. Wasze podniecenie coraz
bardziej rosło. Całowaliście się, jakby miało zabraknąć wam tchu. Gdy Kyuhyun
złapał Cię za pośladek, cicho sapnęłaś. Na to chłopak złapał Cię za uda i
posadził na blacie z umywalką. Stanął pomiędzy Twoimi nogami i wrócił do
całowania Ciebie. Zaznaczał mokry ślad na Twojej szyi, jednocześnie wodząc
palcami po twoich udach.
- Kocham Cię ___. – szepnął Ci do ucha zdyszany.
- Ja… Ja Ciebie też.
– odpowiedziałaś, łapiąc oddech.
Nagle do łazienki
weszła jedna z Twoich koleżanek. Gdy was zobaczyła, zdziwiła się i jednocześnie
nie wiedziała, co zrobić. Spojrzałaś na nią przerażona.
Co teraz będzie?
Przecież ona wszystko powie ___.
- Przepraszam… - powiedziała po chwili
i wyszła z łazienki.
Z
Twoich oczu zaczęły spływać łzy. Nie czułaś się winna, ale było Ci trochę
smutno.
- W porządku? – spytał Kyuhyun widząc
Twoją minę.
-
Ne… Powinniśmy już iść… - powiedziałaś po chwili i zeszłaś z blatu.
- ___, zaczekaj…
- Nie, nie powinniśmy
tego robić…
- Dlaczego? – spytał zdziwiony.
- Jeszcze pytasz?
Przecież chodzę z ___ i… - zawiesiłaś się na moment. – I go kocham.
- Ale mnie tez kochasz, prawda? – spytał z nadzieją w głosie.
- Tak… Nie… To
znaczy, nie wiem. Nie mam pojęcia, co mam robić. – powiedziałaś i zakryłaś
twarz dłońmi.
Kyuhyun przytulił
Cię. Zaczęłaś płakać bardziej.
Czemu to musi być
takie trudne?
- Chodź… Zaprowadzę Cię do domu.
- Nie, muszę iść do
___. Muszę porozmawiać. – powiedziałaś i odsunęłaś się od niego.
- Jutro z nim porozmawiasz, kiedy wytrzeźwiejesz.
- Ale… - powiedziałaś
zanim osunęłaś się w jego ramiona z wyczerpania.
Rano obudziłaś się z
ogromnym bólem głowy. Powoli usiadłaś na łóżku. Złapałaś się za głowę, bolała
Cię bardziej z każdym Twoim ruchem.
- Co jest z Tobą nie
tak ___? – spytałaś samą siebie, nie oczekując żadnej odpowiedzi.
- Nic.
Drgnęłaś zaskoczona,
słysząc czyiś głos. Odwróciłaś się w tamtą stronę i zobaczyłaś Kyuhyuna.
- Kyu…
- Jak się czujesz?
- Źle…
- Za dużo wczoraj wypiłaś. – powiedział i podał Ci szklankę wody.
- A Ty nie? -
spytałaś zdziwiona.
- Nic nie piłem.
- Aaaa. Ale wczoraj
my…
- Byłem wtedy trzeźwy. – ciągle mówił z tą powagą na twarzy. – Chciałem Cię przeprosić, bo wykorzystałem
to, że byłaś pijana.
Upuściłaś szklankę na
podłogę.
- Jak to..? –
zaczęłaś się lekko trząść. – Ty… kłamałeś?
- Nie ___. – złagodniał widząc, Twoją twarz. – Mówiłem prawdę, tylko…
- Tylko co?
- Nie chciałem, żeby to się tak potoczyło.
- Ale się stało.
- Wiem i żałuję tego…
- Żałujesz? –
przerwałaś mu. – Najpierw mówisz, że mnie kochasz, potem mnie całujesz, a teraz
żałujesz? – spytałaś kpiąco.
- Tak żałuję, bo to nie miało tak być. Chciałem Cię pocałować, ale nie
w ten sposób… - westchnął. – Rozumiesz,
że Cię po prostu wykorzystałem, nie patrząc na Twoje uczucia?
Patrzyłaś na niego,
nic nie mówiąc.
- Nie byłaś świadoma, a ja Cię po prostu wykorzystałem…
- Ale ja tego
chciałam. – powiedziałaś po chwili.
Spojrzał na Ciebie
zaskoczony Twoimi słowami.
- Nie, nie chciałaś.
- Chciałam. –
zdziwiłaś się.
- Nie ___, nie chciałaś.
- Skąd możesz
wiedzieć co chciałam, a co nie?
- Znam Cię bardzo dobrze i nie chciałaś tego. To był błąd. Poniosło nas
i tak się to skończyło. – zaczął tłumaczyć wasze wczorajsze zachowanie. – Zapomnijmy o tym.
- Co? – zamrugałaś
zaskoczona. – Jak mam o tym zapomnieć?! Mam zapomnieć też o tym, że Cię kocham
i marzyłam, żebyś Ty mnie w końcu mnie pokochał?!
- Kochasz mnie? – spytał zszokowany.
- Czy to takie dziwne
pabo? – spytałaś zirytowana. – Najpierw mnie w sobie rozkochujesz, a potem się
dziwisz, że do tego doszło…
Nie dokończyłaś, bo
chłopak wpił się w Twoje usta. Zaskoczona wstrzymałaś oddech. Poklepałaś go po
ramieniu, dając znak, żeby przestał.
- Co Ty…?
- Jestem taki szczęśliwy. – powiedział z wielkim uśmiechem. – Nareszcie mnie kochasz!
- Jak to nareszcie?
- Kocham Cię od początku ___. Od naszych pierwszych korepetycji
wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Czekałem, żebyś się we mnie zakochała.
- Ja też Cię kocham
od początku…
Wreszcie to
powiedziałaś.
Kyuhyun przytulał
Cię. Czułaś się taka bezpieczna.
- Ale skoro mnie
kochałeś, to po co chodziłeś z ___?
- Bo myślałem, że nie ma dla nas szans.
- Ale byłeś wtedy
taki szczęśliwy… Myślałam, że ją kochasz.
- Udawałem…
- Dlaczego?
- A jak myślisz ___, jestem od Ciebie starszy i to nie jest różnica
dwóch-trzech lat, tylko siedmiu. A poza tym byłem Twoim korepetytorem i… -
przerwał.
- Nie obchodzi mnie,
ile jest między nami lat różnicy. Dla mnie liczysz się tylko Ty. Taki jaki
jesteś. – odpowiedziałaś z uśmiechem.
Dotknęłaś jego
policzka, sprawiając, że spojrzał prosto w Twoje oczy.
- Kocham Cię Cho
Kyuhyun. – szepnęłaś.
Chłopak złapał Cię za
rękę i pocałował ją.
- Ja Ciebie też.
Obejrzeliście film,
jak za dawnych czasów. Tym razem byliście przytuleni do siebie nie jako
przyjaciele, ale jako chłopak i dziewczyna, którzy darzą siebie uczuciem.
Czułaś, że między wami było jak dawniej. Brakowało Ci tego, tej bliskości.
- I co teraz będzie?
– spytałaś w trakcie filmu.
Niby wszystko się
ułożyło, ale nie byliście parą. Przecież Ty chodziłaś z ___. Nie mogłaś go tak
po prostu zostawić, chociaż tego dotyczyła wasza umowa. Ale przecież stała się
nieważna, prawda? Co masz zrobić ___..?
- Jak to co? – uśmiechnął się czule. – Chodzimy ze sobą.
- Nie może tak być
Kyuhyun…
- Dlaczego?
- Ponieważ chodzę z
___. Jak Ty to sobie wyobrażasz? Że z nim zerwę i zacznę spotykać się z Tobą? –
spytałaś zdziwiona.
- Kochasz go? – spytał nagle.
- Oczywiście, że go
kocham.
- Bardziej niż mnie?
Patrzyłaś na niego
zszokowana.
- Nie wiem… Nie każ
mi wybierać.
- Nie mam takiego zamiaru. – powiedział i pogłaskał Cię po głowie.
Kyuhyun wstał i
poszedł w stronę kuchni.
- To co ja mam
zrobić? – spytałaś, idąc za nim.
- Zrobisz to, co uważasz za słuszne.
- Czemu taki jesteś?
– spytałaś oburzona.
- Słuchaj ___... – zaczął powoli. – Twoje serce Ci podpowie, co masz zrobić.
- Dlaczego tak
mówisz?! – krzyknęłaś.
Kyuhyun patrzył na
Ciebie a Ty na niego krzyczałaś. W końcu nie wytrzymałaś i się rozpłakałaś.
- Dlaczego mi nie
powiesz, że to Ciebie mam wybrać?!
- Bo nie chcę być samolubny ___! – krzyknął. – Mam Ci powiedzieć, że tak cholernie chcę, żebyś to mnie wybrała?!
Mam Ci powiedzieć, że albo ja albo on? To nie na tym polega ___... Sama musisz
zdecydowa,ć z kim chcesz być.
- Ale ja nie wiem! –
krzyknęłaś i zakryłaś twarz dłońmi. – Kocham Cię, ale jego też…
- Uljima. – powiedział i Cię przytulił.
Wieczorem odprowadził
Cię do domu. Szliście w ciszy. Żadne z was nie wiedziało, co powiedzieć. W
ostatnim czasie zdarzyło się wiele rzeczy. Musisz porozmawiać z ___, i wtedy
będziesz przekonana co masz zrobić.
Następnego dnia
umówiłaś się z ___. Spotkaliście się w parku, tam gdzie zawsze chodziliście.
- Cześć. –
powiedziałaś.
- Cześć.
- To… - zaczęłaś. –
Chciałam z Tobą porozmawiać.
- Ja z Tobą też. – uśmiechnął się lekko.
- Może usiądziemy? –
spytałaś wskazując na ławkę.
Czułaś się strasznie
nieswojo. Jak masz mu o tym powiedzieć.
- Słuchaj… -
zaczęłaś.
- Wiem o wszystkim. – przerwał Ci.
Spojrzałaś na niego
lekko przerażona.
- Jesteś zły? –
spytałaś po chwili.
- Nie. – powiedział i spojrzał na Ciebie. – Oczywiście na początku byłem wściekły, ale potem zrozumiałem, że nie
mam o co.
- Nie chciałam, żeby
tak się stało.
- Ale się stało ___... Wiem, że to jego kochasz.
- Ciebie też kocham.
– powiedziałaś, łapiąc go za rękę.
- Ale nie tak jak jego.
- Nie wiem… -
rozpłakałaś się. – Nie mam pojęcia.
- Hej, nie płacz mała. – powiedział z uśmiechem i objął Cię
ramieniem. – Wszystko będzie w porządku.
- Nie będzie.
Siedzieliście chwilę
do siebie przytuleni.
- Wiesz co… Byłem przeszczęśliwy, kiedy zaczęliśmy chodzić ze sobą na
poważnie. I byłbym jeszcze bardziej, gdybyś to mnie wybrała, ale… -
wypuścił powietrze. – Nie mogę tego
powiedzieć. Za bardzo mi na Tobie zależy…
Spojrzałaś na niego.
___ otarł Twój policzek.
- Musisz sama wybrać. – uśmiechnął się lekko.
- Ale nie potrafię…
- Dasz radę. Posłuchaj głosu serca, a ono Ci podpowie. – powiedział
i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach.
___ wstał i odszedł,
zostawiając Cię samą.
No i co Ty masz
zrobić ___?!
Przez kilka kolejnych
dni nie wychodziłaś z domu. Chciałaś to wszystko przemyśleć. Nie mogłaś wybrać,
kogo bardziej kochasz, bo sama tego nie wiedziałaś. Zależało Ci na obydwóch i
nie chciałaś żadnego stracić. Zaczęłaś wspominać chwile w których byłaś
szczęśliwa. Ale to nie pomagało… Czemu to takie trudne?
Musisz się jakoś
odstresować. Wzięłaś się za sprzątanie pokoju. Musiałaś coś robić, bo nie
potrafiłaś usiedzieć w miejscu. Sięgnęłaś po duże pudło na szafie. Przez
przypadek potknęłaś się o kabel i wywróciłaś się. Cała zawartość pudła się
wysypała, a Ty miałaś potłuczone kolano. Sięgnęłaś po zeszyty które wypadły.
Zaczęłaś ja układać z powrotem w pudle. Wzięłaś do ręki kolejny zeszyt. Znałaś go
bardzo dobrze. Zapisywałaś w nim różne obliczenia razem z Kyuhyunem, kiedy Ci
coś tłumaczył. Otworzyłaś go i zobaczyłaś mnóstwo waszych rysunków.
Uśmiechnęłaś się do siebie, wspominając tamte sytuacje.
Sięgnęłaś po telefon
i wybrałaś numer.
- Halo, oppa? Możemy
spotkać się w parku? Już zdecydowałam. – powiedziałaś i rozłączyłaś się.
Szybko się ubrałaś i
wybiegłaś z domu.
Gdy znalazłaś się w
parku, uśmiechnęłaś się, widząc czekającego ___. Podeszłaś do niego z wielkim
uśmiechem.
- I? – spytał zniecierpliwiony.
- Wybieram Ciebie. –
powiedziałaś z uśmiechem.
Spojrzał na Ciebie z
miną potulnego kociaka.
- Wiesz, że Cię bardzo kocham?
- Tak i ja Ciebie
też.
Przytuliłaś się do
niego. Po tym poszliście na spacer. Śmialiście się i dobrze się bawiliście.
- Pójdę po picie. – powiedział i podszedł do automatu z napojami.
Patrzyłaś na niego z
uśmiechem. Dobrze zrobiłaś, że to jego wybrałaś. Kochał Ciebie a Ty jego.
Dobrze się przy nim czułaś i to było najważniejsze. Nagle poczułaś wibracje.
Sięgnęłaś do kieszeni i spojrzałaś na telefon. Zobaczyłaś, że dzwoni Kyuhyun.
Nie wiedziałaś, czy odbierać czy nie.
Przez Twoją głowę
przeszło wiele myśli. ___ czy na pewno dobrze zrobiłaś? Przecież też go
kochałaś… Co teraz?
- Jesteś pewna? – usłyszałaś nagle.
Spojrzałaś
zdezorientowana na __, który trzymał napoje.
- Co?
- Jesteś tego pewna, że to ze mną chcesz być?
- Oczywiście, że tak…
- powiedziałaś po chwili.
- Nie jesteś tego pewna. – powiedział z wymuszonym uśmiechem.
- Jestem.
- ___ znam Cię dość długo i wiem, że się nadal wahasz. Jestem Twoim
przyjacielem i zawszę nim będę.
- Ale ja Cię kocham.
– powiedziałaś z lekko szklanymi oczami.
- Ale jego bardziej. Nie widzisz tego?
Miałaś totalny mętlik
w głowie.
- Ale to z Tobą chcę
być…
- Nie oszukuj się ___. Widzę, jak się męczysz…
Popłakałaś się.
- Posłuchaj głosu serca. – powiedział z uśmiechem i pogłaskał Cię
po głowie.
- Ja… Ja go kocham… -
powiedziałaś pocierając oczy.
- To idź do niego i mu to powiedz.
- Ale…
- Idź. – dodał i uśmiechnął się czule.
- Kocham Cię. –
powiedziałaś i przytuliłaś się do niego.
- Ja Ciebie też. – powiedział i pocałował Cię w głowę. – A teraz biegnij do niego.
- Dziękuję. –
szepnęłaś i pobiegłaś.
Nie wiedziałaś, gdzie
dokładnie biegnąć. Nie wiedziałaś gdzie będzie Kyuhyun. Błądziłaś po mieście,
szukając go. Pobiegłaś nad jezioro z nadzieją, że tam będzie. Nie myliłaś się.
Stał tam i patrzył na wodę. Podbiegłaś do niego, a gdy tylko usłyszał, jak go
wołasz odwrócił się w Twoją stronę. Rzuciłaś mu się w ramiona i pocałowałaś.
Kyuhyun szybko odwzajemnił pocałunek.
- Kocham Cię. – szeptał między pocałunkami.
- Ja Ciebie też
kocham. – powiedziałaś i spojrzałaś mu w oczy.
___ miał rację.
Kochałaś go najbardziej na świecie.
- Już nigdy nie pozwolę Ci odejść. – powiedział i złączył wasze
usta w kolejnym pocałunku.
___
Scenariusz dla Han RaeKyung ;3 Mam nadzieję, że się spodoba.
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Nie miałam czasu i weny, żeby cokolwiek napisać, ale myślę, że jakoś wam to wynagrodzę tym scenariuszem ;D Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Jest bardzo długi jak na moje wcześniejsze scenariusze (ponad 8000 słów ;o) Teraz postaram się dodawać scenariusze w miarę możliwości szybciej ;)
JESTEM OKROPNA! ZAPOMNIAŁAM O URODZINACH BLOGA ;CC A tak na nie czekałam... No, ale trudno, za rok będą 2 xD
Dziękuję, za to, że jesteście wytrwałe i czekacie na moje kolejne wypociny ;D
SUPER ^_^ Ja osobiście na miejscu bohaterki zwariowałabym, ale i tak super :D Ale szczerzy ? Gdy wywaliła się z tym pudłem to myślałam że wybierze Kyu... ale to miała być taka zmyłka nie ? ;) W każdym razie czekam na następny scenariusz. A właśnie mogłabym poprosić o scenariusz z Yu.A z BTL ?
OdpowiedzUsuńTak ;D Planowałam taką lekką zmyłkę xD Ale chyba mi nie wyszła ;c Hahahaha nie mam talentu do tego.
UsuńZamówienia będę zbierać, gdy skończę tą kolejkę ;)
Unnie ja mam jeden wielki mętlik w głowie xD
OdpowiedzUsuńBohaterka kocha jednego, ale i drugiego. Jest z tym ale później jest z tym... o.O
No jeden wielki mindfuck xD
Ale scenariusz jest taki prawdziwy, jeśli chodzi o przedstawienie uczuć nastolatki ^^
Weny~♥
Jeeej <33 dlaczego dopiero teraz sie dowiedziałam ze dodalas scenariusz ;; (głupi blogger :C)
OdpowiedzUsuńBardzo mi brakowało twoich scenariuszy ;w;
Jest genialny, ale rzeczywiście - straszny mindfuck xD w pewnym momencie aż sie pogubiłam, ale i tak mi sie podobało <3
Mam nadzieje ze teraz w wakacje dostaniesz dużo weny :D
Hwaiting~!
Omo! Zupełnie zapomniałam, ze zamówiłam ten scenariusz.. Dobrze, ze weszłam teraz na bloga, tak wiem szybko.. Bo mi nie wyświetliło.. Pabo.
OdpowiedzUsuńJest cudowny, przeboski, idealny jak Kyu, świetnie wszystko opisałaś, za co Ci dziekuję. <3
Jesteś genialna! ;3
Jeszcze raz dziękuję i przepraszam, ze dopiero teraz, głupi blogger..
Dużo weny, hwaiting! ♥
Jezus Maria, mój mózg ;___; Tak bardzo boli XD
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że ja nie będę mieć takiej sytuacji (zalety bycia brzydką XD)
Przepraszam, ze dopiero teraz komentuję, ale blogger nie pokazał mi tego scenariusza ;___; Głupek.
Duuuuużoooo weny ^_^
HWAITING! ^3^
Unnie jesteś cool! <333
OdpowiedzUsuńŁał niesamowite! Sietnie piszesz. Zapraszam do siebie www.livelearnednevergiveup.blog.pl
OdpowiedzUsuńGdy on przedstawiał bohaterce tę dziewczynę, to myślałam, że oszaleję! Widzisz dziewczyno, jak potrafisz wprowadzić w nastrój ;P A pod koniec to ja już po prostu ugh (wulkan emocji, jak widać) xD ;) Nie potrafię sobie wyobrazić Kyuhyun'a w lepszej roli ;) Kocham i czekam na następne! <3
OdpowiedzUsuńwww.exo-imagines-polska.blogspot.com
Awww, ten drugi chłopak jest kochany XD nie wiem którego bym wybrała... Ja to raczej żadnego, chyba, że udałoby mi się któregoś związać i przyczepić do grzejnika XD szczułabym kotami i zmuszała do tulenia XD
OdpowiedzUsuńMiło czytać znowu Twój scenariusz ^.^
Eee... Blogger mi oszalał... O.o
Usuń