15 kwietnia 2014

EXO-M (Kris) - Gdy nie mówisz mu prawdy


- ___ już dziewiętnasta. – powiedziała bibliotekarka.
Spojrzałaś na zegarek. Faktycznie była już dziewiętnasta. Zmęczona zamknęłaś książkę. Ubrałaś się i podeszłaś do pani bibliotekarki.
- Wezmę te trzy. – powiedziałaś i podałaś jej książki.
Zawsze po zajęciach zostawałaś w bibliotece. Mogłaś się tu pouczyć. Było tu mnóstwo interesujących Cię książek i spokój. Nie umiałaś się skupić w mieszkaniu. Częste kłótnie sąsiadów lub głośna muzyka za bardzo Cię rozpraszały.
– Dziękuję, do widzenia. – pożegnałaś się z nią, gdy wręczyła Ci książki z powrotem.
Gdy wyszłaś z budynku, w twoją twarz uderzyła fala zimnego powietrza.
No tak. Wiosna lubi zaskakiwać. Pomimo ładnej pogody kilka dni temu, było bardzo zimno.
Opatuliłaś się swetrem i szybkim krokiem poszłaś w stronę domu.
Gdy weszłaś do mieszkania, od razu poczułaś zapach gotującego się bigosu.
- Wreszcie jesteś. – powiedział Kris, wychylając głowę zza ściany.
Zdziwiłaś się, gdy go zobaczyłaś. Miał pracę do późna i rzadko spędzaliście razem wieczory.
- Co tak wcześnie dzisiaj? – spytałaś całując go na przywitanie.
- Puścili nas wcześniej. – odpowiedział z uśmiechem.
- To super. – odpowiedziałaś.
Wreszcie spędzicie razem wieczór.
- Siadaj, zaraz zaparzę Ci herbaty. – powiedział wracając do poprzednich czynności. (czyt. Miesza bigos xD)

Posłuchałaś swojego chłopaka i grzecznie siadłaś przy stole.
Po chwili kichnęłaś.
Kris spojrzał na Ciebie zgniewanym wzrokiem.
- Czemu się nie ubierzesz cieplej? – spytał wyciągając tabletki z szafki. – Będziesz chora.
- Nie będę, to tylko kichnięcie. – odpowiedziałaś z lekkim uśmiechem.
Wiedziałaś, że Kris ma rację. Zawsze ją miał. Ale tym razem musi się mylić, bo Ty nie będziesz chora. Nie możesz.
- No dobrze. – powiedział i pocałował Cię w głowę.
Wiedziałaś, że pomimo jego groźnego wzroku, martwi się o Ciebie. Zawsze taki był i za to go kochałaś.
- Obejrzymy jakiś film? – zaproponował i postawił przed Tobą kubek.
- Jasne. – odpowiedziałaś z uśmiechem.
Uwielbiałaś oglądać filmy z Krisem. Zawsze obejmował Cię ramieniem i czułaś się wtedy bezpieczna. Pomijając fakt, że w połowie filmu zasypiałaś i Kris musiał przenosić Cię do łóżka.
Obudziłaś się z okropnym bólem głowy. Złapałaś się za bolące miejsce z trudem unosząc ręce. Wszystkie mięśnie Cię bolały, a do tego miałaś taki katar, że nie potrafiłaś oddychać.
No tak, znowu zasnęłaś na filmie.
Z trudem wstałaś z łóżka i poszłaś do kuchni. Znalazłaś tabletki na przeziębienie i wzięłaś je bez zastanowienia. Nie mogłaś być chora, musiałaś się uczyć na egzamin.
Po niecałych dziesięciu minutach poczułaś się trochę lepiej. Postanowiłaś iść na zajęcia. Nie dasz się zwykłemu przeziębieniu…
Ubrałaś się ciepło i wyszłaś z domu.
Pierwsze zajęcia minęły Ci dość szybko. Drugie już się ciągły. Czułaś się coraz gorzej, a jeszcze cały dzień zajęć przed Tobą.
- ___! – usłyszałaś jak woła Cię przyjaciółka.
- Cześć. – przywitałaś się z nią.
- Wszystko w porządku? – zapytała zmartwiona.
- Tak. To tylko przeziębienie.
- Nie wydaje mi się. – powiedziała i dotknęła Twojego czoła. - ___, Ty masz gorączkę!
- Dramatyzujesz.
- Nie prawda. – powiedziała zdenerwowana. – Idź do domu.
- Nie mogę opuszczać zajęć.
- Ale Ty jesteś chora ___.
- Już Ci mówiłam, że to nic…
- Kris Cię zabije jak się o tym dowie… Przecież wiesz jak on się martwi.
- Nie dowie się. – powiedziałaś. – Muszę już iść na zajęcia. – dodałaś i zostawiłaś ją.
Wiedziałaś, że ma rację. Byłaś chora, ale nie chciałaś tak myśleć. Wolałaś wmawiać sobie, że to zwykłe przeziębienie. A Kris będzie strasznie zły, jak się dowie. Ale wrócisz przed nim do domu i będzie w porządku, tak? Bo przecież będzie wykończony po treningu i nie zauważy…
___ nie myśl o tym. Wszystko będzie dobrze.
Szybkim krokiem poszłaś w stronę sali. Nagle obraz przed oczami zaczął Ci się rozmazywać. Przystanęłaś przy ścianie i oparłaś się o nią plecami. Oddychałaś ciężko i serce biło Ci, jakby miało zaraz wypaść.
___ co się z Tobą dzieje?
Powoli osunęłaś się na ziemię, tracąc przytomność.
Gdy otworzyłaś oczy, poraziła Cię fala białego światła. Musiałaś zamknąć je z powrotem, żeby z kolejnym otworzeniem oczu cokolwiek zobaczyć.
Powoli usiadłaś na łóżku. Dopiero teraz zorientowałaś się, że jesteś w gabinecie pielęgniarki.
- O już się obudziłaś?
Spojrzałaś w stronę skąd dochodził głos. W rogu sali stało biurko, a za nim siedziała pielęgniarka.
- Jak się czujesz? – spytała, wstając zza biurka i podchodząc w Twoją stronę.
- Lepiej.
- Nadal masz gorączkę. – powiedziała, dotykając Twojego czoła.
- To nic. – odpowiedziałaś i wstałaś z łóżka.
Niestety Twoje nogi odmówiły Ci posłuszeństwa i nie mogłaś na nich ustać.
- Poleż jeszcze trochę i będzie wszystko w porządku. – powiedziała do Ciebie.
Posłuchałaś jej i położyłaś się z powrotem.
- Śpisz w nocy? – spytała po chwili.
- Tak, chociaż czasami nie potrafię zasnąć.
- Powinnaś pójść do lekarza. Wykańczasz się ___. Ciągle do mnie trafiasz.
- Jest w porządku. – powiedziałaś ze sztucznym uśmiechem. – To tylko stres…
- Nie okłamuj siebie. – powiedziała ciepło. – Wiem, że Ci ciężko i chcesz jak najlepiej, ale nie katuj się tak.
- Muszę… - odpowiedziałaś po chwili ciszy.
Musiałaś być najlepsza. Nie mogłaś dostać gorszej oceny niż pięć. Mimo zapewnień wszystkich, wiedziałaś, że dostałaś się na te studia, tylko dlatego, że Twój ojciec był znanym biznesmenem. Chciałaś wszystkim udowodnić, że jesteś mądra. Że sama możesz coś osiągnąć, niż b być tylko córeczką bogatych rodziców.
Po niecałej godzinie poszłaś do domu.
Zignorowałaś polecenia pielęgniarki i nie poszłaś do lekarza. Nie miałaś na to czasu. Teraz musiałaś doprowadzić się do stanu użytkowego zanim przyjdzie Kris.
Wbiegłaś do mieszkania, zamykając drzwi. Od razu poszłaś do łazienki. Spojrzałaś w lustro. Wyglądałaś okropnie. Miałaś podkrążone oczy i bladą cerę. Jeszcze nigdy tak nie wyglądałaś. Przemyłaś twarz. Nic nie dawało nadal wyglądałaś tak samo. Wzięłaś do ręki podkład i puder. Zaczęłaś nakładać niewielką warstwę pod oczy. Nie malowałaś się zbytnio i gdybyś teraz dała nie wiadomo jaką warstwę podkładu, a Twój chłopak by zauważył. Po kilku minutach po podkrążonych oczach nie było śladu. Spojrzałaś na zegarek. Powinien być za jakąś godzinę.
Dobra ___, teraz tylko czekać, aż przyjdzie Kris…
- Cześć kotek. – powiedział Kris i pocałował Cię w policzek.
- Cześć. – odpowiedziałaś z uśmiechem. – Jak w pracy? – spytałaś jak najnaturalniej potrafiłaś.
- Tak jak zawsze, wyczerpujący trening. – odpowiedział, siadając koło Ciebie. - A u Ciebie? Jak się czujesz? – spytał z troską.
- W porządku. – odpowiedziałaś i spojrzałaś na ekran telewizora. – Już się lepiej czuję.
- To dobrze. – Kris przez chwilę obserwował program telewizyjny, jednak szybko mu się to znudziło i odwrócił się w twoją stronę.
 Usiadł bokiem i podpał ręką głowę wpatrując się w Ciebie. Czułaś jak mierzył Cię wzrokiem, w końcu nie wytrzymałaś i spojrzałaś na niego. Na jego twarzy widniał prowokujący uśmieszek, a w oczach były widoczne małe iskierki triumfu.
- Co? – spytałaś po chwili.
Nic nie odpowiedział, tylko zbliżył się do Ciebie i musnął Twoje usta delikatnie, jakby bał się, że zrobi Ci krzywdę. Po chwili jednak wpił się w nie i bez zaproszenia wepchnął do nich swój język. Wiedziałaś, że tak zrobi, za każdym razem kiedy Cię całował zahaczał o Twój język i zawsze przez to zaczynaliście wojnę o dominację. Tak samo było i tym razem, wasze wargi już lekko nabrzmiałe od pocałunku były mocno malinowego koloru, a języki splatały się i muskały delikatnie na przemian. Nagle chłopak odsunął się od Ciebie i poszedł w stronę kuchni, zostawiając Cię zdezorientowaną.
- Co chcesz na kolację? – spytał śmiejąc się, gdy zobaczył wyraz Twojej twarzy.
- To co przed chwilą bestialsko przerwałeś. – zażartowałaś i wstałaś z kanapy.
- Dokończymy w nocy skarbie. – powiedział z uwodzicielsko.
Uśmiechnęłaś się pod nosem. Cały Kris… Stanęłaś w progu kuchni i obserwowałaś swojego chłopaka. Nagle poczułaś, jakby Cię coś dusiło. Zaczęłaś kaszleć. Nie mogłaś przestać. Kris spojrzał na Ciebie, nie mając pojęcia co robić.
- W porządku?
- T-tak… Zaraz mi przejdzie. – powiedziałaś, nadaj kaszląc. – To tylko… - przerwałaś, widząc na swojej dłoni krew.
- Tylko co? – spytał z nutką gniewu w głosie.
Zakryłaś dłoń i spojrzałaś na niego z uśmiechem.
- To nic. Zakrztusiłam się śliną. – zaśmiałaś się.
- Ty moja niezdaro. – powiedział, całując Cię w czoło i wracając do swoich wcześniejszych czynności.
- Pomóc Ci? – spytałaś po chwili.
- Jasne.
- To idę umyć ręce. – powiedziałaś i poszłaś do łazienki.
___ co się z Tobą dzieje?
Jak najszybciej umyłaś rękę i wróciłaś do Krisa.
Reszta wieczoru upłynęła w miłej i romantycznej atmosferze. Uwielbiałaś gotować wspólnie z Krisem, potem zjeść romantyczną kolację, żeby po niej obejrzeć komedię w ramionach Krisa.
- Idę się myć!– krzyknęłaś i zamknęłaś za sobą drzwi.
Wreszcie mogłaś przestawać udawać. Powoli usiadłaś na wannie. Czułaś się okropnie i pomyślałaś, że ciepła kąpiel dobrze Ci zrobi. Przez chwilę nic nie robiłaś, tylko próbowałaś złapać oddech.
- ___ wszystko w porządku? – spytał Kris wchodząc do środka.
- T-tak.. – odpowiedziałaś i odkręciłaś wodę w wannie.
- Zaraz przyjdę. – powiedział, a Ty pokiwałaś głową.
Gdy w wannie była już spora ilość zanurzyłaś rękę sprawdzając ciepło. Zaczęłaś się rozbierać i od razu weszłaś do wody. Po chwili przyszedł Kris i usiadł za Tobą. Przez długi czas trwała cisza. Nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Co się z Tobą dzieje? – spytał nagle.
- Nic. – odpowiedziałaś beznamiętnie i sięgnęłaś po gąbkę.
- ___...
- No mówię, że nic. – upierałaś się przy swoim.
Sięgnęłaś po mydło i zaczęłaś namydlać gąbkę, by zaraz zacząć myć ręce.
Czułaś na sobie jego wzrok. Wiedziałaś, że się zdenerwował. Znał Cię dobrze i wiedział, kiedy kłamiesz.
Żadne z was znowu się nie odzywało.
- Przecież jakby coś było to bym Ci powiedziała. – powiedziałaś i odwróciłaś się do niego przodem. – Wiesz o tym, prawda? – dodałaś i przybliżyłaś się blisko jego twarzy.
Kris tylko uśmiechnął się lekko i pokiwał głową. Cmoknęłaś go w usta.
- A teraz umyj mi plecki. – powiedziałaś i odwróciłaś się z powrotem.
Kris był czasami groźny, ale był bardzo opiekuńczy. Martwił się o Ciebie. Byłby w stanie opuścić treningi, gdyby dowiedział się, ze coś jest nie tak. Wiedziałaś o tym i dlatego nic mu nie powiedziałaś. Przecież to jego praca i nie możesz mu przeszkadzać. Ty sama dasz sobie radę.
Po wyjściu z wanny wytarliście się i ubraliście piżamy.
- Zaraz przyjdę, tylko wysuszę włosy. – powiedziałaś, gdy Kris wyszedł z łazienki.
- Będę czekać. – powiedział zalotnie po czym zamknął za sobą drzwi.
Podłączyłaś suszarkę i zaczęłaś suszyć włosy.
Nagle przed oczami zrobiło Ci się ciemno i upadłaś na podłogę. Zaczęłaś ciężko oddychać.
Nie ___, tylko nie to…
Zaczęłaś kaszleć. Nie potrafiłaś oddychać. Powoli traciłaś przytomność.
Nagle w drzwiach zobaczyłaś Krisa. Widziałaś na jego twarzy troskę i strach.
- Nie… - szepnęłaś.
- Co się stało?
- Nie Ty… Nie miałeś wiedzieć... – powiedziałaś, a z Twoich oczu popłynęły łzy.
Kris szybko podszedł do Ciebie i wziął na ręce. Zaniósł do pokoju i położył na łóżku. Ubrał się jak najszybciej mógł i zaczął ubierać Ciebie.
- Nie… Zostaw…
- Nie gadaj głupot! – powiedział wściekły.
- Nie, wszystko jest w porządku…
- Jesteś nienormalna?! – wrzasnął na Ciebie. – Mdlejesz mi tu i jeszcze mówisz, że wszystko w porządku?!
Nic już nic nie powiedziałaś. Wiedziałaś, że był wściekły.
Nawet nie wiesz kiedy straciłaś przytomność. Obudziła Cię rozmowa.
- To przemęczenie i anemia. Nie jest w najgorszym stanie, ale zostawimy ją kilka dni na obserwacje. – powiedział gruby, ale przyjazny męski głos.
- Dziękuję doktorze. – rozpoznałaś głos Krisa.
Przypomniałaś sobie co ostatnio się zdarzyło i zdałaś sobie sprawę, że jesteś w szpitalu.
Spojrzałaś w kierunku, skąd dochodziła rozmowa i napotkałaś wzrok Krisa.
Wyglądał na złego, ale zarazem zmartwionego.
- Przyjdę później na obchód. – powiedział lekarz i wyszedł z sali.
Spojrzałaś na Krisa smutnym wzrokiem.
- Coś Ty sobie myślała?! – krzyknął na Ciebie.
- Ja… - przerwałaś widząc jego gniewny wzrok.
- Dlaczego mi o Tym nie powiedziałaś? – złagodniał, gdy zobaczył Twoją przerażoną minę.
- Bo… Bo ja nie chciałam, żebyś się martwił. – powiedziałaś i rozpłakałaś się. – Nie chciałam Ci zawracać głowy, bo masz ciężkie treningi i do tego ja..
- I to uważasz za powód nie powiedzenia mi o czymś tak ważnym? – przerwał Ci.
Pokiwałaś głową i zaczęłaś bardziej płakać.
- Uljima. – powiedział i usiadł na łóżku. – Nie chcę, żebyś płakała.
Złapał Cię delikatnie za policzki, zmuszając żebyś na niego spojrzała.
- Przepraszam, że na Ciebie tak naskoczyłem. Nie chciałem, po prostu się zdenerwowałem, bo nie powiedziałaś mi nic. Mów mi następnym razem, gdy będzie się coś dziać. – powiedział i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach.
- To ja przepraszam…
- Już w porządku. – uśmiechnął się Kris.
Źle zrobiłaś, że mu nie powiedziałaś. Powinnaś była to zrobić.
- Tylko… - zaczął.
- Tylko co?
- Mieliśmy coś dokończyć. – powiedział i znacząco poruszał brwiami.
Zaśmiałaś się i przyciągnęłaś go do siebie łącząc wasze usta w namiętnym pocałunku.


____
Kris  Miyuki Kim ;) Myślę, że się spodoba.Kompletnie nie miałam pomysłu na Krisa. Wiem, że jest groźny,ale i słodki i myślę, ze ta rola idealnie do niego psuje ;3 
MIANHE!MIANHE! MIANHE! Tak długo nic nie dodałam ;c Nie miałam weny, czasu i chęci, żeby cokolwiek napisać. Miałam strasznie dużo nauki ;o Nienawidzę marca ;/ No, ale wróciłam i postaram się szybciej napisać kolejny scenariusz ;)
Dziękuję Justynie za kopa do pisania xD kekeke 
Dziękuję za wszystkie nominacje (^_^) Niestety nie mam czasu ich zrobić (jest ich chyba z 10 ; o) 

10 komentarzy:

  1. Cudo *_*
    A to,że troszkę nic nie dodawałaś jest do wybaczenia,zwłaszcza po takim scenariuszu <3 ;)
    W sumie to nie mam słów,żeby opisać,jak bardzo mi się podoba <3 ;)
    Będę czekać na następne nawet,jeśli nie będziesz miała czasu,żeby dodać ;)
    Powodzenia,Rubinka ;* ;)

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaak w końcu ^.^
    Nowy scenariusz to kolejny mój powód do szczęścia, ehh tyle mnie dzisiaj tego szczęścia spotkało kekeke <33
    Wbrew pozorom Kris jest bardzo opiekuńczy więc wszystko się zgadza xD
    Oby w święta naszło cię dużo weny na kolejne wspaniałe scenariusze ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Waaaaa!!! Omo, Eonnie, wspaniałe!! Na Krisusa, nie mogę zdania zlepić XD
    Jesteś genialna, tyle powiem.
    Weny ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Omo *-*
    Słodycz :3
    Dziewczyno a ty mnie straszyłaś, że główna bohaterka będzie chora na raka...
    Nigdy więcej ci nie uwierzę zła kobieto! xD
    Aww :3 To czekam na kolejny scenariusz ;*
    Weny Unnie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. OMO. Kris gotujący bigos? Really? Dlaczego akurat bigos? Wolę sobie już tego nie wyobrażać. Cudowny scenariusz jak zawsze ^.^ Krisu taki opiekuńczy ^_^ Dużo weny i wolnego czasu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem xD Musiałam zrobić bigos xD Wybaczcie

      Usuń
  6. Nie wiem jak to opisać, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to: hdufyhskpodfgsdbwsnfkayfakbfxgxudgvisjgjwkadhodb *.*
    Scenariusz był świetny. Czytam go już kilkanaście razy. Bardzo Ci dziękuję <3
    Jesteś najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To było doobree~~:D i do tego gotujący Kris.
    Dziękuje za ciężką pracę! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale że tak w szpitalu ?! 0.0 no cóż jak kto woli :P Życzę dużo weny :D Hwaiting ! ~ ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej! Świetne!~
    Charakter Krisa idealny
    No i bardzo przyjemnie napisane :D
    Weny!! ^^

    OdpowiedzUsuń