Właśnie byłaś na
spacerze w parku ze swoimi psami. Przychodziłaś tu codziennie, odkąd je miałaś.
Lubiłaś tutaj być. Tu mogłaś swobodnie pomyśleć o wszystkim, a Szura i Nuka się
wyszaleć.
Usiadłaś na swojej
ulubionej ławce i odpięłaś smycz. O dziwo Twoim pupilom nie chciało się szaleć,
jak to miały w zwyczaju. Spokojnie siedziały koło Twojej nogi.
- Co wy takie
spokojne? – spytałaś i pogłaskałaś je po głowie.
Nagle coś w krzakach
przed wami się poruszyło. Szura i Nuka się zerwały i pobiegły w stronę krzaków.
- Szura, Nuka nie! –
krzyknęłaś i pobiegłaś za psami.
Usłyszałaś śmiech.
Weszłaś za krzaki i zobaczyłaś chłopaka siedzącego na trawie na, którego
skakały Twoje psy. Od razu rozpoznałaś L.Joe.
- Przestańcie. –
powiedziałaś po czym podeszłaś do psów i odciągnęłaś je od niego. – M…Mianhe.
- Nic nie szkodzi. – powiedział uśmiechnięty. – Jak się wabią?
- Szura. – pokazałaś
na jednego. – A to jest Nuka.
- Są piękne.
- Dzięki. –
powiedziałaś i skierowałaś się w stronę ławki. – Idziemy. – dodałaś widząc, że
Twoje psy nadal były koło chłopaka.
- Na spacer. –
powiedziałaś nieśmiało.
- Mogę się dołączyć? – spytał i wstał z ziemi.
- Jasne.
- Jestem Lee Byung Hun, ale mówią do mnie L.Joe. – powiedział
wyciągając do Ciebie rękę.
- ___. – odparłaś i
podałaś mu ją.
- Miło mi cię poznać ___. – uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Mnie również.
Spacerowaliście po
parku rozmawiając na wszystkie tematy, jakie przyszły wam do głowy. Bawiliście
się ze zwierzakami. Miło spędzaliście
razem czas. Nawet zapomniałaś, że jesteś z gwiazdą. Czułaś jakbyś znała go
od dawna.
od dawna.
Wreszcie usiedliście
na ławce zmęczeni. Zabawa z psami was wykończyła.
-Łoo… Jesteśmy już
tutaj z cztery godziny. – powiedziałaś zerkając na zegarek.
- Chincha? – spytał z niedowierzaniem.
- Yhym, strasznie
szybko to zleciało.
- Bardzo. – powiedział smutny. – Będę musiał już iść.
- Ja też. –
powiedziałaś i oboje wstaliście z ławki.
- Będziesz tutaj jutro o 17? – spytał
- Tak. –
odpowiedziałaś z uśmiechem.
Przytulił Cię na
pożegnanie. Tego to się nie spodziewałaś. Mimowolnie spaliłaś buraka
- Dzięki za udawanie, że mnie nie znasz – szepnął Ci do ucha i
pocałował w policzek.
- Do zobaczenia ___.
Po tych słowach
opadłaś na ławkę. Tego się nie spodziewałaś… Nie dość, że spotkałaś swojego
idola i spędziłaś z nim czas, to on jeszcze pocałował Cię w policzek i chciał
się znowu spotkać… Nie mogłaś w to uwierzyć… L.Joe z Teen Top...
______
Tak oto przeczytaliście moje drugie opowiadanie ;)
Super *_* Strasznie mi się podobają te dwa scenariusze ;3
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuje ^_^
OdpowiedzUsuń