Byłaś na spacerze ze
swoim chłopakiem Changjo. Pomimo
napiętego grafiku idola, zawsze znajdował czas, żeby się z Tobą spotkać. Zawsze
zastanawiałaś się jak to robił, że gdy był z Tobą tryskał energią. Powinien być
zmęczony po treningach i próbach. A on natomiast nie pokazywał grama zmęczenia.
Podziwiałaś go za to.
Szliście chodnikiem przy głównej ulicy, gdy
nagle zobaczyłaś stragany po drugiej stronie.
- Oppa! Chodźmy tam.
– poprosiłaś i pokazałaś palcem na wybrane miejsce.
- Ale tam jest tyle ludzi ___...
- Proszę, proszę!-
powiedziałaś z lekkim aegyo.
- Arraso. – powiedział z uśmiechem.
- Yay!
Chodziliście od
straganu do straganu. A raczej ty chodziłaś, bo Changjo nie był chyba zbytnio zainteresowany. Widziałaś, że się uśmiecha, gdy coraz bardziej
ekscytowałaś się wystawą, ale jednak chyba nie chciał tutaj być. No, ale
trudno.
Gdzie byś nie poszła tam zawsze coś przykuwało
najbardziej Twoją uwagę. Zatrzymałaś się przy straganie ze starą biżuterią. Nie
mogłaś oderwać wzroku od złotej bransoletki. Tak bardzo przypominała Ci
bransoletkę Twojej babci, którą podarowała Ci na piętnaste urodziny.