20 kwietnia 2015

EXO-M (Luhan) - Kiedy znika bez słowa


Był deszczowy dzień, a ty szłaś do sklepu, ponieważ twoja lodówka święciła pustkami. Zawsze prosiłaś swojego chłopaka o to, żeby zrobił zakupy ale on zawsze Cię nie słuchał. Męczyło Cię to. Nawet nie chciał Ci pomoc ich nieść... Jak zwykle musiałaś radzić sobie sama.  
Kiedy weszłaś do sklepu poczułaś zapach świeżego pieczywa. Bardzo Lubiłaś ten zapach. Od razu chwyciłaś koszyk i zaczęłaś szukać produktów.  
- Gdzie to jest? – spytałaś samą siebie stukając palcem w usta. 
Szukałaś puszki z zupa. W końcu znalazłaś poszukiwany produkt na najwyższej półce. Stanęłaś na palcach i próbowałaś dosięgnąć puszki. Jednak półka była za wysoko. Nagle poczułaś, że ktoś stoi za Tobą. Zobaczyłaś wysokiego chłopaka, który sięga po puszkę.  
Proszę. – powiedział z szerokim uśmiechem.  
Dziękuje. – odpowiedziałaś onieśmielona.  
Nadal jesteś taka malutka. - usłyszałaś w jego głosie ciepło.
ucham? – spytałaś zaskoczona.  
Nic się nie zmieniłaś. – dodał i potarmosił lekko twoje włosy. 
Luhan! - ktoś go zawołał.
Muszę już iść ___ - powiedział smutno. – Spotkajmy się kiedyś, zadzwonię do Ciebie. – rzucił i wyszedł ze sklepu. 
Luhan? – powtórzyłaś jego imię. 
Kiedy wróciłaś do domu twój chłopak od razu zaatakował Cię pytaniem. 
Co tak długo?
Przecież nie było mnie godzinę... – odpowiedziałaś zmęczona. 
Głodny jestem, wiec się mogłaś pospieszyć. – powiedział biorąc od ciebie siatkę z zakupami. 
To sobie mogłeś sam pójść? – spytałaś i poszłaś w stronę pokoju. 
Jestem zmęczony po pracy.  
Uwierz, że ja tez. – powiedziałaś wściekła i trzasnęła drzwiami. 
Przez resztę wieczoru nie wychodziłaś z pokoju. Nie chciała się kłócić z ___. Robił problemy za każdym razem. Wyszłaś tylko wziąć szybki prysznic i poszłaś spać. 
Jesteś zła? – spytał ___ wchodząc do pokoju.  
Nic nie odpowiedziałaś tylko przekręciłaś się na drugi bok. 
Ej...  przytulił się do ciebie. 
Nie dotykaj mnie. 
Dlaczego?  
Bo jesteś wkurzający.  
Przepraszam.
Powinieneś mi pomoc, też jestem zmęczona. Mam studia i pracuje na pół etatu. To też jest męczące, wiesz? 
Dobrze. – powiedział łagodnie i pocałował Cię w szyje. 
Obiecujesz?  
Obiecuje. – uśmiechnął się. 
Może teraz na prawdę zacznie Ci pomagać?   
Następnego dnia wstałaś później niż zwykle, bo miałaś wolne. ___ poszedł do pracy, aż dziwne, żCię nie obudził. Ubrałaś się i zaczęłaś sprzątać. Nagle twój telefon zadzwonił.  
Yoboseoy? 
- ___? Tutaj Luhan. 
Luhan? Ten chłopak z wczoraj?  
To chyba pomyłka.  
- ___, nie wygłupiaj się. Wciąż jest na mnie zła? 
Nie wiem o co Ci chodzi. 
Spotkaj się ze mną... Chciałbym porozmawiać.  
- Przepraszam, ale nie znam Cię. – powiedziałaś i rozłączyłaś się. 
Szybko dokończyłaś sprzątać i poszłaś do swojej mamy. Zawsze jak miałaś wolne to chodziłaś do niej. Lubiłaś z nią rozmawiać przy herbacie. Mogłaś jej powiedzieć wszystko, zawsze potrafiła Ci pomóc.  
Sypiasz w ogóle? - spytała, kiedy ziewałaś. 
Tak, czemu pytasz? - spytłaś zdziwiona.  
Bo zawsze wyglądasz na zaspaną.  
Wzruszyłaś ramionami. 
- To wszystko przez ___... - westchnęła.
-To nie jego wina.
- On nie jest dobry dla Ciebie. 
Wiedziałaś, że Twoja mama nie przepadała za nim. Zawsze się sprzeczali i nie potrafili normalnie rozmawiać. ___ był jaki był, ale Cię kochał.
Mamo, czy ja znałam Luhana? - po chwili ciszy.
Luhan 
Tak. 
Chodzi Ci o tego chłopaka z Chin? 
Nie wiem... 
Znałaś go? Jeśli był Twoim przyjacielem, to jak mogłaś go nie pamiętać? 
Następnego dnia szykowałaś się na zajęcia.  Otworzyłaś szafę i zastanawiałaś się w co się ubrać. zobaczyłaś na górnej szafce pudełko. Zaciekawiło Cię ponieważ nie pamiętałaś co w nim jest. Sięgnęłaś po nie i szturchnęłaś ręką. Nie dosięgałaś więc podskoczyłaś i lekko je wysunęłaś. Niestety pudełko spadło i wysypało swoją zawartość. Zaczęłaś zbierać wszystko. Jedno zdjęcie przykuło Twoją uwagę. Byłaś na nim ty i Twój przyjaciel, którego poznałaś na wakacjach. To było w gimnazjum, kiedy Twój dziadek mieszkał w Chinach. Spędzałaś u niego każde wakacje. Kiedyś wybrałaś się do sklepu. W drodze zaczęło padać. Podbiegłaś pod daszek i w tym samym momencie podbiegł chłopak. Tak właśnie poznałaś swojego przyjaciela.  
- Lulu? - wypowiedziałaś jego imię.  
Tęskniłaś za nim. Bardzo go lubiłaś i mogłaś mu o wszystkim powiedzieć. Był od Ciebie starszy o trzy lata, a pomimo to potrafiliście się dogadać.  
-Lulu... - powtórzyłaś. - Lulu? 
Szybko odwróciłaś zdjęcie na drugą stronę.  
"Po mimo odległości, zawszę będziesz dla mnie najważniejsza... Luhan" 
Uważnie przeczytałaś notatkę.  
-Luhan to Lulu! Omo 
Chwyciłaś telefon w rękę i wybrałaś numer. Jednak kiedy usłyszałaś sygnał, spanikowałaś i rozłączyłaś się. Nie wiedziałaś co masz mu powiedzieć. "Hej, jednak Cię pamiętam?". ___ przecież to niedorzeczne. Było Ci głupio, że go nie pamiętasz. Ale jemu też powinno. Przecież to on zniknął bez słowa. Ostatni tydzień wakacji u dziadka, a Luhan znika. Nie odbierał od Ciebie telefonów, kiedy poszłaś do jego domu, jego mama powiedziała, że poszedł spotkać się z Tobą. Nawet nie pożegnałaś się z nim. Od tamtych wakacji nie miałaś z nim żadnego kontaktu. Bardzo to przeżyłaś. Straciłaś najcenniejszego przyjaciela i nie wiedziałaś dlaczego. 
Ale ___, weź się w garść. Zadzwonisz do niego i wszystko sobie wyjaśnicie.
Ponownie wybrałaś numer Luhana. Spanikowana już chciałaś się rozłączyć, kiedy usłyszałaś jego ciepły głos.
Yoboseyo? 
- Luhan? - powiedziałaś po chwili. - Możemy się spotkać? 
- P-pewnie..! - usłyszałaś jego zaskoczony głos. 
- Chciałabym porozmawiać... 
Umówiłaś się z nim na wieczór. Na spotkanie wybrałaś małą kawiarenkę, w której mogłaś z nim swobodnie porozmawiać. Kiedy weszłaś do kawiarni usiadłaś przy wolnym stoliku. Nie musiałaś długo czekać, aż Luhan się pojawił. 
Przepraszam za spóźnienie... - powiedział zdyszany i usiadł przed Tobą. 
- Biegłeś?  
Pokiwał energicznie głową. Uśmiechnęłaś się lekko. Przypomniało Ci się jak zawsze spóźniał się na wasze spotkania, po czym zawsze przepraszał. 
- Przepraszam, że nie poznałam Cię na początku. - zaczęłaś. - Ale przez te kilka lat się zmieniłeś. 
- Nic nie szkodzi... Ty też się zmieniłaś. - uśmiechnął się. - Wypiękniałaś.  
- Dziękuję. - poczułaś jak twoje policzki robią się gorące. - To co tam u Ciebie słychać? Co robisz w ogóle tutaj? 
- Zadebiutowałem w zespole. 
Śpiewasz? - spytałaś zaskoczona. - Nie wiedziałam, że potrafisz. 
- Tak. - uśmiechnął się. - Dużo rzeczy o mnie nie wiesz. - zażartował. 
- To prawda... - westchnęłaś. 
- A ty? Studiujesz?  
- Tak. - pokiwałaś głową. 
Pomiędzy wami panowała niezręczna cisza. Nie wiedziałaś jak zacząć rozmowę. W głowie układałaś sobie co powinnaś powiedzieć.
- Przepraszam. - powiedział poważnie, przerywając nastałą ciszę. 
- Za co? 
- Wiesz za co... 
- Nie mam pojęcia... 
- Wtedy, kiedy byłaś u dziadka...
- Aaa! Za to. - przerwałaś mu.
Luhan spojrzał na Ciebie zaskoczony.
- Za to, że przestałeś ze mną rozmawiać? - spytałaś ironicznie. 
- Ja nie...
- Przecież nic się nie stało. - uśmiechnęłaś się. 
- Jak to nie? - spytał zdziwiony. 
- To było dawno... Byliśmy jeszcze dzieciakami. 
- Więc się na mnie nie gniewasz? 
- Nie, tylko zastanawia mnie jedna rzecz... - zamyśliłaś się. - Dlaczego... Dlaczego mnie zostawiłeś? 
Luhan spojrzał na Ciebie z smutną miną. 
- Nie zostawiłem Cię...  
- Proszę, nie kłam...  skrzywiłaś się. - Nawet nie umiesz się do tego przyznać. 
- Nie mam zamiaru Cię okłamywać... Nigdy nie chciałem. 
- Więc co było powodem nie odzywania się do mnie? 
Wpatrywałaś się w niego. chciałaś znać prawdę. Nie ważne jaka była, ale chciałaś wiedzieć. Luhan ciężko westchnął.
- Poszedłem na casting. Dostałem się i zostałem trainee. Ostatni tydzień wakacji musiałem ciężko pracować, ponieważ miałem szansę dostania się do zespołu. Kiedy miałaś już wyjeżdżać biegłem, żeby się z Tobą pożegnać, niestety nie zdążyłem... 
- I to wszystko? - zdziwiłaś się. 
Luhan pokiwał głową. 
- Wow. - parsknęłaś. 
Przez tyle lat Ty myślałaś, że coś źle zrobiłaś lub przestał Cię lubić. A chodziło tylko o casting..? 
Luhan patrzył ze zdziwieniem na Twoją twarz.  
- Więc casting był aż tak ważny? Tak ważny, że nie powiedziałeś mi o nim? 
- Przepraszam... Chciałem Ci zrobić niespodziankę i powiedzieć jak zadebiutuje.  
- No muszę przyznać, że Ci się udało. Przez cały ten czas myślałam, że coś źle zrobiłam, a tu chodziło o casting! Nie spodziewałam się tego! Powodem nie odzywania się do mnie był casting! - mówiłaś z ironią. 
- Przepraszam... 
-Oh nie, nie przepraszaj. Nic się nie stało. - uśmiechnęłaś się. - Przez te 6 lat czułam się winna. Ale ulżyło mi, naprawdę. 
- Tak? - spytał niepewnie. 
- Oczywiście, że nie! - powiedziałaś i wstałaś z krzesła. 
- Zaczekaj ___. - również wstał i złapał Cię za rękę. 
- Puść mnie, muszę już iść.  
- Proszę... 
- Miło było Cię znowu spotkać i porozmawiać. - uśmiechnęłaś się.
Wyszłaś z kawiarni i poszłaś w stronę domu.  
- ___! - usłyszałaś jak Luhan Cię woła. 
Odwróciłaś się i spojrzałaś na niego. 
- Daj mi szansę wszystko naprawić.  
- Rób co chcesz. - odpowiedziałaś po chwili i poszłaś do domu. 
Po drodze myślałaś o wszystkim. Jesteś rozczarowana i zła. Dlaczego nie powiedział Ci o czymś tak ważnym? Przecież to było jego marzenie, prawa? A ty byłaś jego przyjaciółką, więc byś go wspierała. Zależało Ci na nim. Pomimo tego, że minęło 6 lat od waszego ostatniego spotkania, nadal coś do niego czułaś. Uważałaś to za coś zupełnie nienormalnego. ___ po prostu za nim tęskniłaś, przecież on dla Ciebie coś znaczył. Ale teraz? Nie miałaś pojęcia co myśleć.
Kiedy weszłaś do domu twój chłopak od razu Cię zaatakował. 
- Gdzie byłaś? 
- W kawiarni. 
- Z kim? 
- Z Luhanem.
- Z Luhanem? - spytał zdziwiony. 
- Pamiętasz jak mówiłam Ci o tym chłopaku z Chin? Ostatnio go przypadkowo spotkałam i chciałam z nim porozmawiać. 
- I jak? - spytał przytulając Cię. 
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy, chyba... 
- Ale nie będziesz się z nim już więcej spotykać? 
- Nie wiem.. Raczej nie. - uśmiechnęłaś się i pocałowałaś go.  
Przez kilka następnych dni Luhan nie dawał Ci spokoju. Ciągle dzwonił i prosił o spotkania. Odmawiałaś mu, ale on coraz bardziej nalegał. 
Już chyba piąty raz odrzuciłaś od niego połączenie. Miałaś już dość. Usłyszałaś wibracje, spojrzałaś na ekran i rzuciłaś telefonem w kąt pokoju. Miałaś ochotę go rozwalić, przynajmniej miałabyś spokój. Po chwili znowu usłyszałaś wibracje. Warknęłaś i podeszłaś wściekła po telefon.
- Czego chcesz?! - powiedziałaś zirytowana.
- ___, błagam Cię. Spotkaj się ze mną... 
- Dobrze, ale ostatni raz. - westchnęłaś. 
Postanowiłaś spotkać się z nim jeszcze raz. Raz się spotkasz i będziesz miała spokój.
Wyszłaś wcześniej z domu, żeby ochłonąć. Szłaś powoli, nie śpiesząc się. Kiedy Luhan zobaczył jak idziesz w jego stronę, szeroko się uśmiechnął. Wow, ale piękny uśmiech - pomyślałaś. Byłaś onieśmielona.
- Cześć. - powiedziałaś i usiadłaś na ławce koło niego. 
- Dziękuję, że chciałaś się jeszcze ze mną spotkać.  
- W porządku.  
- ___, chciałem Cię przeprosić. Naprawdę mi przykro. Zachowałem się wtedy jak gówniarz. 
- Tak... Ale już w porządku. - postanowiłaś mu dać szansę. 
- Wiem, że nigdy już nie będzie tak jak kiedyś... Ale mi na Tobie naprawdę zależy. Nie chce, żebyś była na mnie zła. 
- Nie jestem... Jestem tylko rozczarowana.  
- Przepraszam. - powiedział i przytulił Cię. 
Nie wiesz dlaczego, ale jego uścisk rozkleił Cię. Z twoich oczu popłynęły łzy. 
- Tak bardzo za Tobą tęskniłam... - wyszeptałaś. 
Wtuliłaś się w niego. Po mimo tego co się stało, nadal był dla Ciebie ważny. Nie potrafiłaś udawać, że masz go gdzieś.  
- Obiecuję, że już nigdy Cię nie zostawię. - powiedział ciepło. Uljima... 
Kiedy wróciłaś do domu Twój chłopak siedział i oglądał telewizję. Usiadłaś koło niego i spojrzałaś w ekran. 
- Jak minął dzień? - spytał i objął Cię ramieniem. 
- W porządku. A Ty, jesteś zmęczony po pracy? - spytałaś patrząc w telewizor.  
- Troszkę.  
Chwilę z nim posiedziałaś i wstałaś. 
- Zrobię obiad. - powiedziałaś i poszłaś w stronę kuchni. 
- Już go zrobiłem. - powiedział ___. 
- Co? - spytałaś zaskoczona. 
- Miałem trochę czasu, więc pomyślałem, że zrobię go za Ciebie. 
- Naprawdę? 
On tylko pokiwał głową. Momentalnie się na niego rzuciłaś. Przytuliłaś go z całej siły. 
 ___! - zaśmiał się. - To boli... 
Mianhe, ale jestem taka szczęśliwa! 
___ pociągnął Cię i upadłaś plecami na jego nogi. Zaczął Cię łaskotać po brzuchu. Śmiałaś się tak bardzo, że łzy poleciały Ci z oczu.  
- Przestań... Jebal. - wyszeptałaś śmiejąc się. 
- Kocham Cię ___. - powiedział patrząc w Twoje oczy. 
Dotknęłaś jego twarzy i złożyłaś delikatny pocałunek na jego ustach. 
Byłaś szczęśliwa. Odzyskałaś Luhana i układało Ci się z chłopakiem. Może to cierpienie było czegoś warte? Na pewno. Chciałaś, żeby to wiecznie trwało. 
Zaczęłaś się częściej spotykać z Luhanem. Cieszyłaś się, że znowu możesz mu zaufać i powiedzieć o wszystkim. Oczywiście na samym początku poznawaliście się na nowo. Ale szybko zaczęło być ja dawniej.
Właśnie szłaś się z Luhanem spotkać. Dzień był przepiękny. Słońce świeciło od rana. Lubiłaś wiosnę.  
- Cześć. - powiedziałaś z uśmiechem, kiedy zobaczyłaś jak na Ciebie czeka. 
- Cześć. - odpowiedział i Cię przytulił.  
- Jak tam trening?  
- W porządku, tylko jestem strasznie zmęczony. 
Powinieneś odpocząć. - powiedziałaś z troską.  
- W porządku, nic mi nie jest.  
- Jak będzie się coś działo, to mi powiesz, prawda? 
- Oczywiście. - uśmiechnął się i cmoknął Cię w policzek.  
- Obiecujesz? 
- Obiecuje! - powiedział z ręką na sercu. 
Zaśmiałaś się.  
- Jesteś piękna jak się śmiejesz, wiesz? 
- Nie mów tak zawstydzających rzeczy, pabo... - zawstydzona uderzyłaś go lekko w ramie. 
- Ale to prawda. - uśmiechnął się. 
Popatrzyłaś na niego nieśmiało. Zobaczyłaś, że powoli przybliża się do Twojej twarzy. Odsunęłaś się lekko. Chciałaś tego uniknąć. Był Twoim przyjacielem, a Ty miałaś chłopaka. 
- Przepraszam... Nie powinienem. 
Bałaś się, że to coś zmieni między wami. Jednak Luhan zachowywał się normalnie.
Właśnie wracałaś z uczelni. Drogę umilał Ci Luhan, z którym rozmawiałaś przez telefon. Kiedy nie mogliście się zobaczyć zawsze rozmawialiście przez telefon.  
- Naprawdę? - zaśmiałaś się wchodząc do domu. 
- Z kim rozmawiasz? - spytał Twój chłopak. 
- Z Luhanem. - odpowiedziałaś i poszłaś do pokoju
Rzuciłaś torebkę na łóżko i ściągnęłaś kurtkę.
Oppa, musisz mi to kiedyś pokazać. - nie przerwałaś rozmowy.  
- Rozłącz się. - usłyszałaś za swoimi plecami wściekły głos ___. 
- Nie teraz. - powiedziałaś bez zastanowienia. 
___ zdenerwował się i wyrwał Ci telefon z rąk. 
- Teraz. - powiedział i przerwał rozmowę. 
- O co Ci chodzi? - spojrzałaś na niego gniewnie. 
- Masz się nie spotykać więcej z Luhanem. 
- Niby dlaczego?! 
- Bo mi to przeszkadza! Ciągle Luhan to, Luhan tamto! 
- Nie prawda! A poza tym jest moim przyjacielem. Nie będziesz mi mówił z kim mam się spotykać. - powiedziałaś i wyszłaś z pokoju. 
- Masz mnie słuchać, jasne? - powiedział i złapał Cię za rękę. 
- Nic nie muszę. Puść mnie. - szarpnęłaś ręką. 
- Nie rozumiesz, że to ja jestem Twoim chłopakiem? To ze mną chodzisz a nie z nim!  
- Przecież my się tylko przyjaźnimy. 
- Tak? Ciągłe rozmowy, wypady. - wyliczał na palcach. 
- To jest normalne, że spotykam się z osobą na której mi zależy! 
- Po prostu przyznaj się, kochasz go. 
- Oczywiście, że go kocham. Zależy mi na was obydwu.  
- Tylko na którym bardziej? 
- Co..? 
- Zastanów się którego wybierasz. 
- Nie będę wybierała między wami! 
- Chyba będziesz musiała, bo ja nie mam zamiaru tolerować tego dalej. - powiedział i wyszedł z mieszkania.  
Co? Dlaczego tak się stało? Przecież Luhan był Twoim przyjacielem, a ___ cieszył się twoim szczęściem. Więc dlaczego... Byłaś wściekła na niego. Co o sobie wyobrażał każąc Ci wybierać? Przecież nie mogłaś. Kochałaś ich obu...  
Następnego dnia zadzwonił do Ciebie Luhan. Chciałaś z nim o tym porozmawiać, opowiedzieć mu co się stało. Umówiliście się w parku. Kiedy przyszłaś, Luhan już czekał. 
- Cześć. - powiedziałaś i usiadłaś koło niego na ławce. 
- Co się stało? - spytał z troską i popatrzył na Ciebie. 
- Wczoraj... Pokłóciłam się z ___. 
- Co? Dlaczego? 
Opowiedziałaś mu co się wczoraj dokładnie wydarzyło. Wiedziałaś, ze on Cię zrozumie. Chciałaś aby poradzić Ci co robić.  
-Przykro mi... - powiedział po chwili. 
-Nie wiem co robić... - westchnęłaś. 
-Nie pomogę Ci... Sama musisz zdecydować.  
-Ale jak? Przecież zależy mi na was tak samo... 
- Nie będę mówił Ci kogo masz wybrać, bo wtedy nie był bym twoim przyjacielem. - powiedział ostrożnie dobierając słowa. -Ale chciałbym, żebyś to mnie wybrała... 
Popatrzyłaś na niego zaskoczona. 
- Zależy mi na Tobie. - powiedział i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach.
Z Twoich oczu popłynęły łzy. Przez Twoją głowę przepłynęło mnóstwo myśli. 
- Muszę już iść. - odsunęłaś się od niego i wstałaś z ławki. 
- Zaczekaj. Dlaczego płaczesz? - spytał dotykając Twojego policzka. 
- Nie dotykaj mnie! 
- Co? Dlaczego? - spytał zdezorientowany. 
- To wszystko Twoja wina! Gdybyś nie pojawił się w moim życiu wszystko byłoby dobrze. Zapomniałam o Tobie i poznałam nowych znajomych, miałam ___, byłam szczęśliwa. Ale musiałeś się pojawić i wszystko zniszczyć. - zaczęłaś po nim krzyczeć. 
Nie wiedziałaś dlaczego tak mówisz. Wcale tak nie myślałaś, ale mówiłaś co ślina przyniesie Ci na język.  
Luhan złapał Cię i przyciągnął do Ciebie. 
- Puść mnie! - krzyczałaś płacząc. 
Nie reagował, tylko przytulał Cię coraz mocniej. Rozpłakałaś się jeszcze bardziej. 
- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam... J-Ja nie chciałam...
Luhan odsunął Cię od siebie i spojrzał Ci głęboko w oczy. 
- Nie chcę popełnić tego samego błędu. Nie pozwolę Ci odejść. - powiedział i wpił się w Twoje usta.  
Zaczął Cię namiętnie całować. Czułaś, że pod wpływem jego pocałunku się rozpływasz. Po chwili Luhan przestał i popatrzył Ci się w oczy. 
- Już nigdy Cię nie zostawię. - powiedział i pocałował Cię w czoło.  
Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Czy Ty go kochałaś ___? Tego nie wiesz. Ale musisz wybrać pomiędzy nim a ___. Nie wiedziałaś, że to będzie takie trudne. 
Przez kilka kolejnych dni nie spotkałaś się z Luhanem. Chciałaś to wszystko przemyśleć. Od kilku dni ___ tez nie wrócił do domu. Martwiłaś się.  
Usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi. Pobiegłaś pod nie i zobaczyłaś ___. 
- Gdzie byłeś? - spytałaś.
- Nocowałem u kolegi.  
- Mogłeś mi dać znać. Martwiłam się. 
- Musiałem to wszystko przemyśleć. 
Patrzyłaś na niego wyczekująco.  
- I co teraz będzie? - spytałaś po chwili, patrząc jak pakuje swoje ubrania do torby. 
- Myślałem o tym i nie chcę tego dalej ciągnąć... - powiedział i popatrzył Ci w oczy. - Ty chyba myślisz tak samo. 
- To nie tak. - przerwałaś mu. - Dobrze wiesz, że Cię kocham. 
- ___, nie oszukuj się. Znam Cię bardzo dobrze. Przepraszam, że tak na Ciebie krzyczałem i za to jakim byłem chłopakiem... To co się wydarzyło dało mi dużo do myślenia. Nie byłem fair w stosunku Ciebie.  
- To znaczy... - zaczęłaś. 
- Powinniśmy się rozstać.  
- Ale... - z Twoich oczu popłynęły łzy. 
- Nie płacz ___. - powiedział i przyłożył swoje czoło do twojego. - Kochasz go, prawda?
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć. Kochałaś go z całego serca, ale ___ też był dla Ciebie ważny.
- Tak... - wyszeptałaś po chwili.
- Z nim będziesz szczęśliwsza... Trudno mi to mówić, ale taka jest prawda. - uśmiechnął się, ale było widać ból w jego oczach. - Idź do niego. 
Zaczęłaś płakać jak dziecko. Nie wiesz dlaczego, ale uczucia wzięły górę. 
- Dziękuję. - przytuliłaś się do niego.  
___ pochylił się nad tobą i złożył namiętny pocałunek na Twoich ustach.  
- Kocham Cię. - szepnął i wyszedł z mieszkania. 
Osunęłaś się na podłogę. Nie mogłaś w to uwierzyć. Byłaś szczęśliwa i smutna jednocześnie. ___ był wspaniałym chłopakiem. 
Luhan? Kochałaś go z całego serca. Nikt nie mógł go zastąpić. Musiałaś mu o tym powiedzieć.  
Wstałaś z podłogi i zadzwoniłaś do niego. Nie odbierał. Wyszłaś z mieszkania i pobiegłaś do niego. Nie było go w domu. Pobiegłaś do parku. Zobaczyłaś jak siedzi na ławce.  
- ___? - spytał zdziwiony, gdy Cię zobaczył. 
Podbiegłaś do niego i pocałowałaś go. Luhan zaskoczony otworzył szeroko oczy.  
- Tak bardzo Cię kocham. - wysapałaś. 
- Kochasz mnie?  
- Tak. - uśmiechnęłaś się.  
Luhan zaśmiał się i podniósł Cię na ręce. Popatrzył chwilę w oczy i Cię pocałował.  
Byłaś taka szczęśliwa w tej chwili. Nie mogło być lepiej. 

A co z ___, pewnie zapytacie. Jesteście przyjaciółmi.  
- Masz ja dobrze traktować, rozumiemy się? - powiedział poważnie ___. - Jak nie to obije Ci tą śliczną buźkę. 
- ___, spokojnie. - zaśmiałaś się. 
- Nie martw się, nigdy jej nie skrzywdzę. - powiedział z uśmiechem i namiętnie Cię pocałował. 
Ekhem... 
Uderzyłaś Luhana w ramie. 
- No co? - zaśmiał się. 
- Jak dziecko. - westchnął ___.

 


___ 
Scenariusz z Luhanem dla Edyska0924 ;) Tak długo na niego czekała, że aż pewnie o nim zapomniała ;-; 
Tak, wiem. Luhan już nie jest w Exo. Ale dla mnie nadal jest członkiem tej rodziny ;3 
Mam nadzieję, że wam się to "coś" spodoba, bo ja szczerze nie jestem w 100% z tego zadowolona ;c Ale to mnie nawet motywuje, żeby bardziej się starać. 

5 komentarzy:

  1. Omo. Cudowne <3 Cieszę się, że nie zrobiłaś z tego byłego chłopaka msciwego dupka. Jest idealnie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. omg nie spodziewałam się xD
    cudowne <3 pisz więcej ^3^

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo! Urokny! *-*
    Więcej nie napiszę, bo moje dłuższe wypowiedzi, dziś nie mają sensu.. (Wybacz gimnazjalistce, która jest w amoku przez testy...XD)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do liebster award!~ ^//^
    http://delightfulkoreanangels.blogspot.com/2015/12/nominacja-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń