Siedziałaś przy swoim biurku i wybierałaś tytuł do swojego najnowszego artykułu. Byłaś jedną z najbardziej znanych i cenionych dziennikarek. Umiałaś znaleźć informacje o gwiazdach tak, żeby ludzie przeczytali z ciekawością o swoich idolach. Szczególnie te pikantne informacje. Czytelników kręcą romanse, zdrady i skandale gwiazd, a Ty potrafiłaś im to zapewnić. Dzięki temu szybko awansowałaś. Twoje artykuły były w każdym wydaniu gazety. Lubiłaś to robić. Lubiłaś być doceniana i zauważana. Oczywiście Twoje artykuły mówiły prawdę. Nie lubiłaś kłamać, a szczególnie na temat kogoś. Zawsze zbierałaś wszystkie informacje, a później pisałaś artykuł.
Nagle Twój telefon
zaczął dzwonić.
- Yoboseyo? –
powiedziałaś, nadal skupiona na tytule.
- Dzień dobry ___. – usłyszałaś głos mężczyzny.
- Ah, dzień dobry. –
powiedziałaś miło.
To był Bill, jeden z
Twoich współpracowników. Bill był szefem ekipy, zaraz po Tobie oczywiście.
Informował Cię o wszystkich tropach i gdy coś się działo zawsze chodziłaś ze
swoją ekipą.
- Ktoś znowu podał nam namiary. Wysłałem Ci wszystko, powinno już
dojść.
Podeszłaś do faxu i
wyciągnęłaś kartki. Przejechałaś po nich wzrokiem, analizując informacje.
- Wiadomo, kto to?
- Nie, źródło napisało tylko, że jest to gwiazda na randce.
- Skoro nie wiadomo,
kto to, to nie ma sensu się na nic napalać. – powiedziałaś i usiadłaś z
powrotem na fotel. – Okej, to wyślij tam Maye, niech zobaczy, czy jest to
prawda.
- Okej. – powiedział Bill i się rozłączył.