-Mamo! – zawołałaś
wychodząc z łazienki. –Kiedy przyjdzie
ten ktoś?
- Jaki ktoś? – zapytała ze zdziwieniem.
- No wiesz, o kogo mi
chodzi… Ten Cho coś tam. – powiedziałaś, próbując przypomnieć sobie jego imię.
- Chodzi Ci o Cho Kyuhyuna?
-
Tak, właśnie tego… To kiedy przyjdzie?
- Powinien już… - przerwało jej pukanie do drzwi. – być...
Szybko podeszłaś do
drzwi i energicznie pociągnęłaś za klamkę. Za nimi stał przystojny chłopak.
Nie, to był przystojny mężczyzna, który uśmiechał się do ciebie zabójczo.
Przez chwilę nie mogłaś
z siebie wydusić.
- Ty pewnie jesteś ___. – uśmiechnął się szerzej. – Jestem Kyuhyun, miło mi Cię poznać. –
przedstawił się i podał Ci rękę.
Tak właśnie zaczęły
się twoje korepetycje z Kyuhyunem. Nie mogłaś narzekać, bo był naprawdę dobrym
nauczycielem, ale… No właśnie. Było jedno „ale”. Problem polegał na tym, że
zakochałaś się w nim.
Nigdy nie wierzyłaś w
miłość od pierwszego wejrzenia. Był to dla Ciebie absurd, zakochać się w kimś
nic nie wiedząc o tej osobie. Jednak, jego uśmiech Cię zauroczył. Nie to nie
był jego uśmiech… Zakochałaś się w nim całym… W jego twarzy, włosach, gestach i
tym przenikliwym spojrzeniu.
Znaliście się już dość długo i staliście się dla
siebie kimś więcej niż korepetytorem i uczennicą. Byliście jak rodzeństwo.
Większość czasu spędzaliście razem. Często spotykaliście się pod pretekstem
nauki, a w efekcie czego nawet nie otworzyliście książki. Oglądaliście wtedy
telewizję albo graliście w gry. Uwielbiałaś takie beztroskie wieczory z Twoim
oppą.