- ___ już dziewiętnasta. – powiedziała bibliotekarka.
Spojrzałaś na
zegarek. Faktycznie była już dziewiętnasta. Zmęczona zamknęłaś książkę. Ubrałaś
się i podeszłaś do pani bibliotekarki.
- Wezmę te trzy. –
powiedziałaś i podałaś jej książki.
Zawsze po zajęciach
zostawałaś w bibliotece. Mogłaś się tu pouczyć. Było tu mnóstwo interesujących
Cię książek i spokój. Nie umiałaś się skupić w mieszkaniu. Częste kłótnie
sąsiadów lub głośna muzyka za bardzo Cię rozpraszały.
– Dziękuję, do
widzenia. – pożegnałaś się z nią, gdy wręczyła Ci książki z powrotem.
Gdy wyszłaś z budynku,
w twoją twarz uderzyła fala zimnego powietrza.
No tak. Wiosna lubi
zaskakiwać. Pomimo ładnej pogody kilka dni temu, było bardzo zimno.
Opatuliłaś się
swetrem i szybkim krokiem poszłaś w stronę domu.
Gdy weszłaś do mieszkania,
od razu poczułaś zapach gotującego się bigosu.
- Wreszcie jesteś. – powiedział Kris, wychylając głowę zza ściany.
Zdziwiłaś się, gdy go
zobaczyłaś. Miał pracę do późna i rzadko spędzaliście razem wieczory.
- Co tak wcześnie
dzisiaj? – spytałaś całując go na przywitanie.
- Puścili nas wcześniej. – odpowiedział z uśmiechem.
- To super. –
odpowiedziałaś.
Wreszcie spędzicie
razem wieczór.
- Siadaj, zaraz zaparzę Ci herbaty. – powiedział wracając do
poprzednich czynności. (czyt. Miesza bigos xD)